Wpisy od Tomasz Skowronek

Powrót na stronę główną
Świat

Nieletni killerzy z Marsylii

Seria brutalnych morderstw rzuciła nowe światło na problem handlu narkotykami w tym mieście

Mówią o nich „jobberzy” (les jobbeurs) – pośrednicy, sprzedawcy narkotyków, a coraz częściej płatni zabójcy. Marsylię, stolicę francuskiego bezprawia, opanowali bezwzględni gangsterzy, z których wielu nie osiągnęło jeszcze pełnoletności.

Choć wydaje się, że Francuzi są już przyczajeni do informacji o gangsterskich porachunkach w Marsylii, a brutalność narkotykowego biznesu im spowszedniała, to jednak ostatnie zbrodnie, dokonane z początkiem października, wywołały szok i oburzenie.

15-letni chłopiec, zwerbowany przez mafię, miał za zadanie podpalić drzwi w mieszkaniu jednego z narkotykowych gangsterów, by go zastraszyć. Został wynajęty przez 23-letniego więźnia, który za pośrednictwem mediów społecznościowych obiecał mu nagrodę w wysokości 2 tys. euro.

Więzień podawał się za członka jednej z grup mafijnych. W trakcie akcji członkowie konkurencyjnej grupy zauważyli chłopaka. Zaatakowali go nożem, zadając ponad 50 ciosów, i podpalili żywcem.

Zaledwie dwa dni później ten sam więzień skontaktował się poprzez media społecznościowe tym razem z 14-latkiem, proponując mu poważniejsze zlecenie: zabicie członka gangu. Obiecał zapłatę 50 tys. euro. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. W wykonanie zadania wmieszany został 36-letni Ramdane, piłkarz, ojciec dwójki dzieci, który, aby utrzymać rodzinę, dorabiał jako taksówkarz. Nastolatek, któremu towarzyszył kolega, kazał kierowcy zaczekać na nich, ale ten najwyraźniej nie zastosował się do polecenia. W efekcie chłopak strzelił mu w tył głowy.

Prokurator Nicolas Bessone opowiedział agencji AP o „ultraodmłodzeniu” sprawców przestępstw związanych z narkotykami. Podkreślił, że kierowca był tu przypadkową ofiarą, zamordowaną „z zimną krwią”. Całą sytuację opisał jako „bezprecedensowe okrucieństwo”.

Seria brutalnych morderstw rzuciła nowe światło na zagrożenia, których powodem jest handel narkotykami w mieście, i ujawniła, że gangi coraz częściej korzystają z usług nastoletnich płatnych zabójców, werbowanych za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Historia zbrodni

Marsylia od dawna ma złą reputację i wciąż zmaga się z jej konsekwencjami. Jest wyjątkowym i specyficznym miastem Francji. Od ponad 2,5 tys. lat jest celem dla imigrantów z obszaru basenu Morza Śródziemnego. Tamtejszy port przez lata był bramą prowadzącą na południe oraz do Maghrebu.

Przed wiekami, gdy Morze Śródziemne było ogniwem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Europejska stolica podróbek

Po luksusowe marki do Neapolu

Od czapek Gucci po torebki Louis Vuitton – Neapol oferuje katalog podróbek luksusowych wyrobów, który przyciąga nie tylko lokalnych nabywców, ale i turystów, napędzając wielomilionowy przemysł.

Za ułamek ceny

W pobliżu dworca centralnego, na tzw. targu podróbek, ale także na innych ulicach i placach można znaleźć towary z logo praktycznie każdej luksusowej marki. Na targ przyjeżdżają mężczyźni z wypchanymi plastikowymi torbami, z których wyciągają czapki bejsbolowe Gucci, portfele Fendi, paski Hermès, T-shirty Armaniego bądź Versace i pomarańczowe pudełka z butami Louis Vuitton. Sprzedają je na chwiejnych stolikach, za ułamek ceny oryginałów. „Good price, Armani, Versace, Prada”. „Jaki rozmiar? Jaki kolor?”, nagabują handlarze, dając do zrozumienia, że można jeszcze się potargować.

