– Jesteśmy o krok od przekroczenia granicy, poza którą nie będziemy mogli leczyć naszych obywateli – powiedział premier Mateusz Morawiecki. Jak wygląda sytuacja w szpitalach?
Od początku pandemii nie było tak dużej liczby chorych na covid-19, którzy wymagają hospitalizacji. Aktualnie dla pacjentów z koronawirusem przeznaczonych jest 35 444 łóżka, z których 26 511 jest już zajętych. Podobnie jest respiratorami – z 3366 sztuk tylko 829 są wolne.
Szpitale w całej Polsce muszą same organizować sobie łóżka dla chorych na COVID-19. Zabierają je z innych oddziałów. 23 marca Szpital Powiatowy w Limanowej im. Miłosierdzia Bożego decyzją wojewody małopolskiego zawiesił działalność oddziału chorób dzieci. 20 łóżek z tego oddziału przeszło na oddział pacjentów z COVID-19. W tym samym dniu częstochowski Miejski Szpital Zespolony miał 106 łóżek dla pacjentów z koronawirusem. Za mało, więc ściągnęli z innych oddziałów dodatkowe 12. – Pewnie w kilka godzin zostaną zajęte – powiedział dyrektor szpitala Wojciech Konieczny. – Na OIOM mam 8 miejsc. Wszystkie zajęte. Do dyspozycji mamy tylko respiratory z innych oddziałów. W sumie 6 stacjonarnych i 20 transportowych.
Deficyt łóżek i respiratorów wygląda podobnie w wielu polskich szpitalach. W środę 24 marca karetka woziła po całym Mazowszu pacjenta z COVID-19 na trasie 600 km (!) – żaden szpital nie miał miejsca, żeby go przyjąć. Szpitale w stolicy są tak przeciążone, że chorzy często trafiają do placówek w innych miastach, m.in. w Radzyminie czy Siedlcach. – Powiedzieć, że sytuacja jest dramatyczna, to mało. Już nie mamy możliwości dostawienia nawet 5 łóżek. Co dalej? Spodziewam się najgorszego, czyli zamykania takich oddziałów jak laryngologia czy ortopedia i umieszczania tam chorych z COVID – powiedział WP.pl prezes Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach, Marcin Kulicki.
– Z 9 na 10 marca dostałam polecenie od wojewody zwiększenia liczby łóżek z 30 do 98. Od decyzji odwołałam się do ministra zdrowia, do tej pory nie dostałam odpowiedzi. Tymczasem wczoraj (23 marca) otrzymałam kolejne polecenie „uwolnienia” 49 następnych łóżek. Ja rozumiem, że jesteśmy na froncie wojny, ale tak się po prostu nie da – mówi Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego.
Mazowiecki Urząd Wojewódzki twierdzi, że mazowieckie szpitale dysponują 790 wolnymi łóżkami, w tym 359 w stolicy. – Gdybyśmy mieli w Warszawie te 300 łóżek, które znalazły się w ostatnim raporcie wojewody, nie byłoby żadnego problemu z rozlokowaniem chorych. Te łóżka istnieją tylko na papierze – powiedział anonimowy dyspozytor stołecznego pogotowia stacji TVN 24.
fot. Filip Błażejowski
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy