Do jakich absurdów prowadzi polityka historyczna IPN Skrajnie antykomunistyczny wymiar prawicowej polityki historycznej najlepiej pokazała tzw. dekomunizacja, szczególnie ta wdrożona po 2015 r. (…) Oprócz dekomunizacji prowadzonej na polecenie Instytutu Pamięci Narodowej poszczególne samorządy występują z własnymi inicjatywami w tej mierze, niejednokrotnie wychodząc przed szereg. Moją uwagę zwróciła w 2017 r. m.in. uchwała radnych Szczecina, podjęta na wniosek klubu Prawa i Sprawiedliwości, pozbawiająca honorowego obywatelstwa miasta prezydenta RP i I sekretarza KC PZPR Bolesława Bieruta, I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę, premiera Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej Edwarda Osóbkę-Morawskiego, marszałka ZSRR i Polski Konstantego Rokossowskiego, I sekretarza KC KPZR Nikitę Chruszczowa, gen. Pawła Batowa – radzieckiego dowódcę wojskowego, który w 1945 r. zdobył Szczecin, i radzieckiego generała, Gruzina Władimira Dżandżgawę, który walczył w 1945 r. pod Szczecinem. Radni podkreślili w uzasadnieniu, że honorowe obywatelstwa wspomnianym osobom przyznano w okresie PRL, kiedy ich zdaniem „Polska nie była suwerennym krajem, zaś władzę w niej sprawowali całkowicie zależni od Związku Sowieckiego dygnitarze”. Wedle radnych Szczecina honorowe obywatelstwa nadawano wtedy „ewidentnie pod naciskiem okoliczności i politycznej atmosfery tamtego czasu”1. Trudno oprzeć się wrażeniu, że uchwała szczecińskich radnych także, a raczej przede wszystkim, została podjęta pod naciskiem okoliczności i atmosfery politycznej panującej pod rządami PiS. Świadczy o tym poniższy, najbardziej kuriozalny fragment uzasadnienia uchwały Rady Miasta Szczecina, w którym stwierdzono, że w PRL tytuły honorowe nadawano bądź osobom, które dopuściły się wielu czynów na szkodę narodu polskiego i niepodległego bytu państwa polskiego, bądź też osobom, które w trakcie działań wojennych zajęły miasto wiosną 1945 r., co dało początek kilkudziesięcioletniej sowieckiej dominacji na Pomorzu Zachodnim. Pretensje do Rokossowskiego Najbardziej porażająca jest druga część tego zdania. Radni Szczecina, będący Polakami i członkami partii Prawo i Sprawiedliwość – która na każdym kroku zastrzega sobie monopol na patriotyzm – piszą, że mają pretensje do Rokossowskiego, Batowa i Dżandżgawy o to, że wiosną 1945 r. „zajęli Szczecin” i dali tym samym początek „kilkudziesięcioletniej sowieckiej dominacji na Pomorzu Zachodnim”. Nie będę dłużej się rozwodził nad tym, że sformułowanie o „sowieckiej dominacji” jako egzemplifikacja historii PRL jest hasłem propagandowym, do bólu dogmatycznym i nieprawdziwym. Skupię się na tym, co tak naprawdę napisali polscy radni Szczecina. Cóż bowiem w rzeczywistości oznacza zarzut sformułowany pod adresem wymienionych dowódców radzieckich, że „zajmując Szczecin”, dali początek „sowieckiej dominacji”? Oznacza, że polscy radni mają pretensje, iż ci radzieccy dowódcy położyli kres niemieckiej dominacji na Pomorzu Zachodnim. Takie przesłanie wynika też z pierwszej części zacytowanego fragmentu uzasadnienia do uchwały Rady Miasta Szczecina, gdzie mowa jest o osobach, które dopuściły się „czynów, jakimi działały na szkodę Narodu Polskiego i Niepodległego bytu Państwa Polskiego”. Jakich to konkretnie czynów – zwłaszcza w odniesieniu do Pomorza Zachodniego – które stanowiły szkodę dla „Narodu Polskiego i Niepodległego bytu Państwa Polskiego”, dopuścili się Bolesław Bierut, Edward Osóbka-Morawski i Władysław Gomułka? Kup książkę Bierut i Osóbka-Morawski – kierując polską delegacją na konferencji Wielkiej Trójki w Poczdamie (17 lipca-2 sierpnia 1945 r.) – twardo zabiegali o to, żeby Szczecin został przyłączony do Polski. Rządy USA i Wielkiej Brytanii były temu niechętne, obawiając się zbyt dużego okrojenia terytorialnego Niemiec i tym samym wzmocnienia pozycji politycznej ZSRR oraz pozostającej w orbicie jego wpływów Polski. Przyłączenie Szczecina do Polski było wynikiem twardej i nieustępliwej postawy Stalina w tej sprawie, ale także Bieruta i Osóbki-Morawskiego. Z kolei Władysław Gomułka – stojąc od listopada 1945 r. do stycznia 1949 r. na czele Ministerstwa Ziem Odzyskanych – położył ogromne zasługi dla odbudowy i scalenia tych ziem z Polską. Współdziałał w tej dziedzinie m.in. z Eugeniuszem Kwiatkowskim – piłsudczykiem i przedwojennym wicepremierem – który w latach 1945-1947 był członkiem Krajowej Rady Narodowej i pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy Gdyni, a w latach 1947-1952 posłem na Sejm Ustawodawczy. Współdziałał także z osobami o orientacji endeckiej, wywodzącymi się z wielkopolskiej organizacji „Ojczyzna”, które zajęły eksponowane stanowiska w Ministerstwie Ziem Odzyskanych2. Oczywiście do Bieruta, Osóbki-Morawskiego i Gomułki można mieć różne pretensje natury politycznej,