To właśnie w Neapolu króluje handel fałszywkami, co przyniosło miastu mało zaszczytny tytuł europejskiej stolicy podróbek. Wartość rynku podrabianych towarów szacuje się na 6-7 mld euro. Ponadto skoncentrowane są tu wszystkie etapy łańcucha dostaw podrabianej odzieży, od produkcji i magazynowania po dystrybucję i sprzedaż. W tym wszystkim macza palce lokalna mafia – camorra.

„Fałszerstwa stanowią sygnał, że dochodzi też do poważniejszych przestępstw

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Bez wody nie ma życia

Susza niszczy sycylijskie rolnictwo

Wcześnie rano, zaraz po przebudzeniu, Donatella Vanadia spogląda w niebo w nadziei, że pojedyncze chmury na horyzoncie przyniosą choć kilka kropel deszczu. Gospodarstwo ma w głębi Sycylii – nie padało tu od miesięcy. Jej zwierzęta pasą się na wypalonej ziemi przypominającej powierzchnię Księżyca, zmuszone do jedzenia suchych chwastów i picia z błotnistego stawu.

„Trudno im znaleźć wodę niezbędną do zaspokojenia codziennych potrzeb”, skarżyła się w rozmowie z Euronews. Właścicielka przedsiębiorstwa rolnego i weterynarka podkreślała, że gospodarstwa, które zakupiły wodę, borykają się ze zwiększonymi kosztami produkcji. Mocno ucierpiały także uprawy na paszę. Według Donatelli Vanadii produkcja siana będzie w tym roku mniejsza o 60-70%.

Sycylia zmaga się z jednym z najpoważniejszych kryzysów wodnych w historii. Największej i najbardziej zaludnionej wyspie na Morzu Śródziemnym grozi pustynnienie. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy 2023 r. spadło tu zaledwie 150 mm deszczu, a w maju br. rząd ogłosił stan wyjątkowy.

Największy problem pojawia się oczywiście latem, kiedy temperatury już cyklicznie zbliżają się do 48 st. C (w 2021 r. zanotowano rekordową europejską temperaturę 48,8 st.), a fale pożarów niszczą resztki roślinności. Według szacunków regionalnej agencji ochrony ludności w zeszłym roku pożary spowodowały szkody na przeszło 60 mln euro. Ogień zniszczył wówczas ponad 690 ha lasów na wyspie.

Sycylia stanie się pustynią?

Susza, grożąca też wyschnięciem jeziora Pergusa, jedynego naturalnego jeziora na Sycylii, uderza również w branżę turystyczną. Jak informowała CNN, hotele i pensjonaty w Agrigento odmawiały już rezerwacji turystom. Ci zaś, którym udało się znaleźć zakwaterowanie, musieli się liczyć z ograniczeniami w dostawach wody. W ciągu dnia była ona okresowo odcinana, a w ciągu nocy w wielu miejscach nie było jej wcale.

Christian Mulder z Uniwersytetu w Katanii, profesor ekologii i ekspert od kryzysu klimatycznego, nakreślił smutny obraz przyszłości Sycylii, krytykując poważne jego zdaniem błędy władz regionalnych i krajowych. „Do 2030 r. jedna trzecia terytorium stanie się pustynią porównywalną z tymi w Tunezji i Libii – powiedział „Guardianowi”. – Cały pas zwrócony w stronę Kanału Sycylijskiego (wody oddzielające Sycylię od Afryki – przyp. TS) jest skazany na pustynnienie. Starożytni Arabowie, którzy niegdyś zamieszkiwali wyspę, z powodzeniem opracowali sposoby gospodarowania wodą. Jednak te stare akwedukty nie były konserwowane ani unowocześniane. Sycylia stoi obecnie w obliczu konkretnych konsekwencji dziesięcioleci złego zarządzania zasobami wodnymi”.

