18 marca Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) przywróciła do życia stronę internetową dotyczącą kluczowych zmian klimatycznych. Cztery lata temu portal został usunięty przez administrację Donalda Trumpa, który nie krył się z tym, że nie wierzy w globalne ocieplenie. Nowa polityka środowiskowa administracji Joego Bidena będzie dużym kłopotem dla rządu PiS, bo w Polsce rzecz ma się zupełnie inaczej.
W czwartek Michael Regan został zaprzysiężony przez wiceprezydentkę Stanów Zjednoczonych Kamalę Harris na stanowisko szefa EPA. Kilka godzin później przywrócono stronę zawierającą najważniejsze informacje na temat zmian klimatycznych. W oświadczeniu jakie Regan wysłał do mediów czytamy: „Biorąc pod uwagę, jak pilny jest to kryzys, ważnym jest, aby Amerykanie mieli dostęp do informacji i zasobów, żebyśmy wszyscy mogli odegrać rolę w ochronie naszego środowiska, naszego zdrowia i wrażliwych społeczności”.
Jeszcze podczas kampanii wyborczej Joe Biden obiecywał, że jednym z priorytetów nowej administracji będą szybkie i zdecydowane działania na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. Przypomnijmy, że jedną z pierwszych decyzji Bidena był powrót do porozumienia klimatycznego (porozumienie paryskie z 2015 r.) ratyfikowanego przez prawie 190 państw, które jego poprzednik, Donald Trump, odrzucił w 2017 r.
Administracja Bidena do tej pory konsekwentnie stara się realizować ekologiczne obietnice z czasu kampanii wyborczej – 18 marca odbyło się spotkanie grupy zadaniowej ds. zmian klimatu. Zapowiedziano również, że John Kerry, specjalny wysłannik Bidena do spraw klimatu, przygotowuje szczyt klimatyczny z okazji Dnia Ziemi, który ma się odbyć w Stanach Zjednoczonych już w kwietniu.
Polityka proekologiczna 46. prezydenta USA, tak samo jak Unii Europejskiej, może być sporym kłopotem dla polskiego rządu, który obecnie uprawia politykę środowiskową w stylu, który aktywiści ekologiczni określają strategią NiC*. „W teorii nasi politycy wyrażają troskę o ochronę klimatu i podpisują się pod najważniejszymi decyzjami na forum międzynarodowym. W praktyce widać jednak, że rząd dryfuje w przeciwnym kierunku. Nowa „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” w ogóle nie wdraża celów, które rząd popiera na forum międzynarodowym. Mamy absolutny rozdźwięk między sferą deklaracji a działań”. – mówi Marek Józefiak z Greenpeace Polska.
Głównymi problemami Polski są z jednej strony dekarbonizacja, a z drugiej obietnice wydobywania węgla do 2044, które składa minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Podkreślmy, że o ile Donald Trump, sam będąc denialistą klimatycznym, mógł przymykać oko na polskie grzeszki, o tyle Joe Biden, który stawia na ścisłą współpracę z Unią Europejską w kwestiach ekologii może zacząć naciskać na Polskę. Jesteśmy w końcu sygnatariuszami porozumienia paryskiego, a nasz rząd poparł cel unijny na rok 2030, czyli redukcję gazów cieplarnianych o 55%.
W USA jednym z priorytetów jest sprawiedliwość środowiskowa, czyli takie przekształcenie gospodarki, które zapewni płatne i uzwiązkowione miejsca pracy w czasie transformacji. W tym samym czasie polski rząd składa górnikom nierealne obietnice wydobycia węgla do 2044 roku, mimo że jedynym sposobem na dekarbonizację jest masowe odchodzenie od węgla. „To, co robi nasz rząd, jest skrajnie nieuczciwe wobec społeczności górniczych. Obecnie w Unii Europejskiej trwa debata nad sprawiedliwą transformacją gospodarczą regionów górniczych. Tymczasem nasz rząd mami górników wizją długiego rozstawania się z węglem. Jeśli ośrodki takie jak Bełchatów, Bogatynia czy Zgorzelec uwierzą w te obietnice, to na dobrą sprawę zostaną odcięte od unijnych środków i skazane na zapaść społeczną” – mówi Marek Józefiak.
Ironiczna inicjatywa „Instytut Sztuki i Rozwoju”, która zasłynęła krytyką szczytu klimatycznego w Katowicach, właśnie wręczyła złote statuetki za zasługi w realizowaniu strategii NiC. Tytuł firmy roku przyznano Państwowej Grupie Energetycznej, a człowiekiem roku został Jacek Sasin. „Widzimy wyraźnie, że rząd i grupa PGE wdrażają strategię, która ogranicza się jedynie do deklaracji. Aktywistki i aktywiści Greenpeace protestowali w minionym tygodniu w kopalni Turów, gdzie PGE planuje wydobywać węgiel do 2044 r. Każdy, kto ma odrobinę pojęcia o energetyce, wie, że ta perspektywa jest absolutną mrzonką” – podkreśla Marek Józefiak.
*strategia No i Ch*j – termin utworzony przez ironiczną inicjatywę „Instytut Sztuki i Rozwoju”, która w specjalnym filmie zamieszczonym w portalach społecznościowych, odniosła się do obłudy szczytu klimatycznego organizowanego przez Polskę w 2018 r. w Katowicach. „No i ch*j, właśnie taką strategię Polacy realizują od lat, choć nigdy nie została ona oficjalnie nazwana”.
Zatrzymanie aktywistek i aktywistów Greenpeace po ich demonstracji na terenie kopalni węgla brunatnego Turów, fot. Greenpeace Polska
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy