Afryka wita bezrobotnych

Afryka wita bezrobotnych

Leyre De Lavapies, filologa arabe, rok w Angoli. fot. youtube.com

Młodzi Europejczycy coraz częściej szukają pracy w dawnych koloniach Jednym z najpopularniejszych i najczęściej udostępnianych w internecie programów hiszpańskiej telewizji publicznej jest serial dokumentalny „Hiszpanie na świecie” („Españoles en el Mundo”), który pokazuje losy emigrantów. Miał to być naładowany optymizmem cykl wizyt reporterskich u Hiszpanów, którzy osiągnęli sukces zawodowy. I rzeczywiście na początku tak było. Chociażby odcinek z lipca 2010 r. przedstawia Sergia, inżyniera mieszkającego w Seattle i pracującego jako konstruktor silników samolotowych. Z czasem zaczęło brakować pozytywnych historii i ton programu stopniowo się zmieniał. Z dość ckliwego serialu o geniuszach, którzy niczym przed wiekami Kolumb wyjeżdżali z Hiszpanii na podbój świata, przeobraził się w kronikę ucieczki młodych z kraju niedającego im już szans na sukces. Bohaterowie kolejnych odcinków byli coraz młodsi, a zajęcia, którymi się parali, coraz mniej atrakcyjne (warsztaty samochodowe czy sklepy spożywcze). Ale tendencja jest wyraźna – młodzi Hiszpanie wyjeżdżają do dawnych kolonii, bo tam, gdzie nadal się mówi w ich języku, mogą liczyć na najwięcej szczęścia. Rynek nie przyjmuje Cykl wiernie oddaje jeden z najbardziej alarmujących trendów panujących w Europie w ostatnich kilkunastu latach. W wielu krajach Starego Kontynentu, głównie w nękanych kryzysem finansowym państwach Południa, takich jak Hiszpania, Włochy, Grecja i Portugalia, młodzi ludzie, często z wyższym wykształceniem, zaczęli masowo zasilać grono bezrobotnych. Choć od apogeum kryzysu z lat 2009-2011 minęło już trochę czasu i gospodarki Południa mogą się pochwalić nieco lepszymi wynikami (patrz: „Dobra passa Portugalczyków”, PRZEGLĄD nr 36), bezrobocie przedstawicieli najmłodszej generacji jest wciąż ogromnym problemem. Według serwisu danych statystycznych Statista w pierwszej połowie 2017 r. w całej Unii Europejskiej prawie 17% zdolnych do pracy w wieku 15-24 lata i ponad 25% w wieku 25-34 lata pozostawało bez pracy. Statystyki te są jednak dużo bardziej niekorzystne w krajach, które okupują mało chwalebne pierwsze miejsca w rankingach bezrobocia. W przypadku Hiszpanii i Grecji w obu tych grupach wiekowych odsetek bezrobotnych przewyższa lub niebezpiecznie zbliża się do 40%. Niewiele lepiej wygląda sytuacja we Włoszech, w Portugalii i we Francji. Co więcej, eksperci są zgodni, że szanse na odwrócenie niekorzystnego trendu w najbliższych latach są niewielkie. Rynki w tych krajach są przesycone młodymi absolwentami uczelni, którzy nie mają możliwości zdobycia doświadczenia, a ich kwalifikacje często rozmijają się z zapotrzebowaniem. Jeszcze niedawno pierwszym kołem ratunkowym był wyjazd do Wielkiej Brytanii. W 2015 r. w samym tylko Londynie, według statystyk biura burmistrza, mieszkało ok. 124 tys. Francuzów – 64% spośród nich nie ukończyło 37. roku życia. Równie szybko na Wyspach rosła liczba Hiszpanów czy Włochów. W wielu miejscach kraju zepchnęli oni wręcz na dalsze miejsca młodzież z Europy Wschodniej, która do tej pory była symbolem rosnącej imigracji na Wyspy. Czar kolonii Opcja brytyjska też z czasem przestała być wentylem bezpieczeństwa, a Brexit znacząco wpłynął na stan tamtejszej gospodarki, zwłaszcza w sektorach dla najmniej wykwalifikowanych pracowników, głównie w usługach. Pracodawcy niechętnie zatrudniają już nowy personel z zagranicy, nie wiedząc, jakie będą z tym się wiązać obowiązki, gdy Wielka Brytania opuści Unię. Zresztą według ostatnich danych UK Border Agency, instytucji zajmującej się sprawami ruchu granicznego na Wyspach, ponad jedna trzecia obcokrajowców zatrudnionych w Wielkiej Brytanii zamierza w najbliższych pięciu latach wyjechać z kraju na stałe, właśnie z powodu Brexitu. Dodajmy do tego brak jasnych uregulowań co do przyszłego ruchu granicznego między Wyspami a kontynentem. I możliwy kryzys po ostatecznym wycofaniu się Londynu z wielostronnych porozumień handlowych zawartych w ramach członkostwa. Wyjazd do pracy za kanał La Manche nie jest więc już tak atrakcyjny. Młodzi bezrobotni Hiszpanie i ich sąsiedzi zaczęli szukać szczęścia tam, skąd jeszcze niedawno ich dziadkowie uciekali w popłochu – w dawnych koloniach. To często wybór dość naturalny – w wielu tych krajach, głównie w Afryce i Ameryce Łacińskiej, ale i w niektórych częściach Azji, wciąż się mówi w języku dawnych imperialnych władców, przynajmniej oficjalnie. Dlatego znika bariera językowa i młodzi Hiszpanie czy Francuzi, świeżo po trudnych, ale mało dochodowych studiach, mogą właśnie w dawnych koloniach znaleźć pracę w zawodzie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 39/2017

Kategorie: Świat