Tradycyjnie wodę pitną na wyspie pozyskuje się z podziemnych warstw wodonośnych, natomiast woda dla rolnictwa jest magazynowana w dużych zbiornikach zbudowanych po II wojnie światowej. Obydwa systemy opierają się jednak na coraz rzadszych opadach zimowych. Jednocześnie przez 30 lat zaniedbywano podstawową konserwację sieci irygacyjnej, co zmniejszyło pojemność zbiorników wodnych.

Kiedyś w wielu gospodarstwach były także sztuczne stawy, by zwierzęta mogły pić z nich podczas wypasu. Z powodu suszy i wysokich temperatur wszystkie te małe sztuczne stawy znikły.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Pracują więcej, zarabiają mniej

Grecja testuje sześciodniowy tydzień pracy.

„Świat pracy w Grecji przypomina teraz dżunglę”, mówi w „Le Monde” Giorgos Gavrilos z lewicowej partii Syriza, alarmując, że łamie się prawa pracownicze i robi z Greków tanią siłę roboczą. Poseł opozycji często wyraża oburzenie zarówno w wystąpieniach parlamentarnych, jak i w rozmowach z mediami, punktując działania konserwatywnego rządu: wydłużenie godzin pracy, osłabienie inspekcji pracy, kryminalizację działań związkowych. „Stworzono gorsze, antypracownicze prawo”, alarmuje w rozmowie z francuskim dziennikiem.

Szczególnym przedmiotem krytyki Gavrilosa jest ustawa 5053/2023, która weszła w życie 1 lipca br. Zgodnie z nią można wprowadzić 48-godzinny tydzień pracy. Pracownik otrzyma wówczas dodatkowo 40% wynagrodzenia za szósty dzień, a jeśli ten przypadnie w niedzielę lub święto, podwyżka wzrośnie do 115%. Można też dołożyć pracownikowi 120 minut nadgodzin przy zachowaniu pięciu dni roboczych. Nowe zapisy dotyczą firm działających nieprzerwanie, to jest świadczących usługi 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, lub deklarujących określone „obciążenie pracą”. W tym drugim przypadku chodzi o konkretne zadania lub projekty.

Powyższe zapisy nie są obowiązkowe, gdy jednak jakieś przedsiębiorstwo je zastosuje, musi ujednolicić czas pracy dla wszystkich. Trzeba wówczas poinformować o tym pracowników co najmniej 24 godziny przed rozpoczęciem nowej zmiany. Ustawa nie obejmuje sektora gastronomicznego ani turystyki, ponieważ już wcześniej pozwolono tam dołożyć pracownikom szósty dzień roboczy.

Pod prąd.

W kraju toczy się ostra debata. Probiznesowy rząd premiera Kiriakosa Mitsotakisa uznał, że ustawa 5053/2023 była konieczna ze względu na podwójne zagrożenie: kurczącą się populację Grecji i niedobór wykwalifikowanych pracowników. Mitsotakis przewidywane zmiany demograficzne nazwał „tykającą bomba zegarową”. Szacuje się bowiem, że od wybuchu kryzysu wyemigrowało już około pół miliona młodych, wykształconych Greków. To bezprecedensowy exodus. Lekarze, inżynierowie, informatycy jako cel swoich zawodowych podróży wybierają głównie Niemcy i kraje nordyckie.

George Dimitriadis, odpowiedzialny za sprawy młodzieży w Generalnej Konfederacji Greckich Pracowników (GSEE), tłumaczy powody wydłużenia czasu pracy zwiększeniem produktywności i konkurencyjności kraju na rynku światowym. „[Ustawa] pojawiła się w okresie, gdy rząd szukał sposobów na pobudzenie gospodarki i zwiększenie konkurencyjności”, powiedział w wywiadzie dla Al-Dżaziry.

Z kolei związki zawodowe, które od dawna nawołują do polepszenia warunków pracy i wzmocnienia praw pracowniczych, np. domagają się przywrócenia negocjacji zbiorowych zniesionych podczas kryzysu z lat 2009-2019, sprzeciwiają się nowej ustawie, bo Grecja ma najdłuższy średni tydzień pracy w Unii Europejskiej i nie jest pewne, czy dalsze wydłużenie go istotnie zwiększy produktywność.

