Jak Bahr pogonił Pałkiewicza

Jak Bahr pogonił Pałkiewicza

Ambasador Jerzy Bahr, reprezentujący Najjaśniejszą w Moskwie, skądinąd rozsądny dyplomata, porażony wojną polsko-rosyjską wytoczoną Rosji przez Kaczyńskich, zechciał się wykazać szczególną aktywnością i wytoczył jeszcze jedną wojnę. Wziął na kieł Jacka Pałkiewicza. Ten najbardziej znany w świecie polski podróżnik, przyjmowany z honorami w Gwadelupie, na Fidżi, Bora Bora i innych, mało komu znanych miejscach, został pogoniony w ambasadzie polskiej w Moskwie. Nie udało mu się dotrzeć dalej niż do portiera. Tłumaczenie Bahra i wicepaniska, niejakiego M. Drzewoszewskiego, dlaczego pogonili Pałkiewicza, to najgłupsze, co ostatnio przeczytaliśmy. To byłby numer, gdyby Pałkiewicz, który przeżył lody Syberii, puszcze Amazonii, pustynie Afryki, poległ z rąk ochrony ambasady. A tak w ogóle, to ambasada jest oczywiście zawsze do usług rodaków. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 51-52/2006

Kategorie: Przebłyski