Bałkańskie kilometry narciarskich rozkoszy

Bałkańskie kilometry narciarskich rozkoszy

Fot. Kempinsky/Wikipedia

Zimowa alternatywa nie tylko dla odkrywców Lato na Bałkanach, zima w Tatrach. Dla wielu z nas to oczywistość. Latem doceniamy klimat Bałkanów – dlaczego nie zimą? Bałkańskie nartostrady w ostatnich sezonach rzadziej wymagały wsparcia armatkami śnieżnymi niż nasze czy alpejskie. Góry i same ośrodki narciarskie z jednej strony przypominają te alpejskie, z drugiej jednak wciąż zachowały sporo lokalnego kolorytu. Stacje narciarskie Serbii, Bułgarii czy Rumunii za sprawą powstających tam nowych dróg i autostrad bardzo ostatnio się do nas przybliżyły. Kopaonik – zimowa wizytówka Serbii Z krajów, które w latach 90. wyłoniły się po rozpadzie Jugosławii, turystyczny potencjał Serbii wydawał się najsłabszy. Chorwacja i Czarnogóra przyciągały wielbicieli ciepłego morza, alpejska Słowenia i olimpijskie Sarajewo – narciarzy. Serbia była uważana za kraj typowo tranzytowy. Konflikt serbsko-kosowski kryzys po wojnie na Bałkanach na długo ustawiły ją w gronie krajów mało bezpiecznych. Jednak dziś turystyka w Serbii bardzo się rozwija. Największy i najbardziej znany ośrodek narciarski Serbii, Kopaonik, znajduje się na pograniczu z Kosowem. Stacja oferuje 68 km nartostrad o różnym stopniu trudności. W ostatnich latach ośrodek pamiętający czasy Jugosławii został dostosowany do najnowocześniejszych standardów – 97% tras ma już sztuczne naśnieżanie, a kilka nartostrad oświetlenie. Narciarze najchętniej zjeżdżają z najwyższego szczytu Kopaonika – to Pančićev vrh, 2017 m n.p.m. Sieć wyciągów i nartostrad połączono, aby objąć jak najrozleglejszy rejon; 10 wyciągów krzesełkowych i tyle samo orczykowych w ciągu godziny może przewieźć 32 tys. narciarzy. Najczęściej Serbów i gości z byłej Jugosławii. Region poza dziewiczymi górami zachwyca też kilkoma bardzo cennymi prawosławnymi monastyrami (m.in. Studenica). Najdłuższa gondola na świecie Stacja narciarska Tornik i miasteczko Zlatibor w zachodniej Serbii usytuowane są w sercu łagodnych gór przypominających nasze Gorce. Jeszcze kilka lat temu znane były raczej jako ośrodki letniej turystyki górskiej. Jednak dzięki ostatnim inwestycjom Tornik stał się ośrodkiem narciarskim z prawdziwego zdarzenia. Tam właśnie otwarto najdłuższą na świecie kolejkę gondolową. Dziewięciokilometrowa Panoramska Gold łączy centrum Zlatiboru z najwyższym szczytem pasma Tornik. Prace przy jej budowie zaczęły się w 2016 r. i trwały ponad cztery lata. Inwestycja kosztowała 13 mln euro, teraz 55 gondoli, każda 10-osobowa, może przewieźć 600 narciarzy na godzinę. Cena przejazdu w obie strony wynosi 1 tys. dinarów (8,5 euro) dla dorosłych i połowę tej kwoty dla dzieci. Z racji położenia na płaskowyżu stacja Tornik jest przeznaczona dla początkujących i rodzin z dziećmi. Poza najdłuższą gondolą na świecie może też się pochwalić sześcioosobowym wyciągiem krzesełkowym, kilkoma orczykami oraz naturalnym torem saneczkarskim. Stolica i jej góry Niemal dwie trzecie obszaru sąsiedniej Bułgarii zajmują góry. Otaczają także ponadmilionową Sofię. Miasto jest jedyną dużą stolicą europejską, w której sąsiedztwie znajdują się góry o charakterze alpejskim. Masyw Witoszy (2290 m n.p.m.), dawnego wulkanu, stanowi wizytówkę Sofii. Miejskim autobusem dostać się możemy do Simeonowa, dziś dzielnicy Sofii, gdzie usytuowana jest dolna stacja kolejki gondolowej wywożącej narciarzy na wysokość prawie 2000 m n.p.m. Długa gondola powstała z myślą o zimowych igrzyskach olimpijskich. Sofia trzykrotnie była kandydatem do ich organizacji: w 1992, 1994 oraz 2014 r., jednak odpadała na różnych etapach rywalizacji. Niepowodzenia te spowodowały, że stacja Witosza zaczęła podupadać. Przestano dbać o infrastrukturę, zrezygnowano z nowych inwestycji. Dopiero dwa-trzy lata temu Witosza odżyła. Ośrodek, który bardziej przyciąga zaawansowanych narciarzy (jedną z nartostrad nazwano Stenata – ścianka), dziś poza kolejką gondolową może się pochwalić czterema wyciągami krzesełkowymi i 10 orczykami. Na Witoszy coraz bardziej doskwiera brak sztucznego naśnieżania. Dobra, do którego w polskich stacjach zaczynamy już się przyzwyczajać. W masywie Witoszy mamy do dyspozycji kilkanaście schronisk. Większość znajduje się blisko nartostrad. Zimą, w razie problemów z miejscami, sensownym rozwiązaniem jest hotel w samej Sofii, nawet w centrum, np. przy głównej ulicy – bulwarze Witosza. Decydując się na chwilę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2022, 2022

Kategorie: Obserwacje