Eurostat, Europejski Urząd Statystyczny, potwierdza, że Grecy są w czołówce, jeśli chodzi o liczbę godzin pracy – średnio 41 tygodniowo. Zgodnie z danymi Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju życie zawodowe zajmuje im także więcej czasu niż Amerykanom, Szwajcarom czy Japończykom. W 2022 r. greccy pracownicy przepracowali średnio 1886 godzin, podczas gdy średnia w USA sięga 1811 godzin, a w UE 1571 godzin. Nie przekłada się to jednak na zarobki – według Eurostatu Grecy zarabiają znacznie mniej (minimalna płaca wynosi 830 euro) niż reszta Europy, gdzie średnia w ubiegłym roku osiągnęła 1115 euro.

Mnożą się głosy, że „zmiany nie mają żadnego sensu”, jak uważa Akis Sotiropoulos, członek komitetu wykonawczego związku zawodowego urzędników Adedy. „Kiedy prawie co drugi cywilizowany kraj wprowadza czterodniowy tydzień, Grecja decyduje się pójść w drugą stronę”, nie ukrywa zdziwienia na łamach „Guardiana”. Sotiropoulos uważa, że stało się tak z powodu osłabienia związków zawodowych od czasów kryzysu, gdy w kraju dokonano cięć emerytalnych i podwyższono podatki, płaca minimalna spadła zaś o jedną piątą. Grecki rząd wprowadził wtedy reformy, obejmujące m.in. redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym i zmniejszenie z 8 tys. do 5 tys. euro progu, do którego Grecy nie płacili podatków.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Narkowojna nad Sekwaną

W ataku na konwój więzienny w północnej Francji zginęło dwóch strażników. To pierwsza od ponad 30 lat śmierć funkcjonariuszy na służbie.

Historia przypominająca sceny z filmów sensacyjnych wydarzyła się wieczorem 14 maja. Gdy więzienny konwój wracał z sądu w Rouen do zakładu karnego w Évreux, niezidentyfikowani napastnicy zablokowali furgonetkę dwoma autami przy punkcie poboru opłat. Z peugeota wyszło kilku ubranych na czarno mężczyzn w kominiarkach. Otworzyli 

ogień. Dołączyła do nich druga załoga, która wysiadła z audi. Szacuje się, że cała operacja odbicia więźnia trwała około dwóch minut. Fabrice Moello (52 l.) i Arnaud Garcia (34 l.), którzy zginęli w zamachu, byli pierwszymi francuskimi funkcjonariuszami więziennymi poległymi na służbie od 1992 r. Trzech pozostałych jest rannych, z czego jeden walczy o życie.

„Nigdy nie widziałem czegoś takiego”, powiedział Agencji AFP policyjny weteran Jean-François Maugard, który spędził prawie 25 lat w wydziale do walki z przestępczością zorganizowaną paryskiej policji kryminalnej, rozpracowując takich przestępców jak znany z napadów na banki Antonio Ferrara czy Rédoine Faïd, nazywany „królem ucieczek” po tym, jak wysadził bramę w więzieniu.

„Przemoc gangów narkotykowych weszła w bardzo niepokojącą fazę. Doszło do ataku na pełną skalę z udziałem niemal grupy szturmowej wyposażonej w broń bojową, co sprawiło, że funkcjonariusze byli bez szans”, zauważył Gregory Joron, sekretarz generalny policyjnych związków zawodowych UN1TE.

Bestialski napad, w którym odbito więźnia, zwrócił uwagę na wart wiele miliardów dolarów rynek narkotykowy, napędzający w całej Francji wojnę gangów oraz związaną z tym zorganizowaną działalność przestępczą: od handlu bronią po morderstwa i wymuszenia. 

Zbiegły więzień, 30-letni Mohamed Amra, powiązany z grupami przestępczymi z Marsylii, został niedawno skazany za rozbój kwalifikowany i oskarżony w sprawie uprowadzenia zakończonego śmiercią. Jest także podejrzany o handel narkotykami i zlecanie zabójstw w wojnach gangów.

