Kto jest najbardziej wpływowym człowiekiem w Polsce? Prezydent? Premier? Jakaś szara eminencja? Może ktoś z wielkiego biznesu? A może ludzie Kościoła? W systemach demokratycznych odpowiedź na to pytanie nie jest prosta zwykłe wyliczenie najważniejszych stanowisk niewiele tu pomoże. W państwie demokratycznym władza jest rozproszona. Owszem, część swojej władzy mają i premier, i ministrowie. Ale w podejmowaniu decyzji liczyć się muszą z dziesiątkami instytucji i ludzi. Z opozycją, z mediami, z Kościołem, z ludźmi kultury, związkami zawodowymi, ważnymi politykami i urzędnikami. Bankowcami i biznesmenami. Każda z tych osób coś może. A jednocześnie sama zależna jest od innych. Na życie społeczne wpływa więc wiele elementów. Ideolodzy tłumaczą, w którym kierunku społeczeństwo powinno się rozwijać, mówią, co jest dobre, a co złe. Eksperci opracowują programy działania, politycy organizują dla nich społeczne poparcie i je wdrażają. Administracja je realizuje. To wszystko odbywa się na oczach opinii publicznej, gromady recenzentów, przy nacisku ze strony rozmaitych grup interesu. W XXI w. charakter władzy jest zupełnie inny niż przed laty, niż wyobraża to sobie większość ludzi. Dziś władza w większym stopniu polega nie na wydawaniu rozkazów, lecz na umiejętności wykorzystywania istniejących instytucji i układów do przeprowadzenia swojej woli. System polityczny sprawia więc wrażenie chaosu, w którym trudno na pierwszy rzut oka zorientować się, kto co może. Ten chaos pogłębia fakt, że wciąż następują zmiany. Wybory 23 września, sformowanie nowego rządu, zmieniły wcześniejszą hierarchię. Liderzy formacji przegranych, AWS i Unii Wolności, wypadli za burtę, zwycięzcy politycy SLD, UP i PSL zwiększyli swoją „wagę”. Te przetasowania miały miejsce nie tylko w sferze czystej polityki także w sferze mediów, biznesu i administracji. Te wszystkie czynniki spowodowały, że układając listę najbardziej wpływowych Polaków, nie mogliśmy kierować się jedynie listą najważniejszych funkcji w państwie. I że lista ta różni się w dużym stopniu od tej, którą publikowaliśmy rok temu (w nawiasach podajemy lokatę z ubiegłorocznego rankingu). Zostali w niej ci najwięksi Aleksander Kwaśniewski, Józef Glemp, Leszek Miller. Odpadli przegrani, czyli Jerzy Buzek, Teresa Kamińska lub meteor Andrzej Chronowski. Podobnie jak rok temu, układając naszą listę, nie uwzględniliśmy wielkich Polaków mieszkających poza krajem przede wszystkim Jana Pawła II oraz ważnych i wpływowych cudzoziemców mieszkających i pracujących w Polsce. Natomiast staraliśmy się uwzględnić wszystkich innych i tych z pierwszych stron gazet, i szare eminencje działające w zaciszu gabinetów. Jest więc na naszej liście i Wiesław Kaczmarek, którego decyzje dotyczą tysięcy zatrudnionych w spółkach państwa pracowników, i Jurek Owsiak, który raz do roku dyryguje Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Są ministrowie i są przedstawiciele najsilniejszych mediów, które niejednego ministra potrafiły wyprawić na polityczną emeryturę. Jest biznes, bez wsparcia którego niewiele da się zrealizować, są przedstawiciele Kościoła, który sprawuje w Polsce rząd dusz, no i są przedstawiciele opozycji, którzy mają wystarczającą siłę, by zablokować wiele spraw. Na naszej liście jest więc siła pieniądza i siła argumentów, i siła aparatów partyjnych. I trzeba było te wszystkie siły zważyć, sprowadzić do wspólnego mianownika. Czy to się udało? Z pewnością jest to ranking subiektywny, choć tworząc go, staraliśmy się twardo stąpać po ziemi. Mamy jednocześnie świadomość, że jest on zapisem dnia obecnego. I inaczej wyglądałby dwa miesiące temu (wówczas, na przykład, wyższa byłaby pozycja Andrzeja Leppera), a inaczej za dwa miesiące. Lista stu to pisaliśmy rok temu jest także listą pokazującą, kto tak naprawdę ma w naszym kraju najwięcej do powiedzenia. I pokazuje że są to politycy. Że stosunkowo mało jest na niej nazwisk przedsiębiorców, ludzi kultury, autorytetów moralnych, dziennikarzy. Dlaczego? Słabość rodzimego kapitału to tylko częściowa odpowiedź na to pytanie. Za rok opublikujemy kolejną listę stu. Będzie ona także sprawdzianem, jak rok 2002 przepracowały polskie elity ci, którzy na obecnej liście są i ci, którzy aspirują, by się na niej znaleźć. 1. (1) Aleksander Kwaśniewski. Prezydent RP. Jego polityczny wpływ znacznie wykracza poza konstytucyjne uprawnienia. Siłę prezydenta budują dwa czynniki fakt, że stale
Tagi:
Robert Walenciak