Czy Polska mogła opuścić Układ Warszawski i czy istniała szansa na jej finlandyzację W latach 80. mówienie o tym, że stan wojenny został wprowadzony w celu uniknięcia inwazji, nie było konieczne. Doktrynę Breżniewa znał nie tylko gen. Wojciech Jaruzelski. Znali ją wszyscy inteligentni ludzie. Prawo ZSRR do interwencji zbrojnej, gdy w którymś z państw bloku zostały naruszone „podstawy ustroju socjalistycznego”, mówiło samo za siebie. Skuteczna obrona socjalizmu była warunkiem sine qua non uniknięcia inwazji. Jeżeli teraz gen. Jaruzelski nawiązuje do istniejącego wówczas zagrożenia, to m.in. dlatego, że niektórzy historycy nie zdołali pojąć tej prostej zależności. A ponadto czy przywódcy państwa będącego w latach 80. członkiem Układu Warszawskiego wypadało wówczas mówić, że stan wojenny wprowadził po to, aby nie dopuścić do inwazji „sojusznika”? Czemu miałoby to służyć? Mądrzy ludzie i bez tego wiedzieli, o co chodzi. Rewelacje „historyków” „Badania” prowadzone przez historyków z IPN zaowocowały nie tylko ustaleniem, że inwazja wojsk Układu Warszawskiego nam nie zagrażała. W ubiegłym roku „badacze” przedstawili nowe, zaskakujące wnioski. Ustalili m.in., że w roku 1981 przywódcy ZSRR nie mieli nic przeciwko przejęciu władzy przez „Solidarność” i dokonaniu zmiany ustroju politycznego PRL. Gotowi byli nawet zgodzić się na wyjście Polski z Układu Warszawskiego. Zdaniem owych „historyków”, gen. Jaruzelski miał szansę zostać polskim bohaterem narodowym. Twierdzą, że był na to czas i sprzyjały temu polityczne okoliczności, ale generał z szansy nie skorzystał i Polski z Układu Warszawskiego nie wyprowadził. Nie będę zanudzał czytelników cytowaniem wszystkich „rewelacji”, które ukazały się w prasie. Przytoczę jedynie kilka. Prof. Bogdan Musiał: „W lecie 1981 r. na Kremlu dopuszczano możliwość Polski niesocjalistycznej”. („Gazeta Polska”, 10 grudnia 2012 r.). Robert Kaczmarek, reżyser filmu „Towarzysz generał idzie na wojnę”: „Dzięki ustaleniom prof. Bogdana Musiała wiemy, że latem 1981 r. Rosjanie byli gotowi na finlandyzację Polski”. Dr Maciej Korkuć z Biura Edukacji Publicznej Oddziału IPN w Krakowie: „Wiemy, że przywódcy ZSRR rozmawiali na Kremlu o pogodzeniu się z przejęciem władzy przez NSZZ »Solidarność«”. („Polska”, 31 grudnia 2012 r.). Trudno dociec, na czym prof. Bogdan Musiał i inni historycy opierają swoje wnioski. Przecież to ewidentne brednie. O tym, jaki był rzeczywisty stosunek Kremla do działań podejmowanych przez przywódców „Solidarności”, świadczy list Leonida Breżniewa do gen. Jaruzelskiego z końca listopada 1981 r. Oto jego fragmenty: „Nie ma dnia, aby liderzy »Solidarności«, kontrrewolucjoniści nie wygłaszali na różnych zgromadzeniach otwarcie podżegających przemówień wymierzonych przeciwko PZPR i socjalizmowi i rozpalających uczucia nacjonalistyczne. Bezpośrednim skutkiem tej wrogiej działalności jest niebezpieczny wzrost nastrojów antyradzieckich w Polsce. (…) Teraz jest absolutnie jasne, że bez zdecydowanej walki z przeciwnikiem klasowym nie można uratować socjalizmu w Polsce”. Jestem przekonany, że gdyby profesor (!) Bogdan Musiał nieco uważniej i z pełnym zrozumieniem przeczytał list Breżniewa, to z pewnością z tak bezdennie głupimi, niedorzecznymi wnioskami nigdy by nie wystąpił. Dwa bloki Historycy, którzy twierdzą, że w 1981 r. istniała szansa na wyjście Polski z Układu Warszawskiego, zapominają o ówczesnym podziale świata na dwa wrogie bloki: tzw. obóz socjalistyczny z Układem Warszawskim i państwa zachodnie z Paktem Północnoatlantyckim. Do poważniejszych konfliktów nie doszło tylko ze względu na przybliżoną równowagę sił obu ugrupowań. Układ Warszawski był ogromną strukturą militarną o przeróżnych powiązaniach i zobowiązaniach jego uczestników. Polska była wyjątkowo ważnym elementem Układu. Liczył się nie tylko jej potencjał militarny (drugi po ZSRR), istotne było też położenie geostrategiczne (w korytarzu wschód- zachód Europy, na zapleczu prawie półmilionowej Grupy Wojsk Radzieckich w NRD). Bez udziału Polski – z ogromną „dziurą” w centrum ugrupowania – Układ Warszawski nie mógłby funkcjonować. Nie można przy tym pomijać nieuchronnego wpływu transformacji w Polsce na sytuację polityczną w pozostałych państwach obozu. Rozpad Układu Warszawskiego to koniec kontroli Kremla nad Europą Wschodnią i katastrofa radzieckiego imperium. Przywódcy ZSRR w żadnym wypadku nie mogli do tego dopuścić. Jak powiedział Andriej Gromyko na posiedzeniu Politbiura: „Nie możemy utracić Polski”. Polska to nie Finlandia. Twierdzić, że w 1981 r. istniała szansa na finlandyzację Polski i jej wyjście z Układu Warszawskiego, może tylko ktoś, kto doznał chwilowego zaćmienia umysłu. Czy prof. Bogdan Musiał nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo się
Tagi:
Czesław Bielejewski