„Ten brutalny atak pokazuje, że zagrożenie przestępczością zorganizowaną jest tak samo duże jak zagrożenie terrorystyczne – napisała w serwisie X komisarz Unii Europejskiej ds. wewnętrznych Ylva Johansson. – Musimy się jej przeciwstawić z taką samą determinacją”. 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Uchronić przed mafią

Włochy rozszerzają program ochrony dzieci z rodzin przestępczych Lucia tłumaczyła sześcioletnim bliźniętom, aby poruszały się szybko, ale cicho, gdy nocą pakowała je do samochodu. Dopiero gdy cała trójka znalazła się w samolocie lecącym z Kalabrii na południu Włoch do nieujawnionego miejsca na północy, mogła poczuć się wolna od męża mafiosa i jego krewnych: „Wiedziałam, że nie wystarczy zmienić sąsiedztwo lub kręgi społeczne, trzeba było uciec od wszystkiego, od tej mentalności”. Ich ucieczka z miasta Cinquefrondi jest jedną z kilkudziesięciu interwencji podjętych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Powrót do konserwatyzmu

Radykalna prawica w Portugalii zyskuje w przedterminowych wyborach Portugalscy konserwatyści są gotowi wrócić do rządzenia po prawie 10 latach w opozycji. Wydaje się, że tamtejsza polityka wchodzi w okres niestabilności, po tym jak skrajna prawica czterokrotnie zwiększyła swoją reprezentację parlamentarną po wyborach 10 marca. Sojusz Demokratyczny musi szukać partnera „Chaos, eksplozja Chegi i kraj, którym (prawie) nie da się rządzić”, brzmiał nagłówek dziennika „O Público”, informującego z pewnym zakłopotaniem o wynikach wyborów. Poparcie dla Partii

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Neapol – rozkwit kulturowy mafijnego miasta

Do popularności miasta przyczyniły się filmy i seriale W hiszpańskiej dzielnicy, enklawie klasy robotniczej w pobliżu portu w Neapolu, w miejscach, gdzie jeszcze kilka lat temu szerzyły się przemyt i handel narkotykami, ostatnio zaczęły pojawiać się tablice z napisami „Bed and Breakfast”. Drinki w plastiku 47-letni Salvatore Visone pracuje jako fryzjer. Jak przyznaje w rozmowie z dziennikiem „Ill Mattino”, kiedyś to miejsce było znane jako parrucchiere – salon fryzjerski, choć działały tu także

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Kraj emigrantów otwarty na imigrantów

Portugalii brakuje nie tylko wykwalifikowanych specjalistów, ale i ludzi wykonujących mniej wymagające prace Mimo względnie pełnego zatrudnienia i dynamiki gospodarki napędzanej turystyką wielu młodych absolwentów uczelni w dalszym ciągu opuszcza Portugalię w poszukiwaniu lepszych zarobków i perspektyw zawodowych. Władze starają się temu zaradzić. Premier António Costa zapowiedział pakiet środków na rzecz „najbardziej wykwalifikowanego pokolenia wszech czasów”. Cel? Spowolnienie wyjazdów młodzieży, która w większości myśli o emigracji. Nie wiadomo, co będzie z realizacją tej zapowiedzi, bo 7 listopada

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Bezkarni nad Bosforem

Tureckie paszporty ratują skórę mafijnym bossom Od pewnego czasu mieszkańcy Szwecji byli świadkami nasilającej się fali przemocy. Na skutek porachunków gangów narkotykowych we wrześniu zginęło 11 osób, a kilka dni wcześniej młoda kobieta stała się przypadkową ofiarą śmiertelną eksplozji ładunku wybuchowego. Podejrzewany o zorganizowanie tej serii zabójstw i zamachów bombowych na konkurentów 37-letni Rawa Majid, szef gangu narkotykowego Foxtrot, pozostaje dla szwedzkiej policji nieuchwytny. Zwany „Lisem Kurdyjskim” Majid

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.