Barack Obama a świat muzułmański

Barack Obama a świat muzułmański

Proislamska retoryka Obamy nie pokrywała się z działaniami USA Sztandarowym hasłem wyborczym Baracka Obamy w latach 2007-2008 była „zmiana”, w tym zmiana wizerunku Stanów Zjednoczonych w świecie. Oczekiwano, że jako prezydent poprawi on również mocno nadwyrężone stosunki USA z krajami muzułmańskimi. W momencie obejmowania przez Obamę prezydentury w styczniu 2009 r. oczekiwania takie wyrażało według BBC World Service 58% Egipcjan, 64% Indonezyjczyków i 51% Turków. Faktem jest, że od początku swojej prezydentury Obama podjął decyzje, które zmierzały do poprawy stosunków z krajami muzułmańskimi. Już w pierwszym tygodniu urzędowania w Gabinecie Owalnym zapowiedział, że w ciągu roku zlikwiduje haniebne więzienie w Guantanamo, potwierdził obietnice wycofania bojowych oddziałów amerykańskich z Iraku i powołał George’a Mitchella jako specjalnego wysłannika na Bliski Wschód w celu rozwiązania konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Swego rodzaju symbolem wagi spraw świata arabskiego był fakt, że pierwszego oficjalnego wywiadu telewizyjnego jako prezydent udzielił telewizji Al-Arabija w Dubaju. W wywiadzie tym powiedział, jakich rad udzielił swojemu wysłannikowi Mitchellowi przed jego podróżą na Bliski Wschód. „Powiedziałem mu, by zaczął swoją misję od słuchania, bo USA zbyt często zaczynają od rozkazywania”, poinformował prezydent. W wywiadzie tym Obama apelował do obu stron konfliktu bliskowschodniego o dialog i kompromis. Nazwał Izrael kluczowym sojusznikiem USA, światu muzułmańskiemu zaoferował zaś „nowe partnerstwo” oparte na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Następnego dnia po zaprzysiężeniu, 21 stycznia, Obama odbył telefoniczną rozmowę z czołowymi politykami Bliskiego Wschodu, m.in. z prezydentami Autonomii Palestyńskiej i Egiptu, premierem Izraela i królem Jordanii – poinformował Biały Dom. „Prezydent w pierwszym dniu sprawowania urzędu skorzystał z możliwości zakomunikowania o swoim zaangażowaniu od początku kadencji w kontynuowanie izraelsko-palestyńskiego procesu pokojowego”, oświadczył rzecznik Białego Domu Robert Gibbs. Władze palestyńskie podały, że prezydent Autonomii Mahmud Abbas był pierwszym przywódcą, do którego zatelefonował Barack Obama. Brytyjski „The Guardian” w komentarzu opublikowanym następnego dnia po inauguracji napisał: „Najdramatyczniejszym momentem przemówienia Obamy był fragment skierowany do świata muzułmańskiego. Po ośmiu latach, w których Bush systematycznie demonizował muzułmanów i traktował ich jak głupków, często używając języka zaczerpniętego z Biblii, Obama zaoferował im nową perspektywę opartą na wspólnocie interesów i wzajemnym poszanowaniu”. Obama dążył do przekonania świata muzułmańskiego, że są pewne wartości wspólne z wyznawanymi przez resztę państw, dążył do zmarginalizowania fanatyków muzułmańskich, do izolacji Al-Kaidy i wyeliminowania terrorystycznych praktyk radykalnych organizacji islamskich. W Stanach Zjednoczonych zmierzał do przełamania nieufności wielu obywateli do muzułmanów, która nasiliła się po 11 września 2001 r. Jako prezydent dokładał starań, aby nie zaogniać stosunków ze światem islamu. Stanowczo przeciwstawiał się lansowanej w Stanach Zjednoczonych tezie, że nieunikniony jest konflikt między światem muzułmańskim i chrześcijańskim. Przemawiając 6 kwietnia 2009 r. w parlamencie Turcji, Obama podkreślił, że Stany Zjednoczone „nie są i nigdy nie będą w stanie wojny z islamem”. Zaakcentował znaczenie partnerskich stosunków z krajami islamskimi. „Stosunki Ameryki ze światem muzułmańskim nie mogą być i nie będą oparte na sprzeciwie wobec Al-Kaidy. Zależy nam na szerokim zaangażowaniu opartym na wzajemnych interesach i wzajemnym szacunku”, powiedział w tureckim parlamencie. Przemówienie to było transmitowane na żywo w największych arabskojęzycznych stacjach telewizyjnych Al-Dżazira i Al-Arabija. Obama był świadomy, że społeczeństwo amerykańskie w znacznym stopniu jest uprzedzone do muzułmanów, 80% Amerykanów jest też przekonanych, że kraje islamskie są negatywnie nastawione do USA. Dlatego postanowił przedstawić swój punkt widzenia na temat stosunków ze światem islamskim. Zanim to zrobił, w Kairze 4 czerwca 2009 r. udzielił kilku wywiadów, w których mówił, że Stany Zjednoczone mogą być uważane za „jeden z największych krajów muzułmańskich na świecie” i podkreślił wolę dialogu z islamem. Przyznał, że Stany Zjednoczone i inne kraje powinny się uczyć od islamu wielu rzeczy. 4 czerwca 2009 r. Barack Obama wygłosił na Uniwersytecie Kairskim wykład, w którym przyrzekł, że będzie „zabiegał o nowy początek między Stanami Zjednoczonymi a muzułmanami na całym świecie”. „Przyjechałem do Kairu – powiedział – szukać nowego otwarcia w stosunkach pomiędzy USA a muzułmanami z całego świata. Nowego początku ugruntowanego na wspólnym interesie i wzajemnym szacunku, a zarazem płynącego z tej oto prawdy, że Ameryka i islam nie wykluczają się i nie muszą ze sobą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2011, 2011

Kategorie: Świat