Kłopoty z wielebnym Moonem

Kłopoty z wielebnym Moonem

Obrzędy błogosławieństwa Kościoła Zjednoczenia uświetniają katolicki arcybiskup, rabin, lama…   Pastor Sun Myung Moon, przywód­ca Kościoła Zjednoczenia, jest postacią kontrowersyjną. Ale organizowane przezeń co roku ceremonie błogosła­wieństw zaczynają przybierać, charak­ter ekumeniczny. W każdym razie uświetniają je swą obecnością hierarchowie innych religii. Także światowi politycy nie stronią bynajmniej od Moona jak od zadżumionego. W czwartek, 10 lutego, zało­życiel Kościoła Zjednoczenia obcho­dził swe 80. urodziny. W hucznym ban­kiecie, który odbył się z tej okazji w ho­telu w Seulu; wzięli udział m.in. były wiceprezydent USA Don Quayle, byty premier Wielkiej Brytanii Edward Heath oraz urzędujący prezydent Indonezji Abduirahman Wahid, przywódca najliczniejszego islamskiego narodu świata. Wszyscy pogratulowali jubila­towi, zaś Wahid powiedział z tej okazji: „Potrzebujemy moralności, zaś moral­ność może powstać na fundamencie dobrej rodziny, a nie na niczym innym. Dlatego podpisuję się pod tym, co gło­si wielebny Moon”. Moon urodził się w 1920 roku w Ko­rei. Jego rodzice byli protestantami, on sam przez jakiś czas nauczał religii w szkółce niedzielnej. Pastor twierdzi, że w Niedzielę Wielkanocną 1936 roku doznał objawienia na stoku góry: oto ukazał mu się Jezus i powiedział, że właśnie Moon ma do­kończyć wielkiego dzieła odnowy ludzkości, zapoczątkowanej przez sa­mego Chrystusa dwa tysiące lat wcze­śniej. Dzięki Moonowi chrześcijaństwo ma się odrodzić i ogarnąć członków wszystkich wyznań. W 1945 roku wie­lebny pastor przyjął nowe nazwisko Sun Myong Moon, co oznacza: „Świe­tliste Słońce i Księżyc”. W dziewięć lat później założył Towarzystwo Ducha Świętego dla Zjednoczenia Światowe­go Chrześcijaństwa, znane obecnie ja­ko Unification Church (Kościół Zjed­noczenia), występujące jednak także pod innymi nazwami, np. Krucjata No­wej Nadziei. W misji religijnej bardzo pomaga pastorowi druga żona Hak-Ja- Han. Z pierwszą małżonką Moon roz­wiódł się, twierdząc, że nie potrafi ona zrozumień jego przesłania. W 1975 ro­ku pastor rozpoczął działalność „ewan­gelizacyjną” na globalną skalę wysyła­jąc po trzech misjonarzy do 95 krajów. Koreański gum mógł sobie na to po­zwolić, potrafił bowiem nie tylko polo­wać na dusze neofitów, ale także zna­komicie prowadzić interesy. Obecnie Moon jest miliarderem posiadającym w wielu krajach sieć hoteli, czasopism, fabryk lekarstw, konserw rybnych, czy – mimo całej pokojowej retoryki Moo­na – broni pneumatycznej. Trudno uznać Moona za anioła. W 1972 r. kongresmen Donald Frazer opublikował raport ze śledztwa w Izbie Reprezentantów USA, które wykazało, że gum utrzymuje konszachty z wy­wiadem południowokoreańskim i ma­cza palce w produkcji broni. W 1984 r. pastor spędził nawet 12 miesięcy za kratkami amerykańskiego więzienia, skazany za przestępstwa podatkowe. Moona i członków jego Kościoła oskarżano o agresywne werbowanie nowych wyznawców i stosowanie wo­bec nich „prania mózgu” tak długo, aż staną się całkowicie ulegli. W 1977 r. „Rider Digest” napisał: „Moonies za­mieniają pozyskane osoby w wyznaw­ców kultu przez zaprogramowanie każ­dej minuty ich czasu. Nowicjusz ma przydzielonego doświadczonego członka sekty, który nieustannie poucza go, nigdy nie pozwalając na rozmowę lub zadanie pytań. Niedożywieni, śpiąc tylko cztery lub pięć godzin na dobę młodzi ludzie są wyczerpani psychicz­nie, aż do momentu, gdy wpadają w trans, nieco podobny do stanu autohipnozy, w którym ich wola nie jest ich własnością – należą już do Moona”. W tych zarzutach jest wiele prawdy. W 1981 roku sekta przegrała proces o zniesławienie, wytoczony brytyjskie­mu dziennikowi „Daily Mail”, który oskarżył Kościół Zjednoczenia o ”pranie mózgów” i rozbijanie rodzin: Pew­ne jest jednak, że w ostatnich latach „moonici” pozyskują wyznawców bar­dziej subtelnymi metodami. Ostatnio sądy amerykańskie odrzuciły kilka oskarżeń wobec sekty o stosowanie przemocy psychicznej. Podobny wyrok wydał w 1999 r. sąd w Moskwie. Jako oskarżyciele występowali w tej sprawie,   rodzice siedmiu neofitów, domagający się od sekty 2 miliardów rubli odszkodowania za rozbicie ro­dzin, pozbawienie rodziców bliskich kontaktów z dziećmi i wpojenie tym dzieciom nauki niezgodnej z rosyjską tradycją. Sąd jednak uznał, że nowi wy­znawcy kultu, jako ludzie pełnoletni, mają prawo do wolności religijnej. Nie ulega kwestii, że doktryna moonitów jest zasadniczo sprzeczna z teo­logią Kościołów chrześcijańskich. Zwolennicy koreańskiego guru odrzucają naukę o Trójcy Świętej, twierdząc, że Duch Święty

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2000, 2000

Kategorie: Świat