Archiwum
Giertych to obciach
Lider LPR może odetchnąć, na czas wakacji uczniowie zawieszają protesty przeciwko niemu Roman Giertych mówi o nich lekceważąco: przybudówka SLD, marionetki sterowane przez homoseksualistów, zwolennicy narkotyków. Młodzież rewanżuje mu się określeniem „Kłamliwy Romek”, bo w jego słowach nie ma cienia prawdy. Od dnia mianowania lidera LPR na ministra edukacji nie było tygodnia, żeby ulicami polskich miast nie przeszła demonstracja antygiertychowców. To pierwszy od 1989 r. przykład spontanicznego i tak masowego ruchu najmłodszego pokolenia Polaków. Do tej pory uczniowie trzymali
Przywódca sekty czeka na stryczek
W Japonii skazaniec może przed egzekucją napisać ostatni wiersz Shoko Asahara wie, że jego dni są policzone. Każdy poranek może się okazać ostatnim. Szalony przywódca sekty Aum Shinri Kyo został skazany za 27 morderstw i wyczerpał wszystkie możliwości apelacji. 50-letni Asahara jest prawie niewidomy i sprawia wrażenie człowieka, który postradał zmysły. Nie ma kontaktu z otoczeniem, mamrocze pod nosem niezrozumiałe wyrazy. Obrońcy przywódcy sekty argumentowali, iż jest on do tego stopnia obłąkany, że nie mógł brać udziału
I co mi zrobisz?
Bywają zdarzenia, w których jak w kropli wody przegląda się ocean. Takim zdarzeniem jest drugorzędna w istocie sprawa Piotra Farfała, który przez Ligę Polskich Rodzin delegowany został na wiceprezesa telewizji publicznej. Aliści okazało się, że ten Farfał redagował jako nieletnie pacholę faszystowskie pisemko „Front”, w którym publikował paskudnie antysemickie artykuły. Farfał tłumaczy, że „odciął się od neofaszyzmu”, nie rozpoznaje się na fotografii skinów pozdrawiających się gestem „Heil Hitler”, a nazwisko swoje „pożyczał” tylko komuś do podpisywania artykułów,
Próba ognia na Greenpoincie
Bezdomny Polak został oskarżony w Nowym Jorku o spowodowanie największego pożaru po 11 września 2001 r. Był wtedy… 85 mil od tego miejsca Ten pożar widać było nawet z… kosmosu. – To było „Piekło nr 2” od World Trade Center – mówi mi znajomy strażak, który gasił i wtedy, 11 września 2001 r. na Manhattanie, i teraz, 2 maja br. na nabrzeżu East River wzdłuż West Street na Greenpoincie. Pożar gaszono półtorej doby. Dzięki temu piekłu polska
Czekając na Polskę Jacka Kuronia
Ze wspomnień o Jacku Kuroniu, które ukazały się w drugą rocznicę jego śmierci, najbardziej utkwiła mi w pamięci opowieść Danuty Kuroniowej, o tym, jak Jacek gasił strajk w Hucie Lucchini. Gdy ludzie z huty szli demonstrować pod URM, Jacek patrzył na to z okna swego mieszkania. Z parteru ulicy Mickiewicza. Nie był już ministrem, to już nie była jego sprawa. A była. Stał przy oknie, patrzył na ludzi w znoszonych ubraniach, zmęczonych, przestraszonych, zdesperowanych, i płakał. Potem rzucił się sprawę załatwiać.
Motylem byłem
Najpiękniejsze owady znikają z powierzchni planety Należą do najpiękniejszych zwierząt świata. Zachwycają bajecznymi kolorami jak egzotyczne ptaki czy ryby z raf koralowych. A jednak motyli jest coraz mniej. Być może ich znikanie zapowiada kolejne tragiczne wydarzenie w historii Ziemi – już szóste wielkie wymieranie gatunków. Czym jest niedzielna wycieczka na łąkę bez kolorowych motyli, unoszących się nad morzem kwiatów i traw? Ale tam, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu można było zobaczyć
Dlaczego znów nam dokopali?
Przez cztery lata nie wyciągnęliśmy wniosków z porażki na poprzednich mistrzostwach świata Jak było – widzieliśmy. O tym, jak będzie, przekonywała nasza czwarta władza: – „Jesteśmy mocni! O Ekwadorze wiemy wszystko”. „Na naszych barkach spoczywa odpowiedzialność za wynik na mundialu – mówi Żurawski. – Ale nie stresuje to nas – dodaje Kosowski”. To w „Przeglądzie Sportowym”. „Jedziemy po złoto”. „Polska drużyna rozpoczyna drogę do chwały”. „Pogromcy Indian”. „Ekwadorczycy będą łatwym kąskiem”. „Nasi zawodnicy pokażą Ekwadorczykom, gdzie
Co warto zabrać na wakacyjną arkę?
Nasi eksperci zachęcają do zapakowania muzyki Bacha, Biblii, obrazów impresjonistów i filmów Felliniego Rozpoczyna się lato i czas kanikuły. Politycy prawicy toczą jeszcze zażarte potyczki, ale sezon urlopowy tuż-tuż i wszystkich niebawem opanuje wakacyjna senność. Wielu obywateli myśli coraz poważniej o ucieczce od tej rzeczywistości „z Mrożka” i zaszyciu się w jakiejś pustelni, na prawdziwej bądź wyimaginowanej bezludnej wyspie, gdzie nie docierają żadne głosy ze świata polityki i interesów. Tam będzie można w spokoju przeczytać dobrą
Notes dyplomatyczny
Ludzie w MSZ, owszem, plotkują o wielkiej polityce, ale przecież chętniej opowiadają sobie różne placówkowe historie. Taką jest np. przebój ostatnich tygodni – historia powrotu do Polski Sylwestra Szafarza, byłego konsula w Szanghaju. Oto więc opowieść prosto z MSZ-etowskiego korytarza. Otóż Szafarz załapał się do grupy dyplomatów odwoływanych przez nową ekipę. Czy była to decyzja świadoma, czy przypadek, czy polityczna, czy merytoryczna – tego nie wiemy, w każdym razie była to decyzja słuszna. Tenże Szafarz, konsul w Szanghaju, otrzymał