Fundamentalna biografia autorstwa Wiktorii Śliwowskiej Kiedy przed 40 laty odbywałem studia doktoranckie w Moskwie, niemal co drugi dzień docierałem na ulicę noszącą imię Aleksandra Hercena. Mieścił się tam kompleks znanych sal koncertowych konserwatorium, a także (i to w domu, w którym niegdyś mieszkał najbliższy Hercena przyjaciel i współtowarzysz walki, Nikołaj Ogariow) kino starych filmów, w którym zawzięcie poznawałem rosyjską klasykę filmową. Otwarty właśnie dom-muzeum Hercena był jednym z pierwszych moskiewskich muzeów biograficznych, które sumiennie zwiedziłem. Dziś ulica Hercena powróciła do wcześniejszej, przedrewolucyjnej nazwy – Bolszaja Nikitskaja. W rezultacie Hercen, jeden z największych synów Moskwy, nie ma tam ulicy w ogóle, choć ma, poza wspomnianym muzeum, np. dwa pomniki – jeden przed pałacykiem przy bulwarze Twerskim, gdzie przyszedł na świat (i gdzie teraz mieści się słynny Instytut Literacki, jedyna w swoim rodzaju uczelnia kształcąca ludzi pióra), drugi, wraz z Ogariowem, przed gmachem uniwersytetu, który kończył; jest jeszcze trzeci, w formie obelisku, na stoku Gór Worobiowych poniżej często odwiedzanej platformy widokowej, usytuowany w miejscu, gdzie wespół z Ogariowem jako kilkunastoletni chłopcy złożyli przysięgę dozgonnej walki z samodzierżawiem. Dotrzymali tej przysięgi co do joty. Bezpardonową wojnę z rosyjskim absolutyzmem i ustrojem poddańczo-pańszczyźnianym Hercen – filozof, pisarz, wydawca, działacz polityczny – prowadził zwłaszcza od chwili, gdy w 1847 r. w wieku 35 lat znalazł się na emigracji (i wnet został uznany za banitę). Orężem tej walki uczynił w szczególności wydawane w Londynie w założonej przez siebie Wolnej Drukarni Rosyjskiej czasopismo polityczne „Kołokoł” („Dzwon”). Stworzył przy tym oryginalną doktrynę tzw. rosyjskiego socjalizmu, którego podwalinami miały się stać rozpowszechnione w Rosji chłopskie wspólnoty gminne i do której to koncepcji przez lata nawiązywał tak potężny ruch narodnicki. A nim opuścił Rosję, zdążył Hercen zapewnić sobie miejsce w dziejach ojczystej literatury pięknej, zwłaszcza dzięki kreującej jeden z pierwszych w tej literaturze portretów „zbędnego człowieka” powieści „Kto winien” i rysującej przejmujący obraz tragedii pańszczyźnianej aktorki noweli „Sroka złodziejka” (obu tych rzeczy, podobnie jak głośnej autobiografii Hercena „Rzeczy minione i rozmyślania”, nie wznawialiśmy niestety w Polsce od przeszło półwiecza). Cała Europa znała też Hercena jako wielkiego przyjaciela Polski i bezwarunkowego zwolennika jej niepodległości. W 1853 r. pisał, że „wyzwolenie Polski jest połową wyzwolenia Rosji”, a w czasie powstania styczniowego płomiennie opowiadał się po stronie Polaków, co przypłacił znacznym spadkiem popularności w ojczyźnie. Jak określił to Lenin, Hercen wystąpieniami w obronie Polski uratował wówczas honor demokracji rosyjskiej. Fundamentalną biografią Hercena obdarzyła nas teraz Wiktoria Śliwowska – wybitna badaczka dziejów Rosji i stosunków polsko-rosyjskich, która zgromadziła na tym polu dorobek zaiste kolosalny (ileż warte są choćby takie jej opracowania jak ogromny słownik biograficzny „Zesłańcy polscy w Imperium Rosyjskim w pierwszej połowie XIX wieku” czy monografia „Ucieczki z Sybiru”). Hercenem Śliwowska zajmuje się od kilku dziesięcioleci; opublikowana teraz przez Iskry książka jest tych zainteresowań wspaniałym ukoronowaniem. Lepiej napisać jej chyba nie było można – tak wieloma zaletami naukowymi i literackimi zwraca uwagę. Sylwetkę Hercena autorka kreśli nam w najbogatszym wymiarze i we frapującej formie, doskonale przy tym wyważając i łącząc wątki czysto biograficzne (a i życie osobiste Hercena niewolne było od epizodów bardzo dramatycznych) z tymi dotyczącymi genezy i rezonansu twórczości pisarskiej i działalności politycznej bohatera. Co równie ważne, lokuje to wszystko na szerokim i odmalowanym z wielką erudycją tle, rysując prawdziwą panoramę imperium rosyjskiego za Mikołaja I i Aleksandra II oraz Europy Zachodniej w czasie Wiosny Ludów i po niej, szczodrze też wprowadzając do opowieści postacie utrzymujących kontakty z Hercenem czołowych ludzi epoki – od Proudhona czy Mazziniego poprzez Bakunina czy Iwana Turgieniewa po przedstawicieli polskiej demokracji emigracyjnej. Rolę, jaką odegrał Hercen w dziejach Rosji, Śliwowska w zakończeniu książki sugestywnie podsumowuje fragmentem nekrologu pióra jego rówieśnika, Józefa Ignacego Kraszewskiego: „Zrobił tak wiele, że wszystko, co po nim na tym polu zostaje, za narodzone z niego uważać można”. Uzasadnić i zilustrować ten przenikliwy osąd Kraszewskiego udało się Śliwowskiej nad wyraz znakomicie. Wiktoria Śliwowska, Aleksander Hercen, Wydawnictwo