Afera kreta z Pentagonu

Afera kreta z Pentagonu

Potężne lobby izraelskie w USA zamieszane w szpiegowski skandal W Waszyngtonie rozpętała się dziwna afera, o której dziennikarze głównego nurtu wprawdzie piszą, ale zazwyczaj wstrzymują się od komentarzy. Oto dwóch byłych funkcjonariuszy American Israel Public Affairs Committee (AIPAC), wpływowego izraelskiego lobby w USA, zostało oskarżonych o uzyskanie tajnych informacji od funkcjonariusza federalnego. Zdaniem prokuratury, lobbyści prowadzili nielegalną działalność od kwietnia 1999 r. do sierpnia 2004 r. Steve Rosen, który przez 20 lat był dyrektorem wydziału zagranicznego AIPAC, oraz Keith Weissman, czołowy ekspert Komitetu ds. Iranu, staną przed sądem w Alexandrii 25 kwietnia. Grożą im wysokie kary więzienia. Rosen lubił powtarzać: „Lobby jest jak nocny kwiat. Rozkwita w mroku, a w słońcu ginie”. Ale nawet ta dyskrecja nie uchroniła go przed aresztowaniem. Informatora obu lobbystów, byłego pracownika Departamentu Obrony, Lawrence’a A. Franklina, już skazano na 12 lat i 7 miesięcy więzienia. Na razie jednak pozostaje na wolności za kaucją i zapewne otrzyma złagodzenie wyroku, gdyż zgodził się zeznawać przeciwko byłym lobbystom. Pozbawiony środków do życia, zarobkuje obecnie jako parkingowy Skandal jest bardzo trudny do interpretacji. Dwaj byli pracownicy AIPAC zostali oskarżeni na podstawie prawie zapomnianego Espionage Act, przyjętego w 1917 r. i zmodyfikowanego w 1950 r. Akt ten stanowi, że samo posiadanie tajnych informacji rządowych jest przestępstwem. Rosen i Weissman to pierwsi oskarżeni na jego podstawie, którzy nie są urzędnikami rządowymi. Prowadzący sprawę sędzia T.S. Ellis oświadczył, że Espionage Act dotyczy nie tylko funkcjonariuszy państwowych, lecz także adwokatów, dziennikarzy, profesorów, jednym słowem wszystkich. Powyższa wykładnia budzi zdumienie. Obrońcy obu oskarżonych stwierdzili w piśmie do sądu, że dziennikarze, lobbyści, osoby pracujące w biurach kongresmanów i inni członkowie społeczności politycznej w Waszyngtonie każdego dnia setki razy robią to samo – szukają przecieków, usiłują zdobyć poufne informacje rządowe. Czy wszyscy powinni trafić do więzienia? Jeśli Rosen i Weissman staną przed sądem, to czy taki sam los nie powinien spotkać dziennikarki „Washington Post”, Dany Priest, która dzięki przeciekom ze sfer rządowych napisała wyróżniony nagrodą Pulitzera artykuł o tajnych więzieniach CIA? Steven Aftergood z liberalnej Organizacji Naukowców Amerykańskich twierdzi, że robienie przestępstwa z rozmów, które Rosen i Weissman prowadzili z Franklinem podczas lunchu, nie byłoby zaskakujące w Chinach, jest jednak całkowicie obce systemowi politycznemu Ameryki. Izrael to bliski i wypróbowany sojusznik Stanów Zjednoczonych. Jak stwierdził dziennik „New York Times”, administracja George’a Busha oraz organizacja polityczna, jaką jest AIPAC, mają podobne poglądy na temat niebezpieczeństwa ze strony programu nuklearnego Iranu oraz radykalnych ugrupowań palestyńskich (takich jak Hamas). Dlaczego więc władze zdecydowały się oskarżyć obu lobbystów? Na ten temat krążą nad Potomakiem liczne przypuszczenia. Czy rząd zamierza dać odstraszający przykład, aby wreszcie położyć kres kłopotliwym przeciekom? Według innej teorii, niektóre kręgi służb specjalnych USA rozjątrzyło to, że na podstawie nie zawsze prawdziwych informacji otrzymanych przy udziale AIPAC Stany Zjednoczone rozpoczęły inwazję na Irak, która okazała się sromotną klęską. Funkcjonariusze wywiadu postanowili więc wziąć odwet na lobbystach. Nie można też wykluczyć, że kontrwywiad Stanów Zjednoczonych postanowił ukrócić mocno pachnącą szpiegostwem działalność Izraelczyków i ich przyjaciół. W tej „aferze kreta z Pentagonu”, jak ją nazwano, wiele zagadkowych wątków czeka na wyjaśnienie. Najsłynniejszym, a zarazem najbardziej pechowym izraelskim szpiegiem w Stanach Zjednoczonych był cywilny pracownik wywiadu marynarki wojennej, Jonathan Pollard, kierowany jakoby przez „dziką” komórkę izraelskiego wywiadu, bez wiedzy zwierzchników służb specjalnych państwa żydowskiego. Zdemaskowany w 1985 r. Pollard usiłował się schronić w ambasadzie Izraela, lecz został wydany. Do dziś odbywa wyrok dożywocia. Kierownictwo FBI stanowczo sprzeciwia się jego ułaskawieniu, aczkolwiek znacznie szkodliwsi dla Stanów Zjednoczonych szpiedzy karani byli łagodniej. Ta afera okazała się bardzo kłopotliwa dla amerykańskich Żydów, którym zarzucono podwójną lojalność. Od tej pory Izrael nie prowadzi działalności wywiadowczej w USA – oficjalne stanowisko Tel Awiwu jest takie, że oba kraje są zaprzyjaźnione i wymieniają ważne informacje, nie ma więc zapotrzebowania na szpiegów. Być może jednak rzeczywistość jest inna. Były urzędnik federalnych organów sprawiedliwości powiedział

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2006, 2006

Kategorie: Świat