Dużo wskazuje na to, że Polska dotarła właśnie do szklanego sufitu szczepień. Według koordynatora Narodowego Programu Szczepień Michała Dworczyka suma wszystkich zaszczepionych do tej pory pierwszą dawką lub zarejestrowanych na szczepienia wynosi 48% osób powyżej 18. roku życia.
Minister Dworczyk przyznał na antenie RMF FM, że problemem Polski przestaje być liczba dostępnych szczepionek. Nowym wyzwaniem będzie przekonanie do szczepień wszystkich niezdecydowanych. Statystyki dają wiele do życzenia. Jak przyznał szef KPRM: „48% zaszczepionych Polaków to zbyt mało na odporność zbiorową”. Według ekspertów dolny próg odporności populacyjnej w przypadku COVID-19 wynosi 70-80% społeczeństwa.
Od tygodnia można zauważyć, że zainteresowanie szczepieniami spada. „Kurier Poranny” informował o pustkach w dwóch Punktach Szczepień Powszechnych w Białymstoku. PSP znajdujący się w hali sportowej przy ul. Broniewskiego w ogóle nie wykorzystuje swoich możliwości, o czym mówi jego koordynator lek. Szymon Bielonko. –W pierwszym tygodniu zaszczepiliśmy ponad 2 tys. osób. Natomiast od tego tygodnia widzimy bardzo dużą tendencję spadkową. Szczepimy po 100-200 osób dziennie, a przygotowani jesteśmy na 700-1000 szczepień dziennie.
Z podobnymi problemami borykał się również PSP Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. – Mamy więcej szczepionek niż chętnych – przyznaje w rozmowie z „Kurierem Porannym” Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik prasowa USK.
Podobne informacje docierają z wielu punktów szczepień. Anonimowe źródło w warszawskim szpitalu MSWiA mówi nam o zalegających szczepionkach Moderny i pustych korytarzach.
Ciekawi też sytuacja w Szczecinie, gdzie zapowiedziano likwidację prężnie działających punktów szczepień zlokalizowanych w Netto Arena. Do 13 maja podano tam ponad 91 tys. dawek szczepionki. Okazuje się, że punkt wraz ze szpitalem tymczasowym są likwidowane, ponieważ kończy im się umowa na użyczenie hali.
Minister zdrowia Adam Niedzielski twierdził, że Narodowy Program Szczepień nie stawia sobie za cel zaszczepienia 60-70% Polaków, bo szczepienia są dobrowolne. Tymczasem minister Michał Dworczyk zapowiedział kampanię profrekwencyjną, która ma zachęcić niezdecydowanych do szczepień przeciwko COVID-19. Frekwencję może także podnieść rozpoczęte 17 maja szczepienie 16- i 17-latków.
fot. Mufid Majnun/Unsplash
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy