Życie to najzabawniejszy kabaret, co potwierdza się na każdym kroku. I tak się akurat porobiło, że w zabawianiu publiczności celuje nasza nadwiślańska „arystokracja”. Nie trzeba już leźć do kina, by się rozerwać, bo wystarczy obejrzeć relacje z życia arystokratycznego rodu Kulczyków (herbu nie możemy jeszcze podać, bo heraldycy się nie dogadali). Pretekst do balowania zawsze się znajdzie. Jak choćby 10. rocznica ślubu Dominiki Kulczyk (córka) i Jana Lubomirskiego (zięć rodu). Czyż nie był to dobry powód, by wydać trochę ciężko załatwionego grosza? Na zamku w Wiśniczu balowało ponad 700 osób. I tylko nas, z zazdrości oczywiście, męczy proste pytanie: ilu z tych balowiczów płaci podatki w Polsce? Bo wiadomo, że protoplasta rodu Jan Kulczyk skutecznie unika naszej skarbówki. A może źle zadajemy pytanie? Może naszą świeżą arystokrację trzeba wspierać? Może następny bal ufunduje wdzięczne społeczeństwo? A otworzy go prezes ZUS w otoczeniu emerytów, których wciąż stać na płacenie podatków w Polsce. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Przebłyski