Arcybiskup się żeni

Arcybiskup się żeni

Papież może się tylko modlić za Milingo Egzorcysta, uzdrawiacz i raper, były arcybiskup Lusaki w Zambii, Emmanuel Milingo, przypieczętował swe nieustające konflikty z Kodeksem Kanonicznym i Stolicą Apostolską, biorąc ślub z młodszą od siebie o 28 lat 43-letnią koreańską terapeutką, specjalistką od akupunktury. Zbiorowa ceremonia zaślubin 60 par, zorganizowana przez sektę Moona, odbyła się w nowojorskim Hiltonie. Przewodniczył jej sam twórca sekty, koreański multimilioner, 81-letni Sun Myung Moon. Milingo, który na co dzień chodzi w kwiecistej koszuli i bejsbolowej czapce, miał na sobie czarny smoking, panna młoda, Sung Anna Soon, białą suknię z welonem. Urodzony w biednej, chłopskiej rodzinie, we wsi Mnukwa we wschodniej Zambii, był analfabetą do 12. roku życia. Po raz pierwszy włożył buty, gdy skończył 18 lat. Święcenia kapłańskie otrzymał w wieku 28 lat. Franciszkanie, którzy czuwali nad wykształceniem młodego Milingo, byli pod wrażeniem zdolności umysłowej młodego księdza, któremu wróżyli na kontynencie wielką przyszłość. Ukończył kolejno studia teologiczne, filozofię i socjologię, a prowadząc własny program w zambijskim radiu, zasłynął jako natchniony kaznodzieja i piosenkarz. Miał zaledwie 39 lat, gdy papież mianował go arcybiskupem. Arcybiskup czy szaman? W 1982 r., Jan Paweł II wezwał go do Watykanu i odwołał z posługi arcybiskupiej. Uznał za słuszne obawy afrykańskich biskupów, że Milingo podważa autorytet Kościoła, przekształcając niedzielną liturgię w swój popis taneczno-piosenkarski, połączony z egzorcyzmami i seansami uzdrawiania chorych. Arcybiskup dla przyciągnięcia wiernych i szerokiej publiczności przekształcał się w szamana. W Rzymie otrzymał tytuł delegata Papieskiej Komisji ds. Emigrantów, służbowe mieszkanie oraz zakaz odprawiania egzorcyzmów i pokazów uzdrawiania. Nie grzeszący pokorą b. arcybiskup Lusaki kontynuował jednak odprawianie liturgii połączonej z wypędzaniem złego ducha i „zamawianiem chorób”. „Uzdrawiacz dusz to moja biografia, to moja wiara”, powiedział dziennikarzom przed paroma laty, skarżąc się , że został „uprowadzony” do Rzymu przez władze kościelne, a wiele tygodni spędził w klasztorze, „internowany” – według jego słów – w związku z podejrzeniem utraty równowagi psychicznej. W Kościele toczyło się również dochodzenie w związku z oskarżeniem go o sprzeniewierzenie pewnej sumy pieniędzy z kasy archidiecezjalnej w Lusace. Tymczasem bardzo się rozwinął jego talent piosenkarski. Nagrana przed kilkoma laty w stylu rap trzecia z kolei płyta kompaktowa „Gubudu, gubudu” rozchodzi się w sporym nakładzie. Koszty „afrykanizacji” Małżeństwo emerytowanego arcybiskupa stworzyło władzom kościelnym problem, który nie ogranicza się do złamania celiba-tu przez duchownego z Afryki. Na wiadomość o ślubie jeden ze współpracowników Jana Pawła II powiedział: „Papież może tylko modlić się za arcybiskupa Milingo”. Ksiądz katolicki, który wchodzi w związek małżeński, podlega natychmiastowemu zawieszeniu w posługach kapłańskich. Oznacza to, że Milingo nie będzie mógł publicznie celebrować mszy i udzielać sakramentów. Bardziej skomplikowany jest problem ekskomuniki. Eksperci prawa kanonicznego są zdania, że Stolica Apostolska otworzy prawdopodobnie przewód sądowy, aby ustalić, czy ślub, którego udzielił Emmanuelowi Milingo wielebny Moon, nie oznacza pośrednio przyjęcia teorii Moona, głoszącego, iż dąży do połączenia wszystkich religii monoteistycznych. Utrzymuje on też, że Jezus Chrystus nie zdołał dopełnić misji, jaką miał do spełnienia, ponieważ nie ożenił się i nie zdołał porozumieć z Żydami. Bliżej mieszkańców Gdyby okazało się, że Milingo przyjął nauki Moona, arcybiskup zostanie ekskomunikowany. Przez dziesięciolecia wiele zmieniło się w stylu pracy misyjnej na Czarnym Kontynencie. Kościół zbliżył się do sposobu życia mieszkańców, wprowadzając do miejscowej liturgii muzykę, tańce oraz niektóre symbole afrykańskiej duchowości. Coraz częściej biali misjonarze nie tylko ubierają się na co dzień w miejscowe stroje, ale również wzbogacają o afrykańskie elementy szaty liturgiczne. Jednak historycznie ukształtowany sposób życia ludów afrykańskich, ich mentalność i temperament stwarzają Kościołowi w tym procesie wzajemnej inkulturacji poważne problemy, o których dowiadujemy się przy okazji dochodzeń wszczętych przez Watykan w sprawie dość licznych, ujawnionych ostatnio przypadków wiązania się czarnych księży z miejscowymi zakonnicami lub spektakularnego ożenku emerytowanego arcybiskupa Milingo. Ale, jak mawiał Giedroyc, nic się na to nie da poradzić, „ofiary muszą być!”. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 23/2001

Kategorie: Świat