Archiwum
Leszczyk z charyzmą galarety
Trzeba było amerykańskiego sędziego Arlandera Keysa, by bez zwykłych u nas ceregieli, po amerykańsku, brutalnie obnażyć mizerotę myślową i prawną Zbigniewa Ziobry. Gdyby prokuratorzy generalni, którzy nastali po Ziobrze, przeczytali 69-stronicowe uzasadnienie decyzji Keysa odmawiającego w 2007 r. polskiemu rządowi zgody na ekstradycję Edwarda Mazura, nie trzeba by czekać kolejnych siedmiu lat, żeby stwierdzić to, co dla Amerykanina już wówczas było oczywiste. Sędzia Keys po lekturze wniosku ekstradycyjnego Ziobry nie ukrywał zdumienia. Publicznie stwierdził, że w ciągu kilkunastu lat
Koniec defilady
I znowu przypadkiem – czy może być tak wiele przypadków? – zaskoczony minąłbym drogę na podwarszawski cmentarzyk żołnierzy września, gdzie „mieszka” mój dziadek. Wychodzę z wozu i spaceruję wśród białych krzyży ze świeżymi biało-czerwonymi kokardkami. Naszło mnie, by gadać ze zmarłym.Masz na zawsze 40 lat, ja – twój wnuk – jestem od ciebie starszy o lat ponad 20. Twoja córka miała 15 lat, gdy żegnałeś rodzinę na peronie Dworca Gdańskiego, pilnując załadunku swojego oddziału. „Mnie kule się
Usługi
Niby dzień niby zwykłego życia i trafiam do optyka. Przyjmuje mnie Beata Tyszkiewicz, tylko z krótszymi włosami. W zakładzie pięknie pachnie. Wybrałam oprawki i pozostało standardowe badanie wzroku. Pani doktor z lśniącym warkoczem uśmiecha się ciepło i zaprasza mnie do gabinetu. Wkłada mi na głowę te fantastyczne okulary i natychmiast gasi światło. Przez chwilę słabo mi się oddycha, ale skupiam się na światełkach przed sobą. Literki dwoją się i troją, przechylają się i zostawiają powidoki: literki widma, literki cienie. Pani
Przepraszam za życie
Czasem samobójstwo bywa demonstracją. Dla młodych ludzi jest wołaniem o pomoc. Dla starych – o śmierć Każdy dzień jest przeszkodą trudną do pokonania. Ryszard Kapuściński, Heban Tamtego dnia Agnieszka położyła się na grobie syna. Najpierw zdrętwiały jej koniuszki palców. Potem nogi. Na końcu kark. Zastygła tak na dziecięcym nagrobku jak rzeźba. – Pani Agnieszka nie przyszła dziś do pracy. Jest chora? Vahan, mąż kobiety, Ormianin, podniósł słuchawkę i zastanawiał się
Zakochany najemnik
Miłość poradzi sobie nawet w Iraku, więc przygód i romansów jest tam mnóstwo, zdarza się nawet sporo mieszanych małżeństw Można by pomyśleć, że w starciu z pociskami karabinowymi i samochodami pułapkami strzały Kupidyna w Iraku nie mają szans. Można by również przypuszczać, że nawet poza strefami objętymi działaniami wojennymi miłosne zapędy tysięcy ludzi z Zachodu ostudzą już same otaczające ich zewsząd zakazy islamskiej kultury. Nie wierzcie w to. Miłość poradzi sobie nawet w Iraku, dlatego
Zdziwienie Hitlera
Niemcy liczyli, że Polacy po układzie Ribbentrop-Mołotow zgodzą się na ultimatum III Rzeszy Fakt, że Niemcy tak szybko zapoznali Zachód z tajnym załącznikiem do układu o nieagresji z ZSRR (bzdurą jest, że dokonał tego von Herwarth, rzekomy opozycjonista Hitlera, o czym niżej), miał przede wszystkim zniechęcić anglo-francuskich aliantów Polski do militarnego angażowania się w jej obronę. Berlin od dłuższego czasu zniechęcał Anglików i Francuzów do kontaktów z ZSRR. Gdy 12 sierpnia 1939 r. rozpoczęły się w Moskwie rokowania z negocjatorami anglo-francuskimi
Dlaczego polska piłka człapie (3)
Dopóki chory oddycha, jest nadzieja Teza, że za całe zło i marazm w naszej piłce odpowiada Polski Związek Piłki Nożnej, byłaby znacznym uproszczeniem. W poprzednich wydaniach PRZEGLĄDU (nr 32 i 33) zamieściliśmy jedynie przykłady, że obecny prezes i niektórzy członkowie kierownictwa futbolowej centrali nie radzą sobie z wieloma poważnymi problemami, które ich przerastają. Nie ich pierwszych i nie ostatnich. Można natomiast powiedzieć, że jednym ze stałych motywów fatalnego obrazu naszego futbolu są także arbitrzy. I od dawien dawna jakoś
Ufryzowana historia
Czyli jak nie pisać o Mrożku „Gazetę Wyborczą” kupuję i czytam regularnie, odkąd wychodzi, czyli przez lat już 25 z ogonkiem. Nawet nadrabiam zaległości, jeśli przez tygodnie pobywania za granicą odbieram kilkadziesiąt egzemplarzy z ulubionego kiosku. Do pisma, które – jak przystało na zwycięski kapitalizm – przynosi wielomilionowe zyski, dokładam swoje emeryckie ziarnko. „Gazeta Wyborcza” – a może raczej dwie „Gazety Wyborcze”. Ta sobotnio-niedzielna, można rzec, Michnikowa, intelektualna, światowa, zachowująca przyzwoitość, i ta druga
Władze Ukrainy natychmiast do wymiany
Nie ma nic bardziej cynicznego niż obrona Ukrainy za cenę życia Ukraińców Ile czasu trwa już wojna domowa na Ukrainie? Ile osób zginęło? Ile zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów i do emigracji? A można było tego wszystkiego uniknąć albo przynajmniej to ograniczyć. Wystarczyło, aby po pierwszym okresie walk władze Ukrainy spojrzały prawdzie w oczy i zobaczyły, że nie uda im się względnie szybko spacyfikować wspieranych przez Rosję separatystycznych bojówkarzy z terenów wschodnich. Po tym bilansie należało przerwać bratobójczą
Nędza oficjalnej ideologii i kwestia równości społecznej
Polemika z Januszem A. Majcherkiem „Klasa średnia, która stała się po ćwierćwieczu transformacji dominującą siłą społeczną w Polsce, nie życzy sobie żadnego socjalizmu”, twierdzi prof. Janusz A. Majcherek w tekście pod tytułem „Lewica tak, socjalizm nie”, opublikowanym w ostatnim czasie na łamach „Gazety Wyborczej”. Profesorskim tonem poucza słabą i niedokształconą lewicę, żeby nawet nie ważyła się myśleć o hasłach równości i sprawiedliwości społecznej. Egalitaryzm jest passé i – jak autorytatywnie stwierdza pan profesor – wyszedł już