Również w polskim Kościele pojawią się żonaci duchowni Prawie każdy, jeśli czuje powołanie, może zostać stałym diakonem, tj. być w Kościele tylko o szczebel niżej od księdza z pełnymi święceniami, czyli prezbitera. Mickiewiczowski ksiądz Robak zanim został duchownym, był niezłym zabijaką. Mój przyjaciel Juan de Gandt, Flamandczyk hiszpańskiego pochodzenia, dawny zastępca rzecznika watykańskiego, zanim został diakonem stałym, był kapitanem Legii Cudzoziemskiej, gdzie nie uchodził za dobrego Samarytanina. Tym bardziej posiadanie żony i dzieci nie powinno przeszkadzać w uzyskaniu święceń duchownych. Tak twierdzi teraz nawet wielu konserwatywnych katolików w Hiszpanii i Portugalii. W tych dwóch krajach przeżyli oni w ostatnich latach swoisty wstrząs, odkąd w ślad za swymi parafianami, setkami tysięcy emigrantów zarobkowych z Ukrainy, przybyli ich duszpasterze – żonaci, dzieciaci i brodaci księża greckokatoliccy. Wprawdzie Episkopat hiszpański prosił ich zwierzchnika, arcybiskupa większego Lwowa, Huzara, aby przysyłał tylko księży celibatariuszy, ale tych zabrakło. Kościół katolicki w Azji ma ten szok za sobą – od dawna przyzwyczajono się tam do żonatych proboszczów z licznym potomstwem, odkąd pastorzy anglikańscy zaczęli masowo przechodzić na katolicyzm. Biskup z tradycyjnie katolickich Filipin, Luis Tagle, na rozpoczętym właśnie w Watykanie światowym synodzie biskupów sygnalizował dotkliwy i chroniczny brak księży w jego kraju. – Wierni zbierają się w kościołach na modlitwy bez księdza pod przewodnictwem świeckich – mówił filipiński biskup, sugerując udzielanie święceń żonatym, wypróbowanym w wierze mężczyznom. Jego stanowisko popiera w jakimś stopniu wielu spośród 244 biskupów uczestniczących w synodzie. Z zaświadczeniem od żony Diakonat stały został przywrócony w Kościele po tysiącu lat nieobecności ponad 35 lat temu przez przełomowy Sobór Watykański II. – W dawnej tradycji Kościoła diakon mógł zostać biskupem bez uprzedniego wyświęcenia na prezbitera, miał więc bardzo mocną pozycję – przypomina ks. prof. Alfons Józef Skowronek. Sobór Watykański zaś wprowadził na nowo diakonat jako odrębny i stały stopień hierarchii. Od tego czasu wszędzie już, z wyjątkiem Polski i paru krajów wschodniej Europy, weszły w życie jego zalecenia i sugestie dotyczące przywrócenia posługi diakonów w Kościele. – Mężczyźni mający normalne rodziny – mówi ks. Krzysztof Dębiec – mogą otrzymać po ukończeniu studiów święcenia diakonackie. Teraz w końcu również w Polsce powstało pierwsze wyższe seminarium dla diakonów, a ściślej – jak brzmi oficjalna nazwa – ośrodek formacji diakonów stałych. Studiujący przyjeżdżają tu na sesje co kilka tygodni. Ks. Dębiec został jego rektorem z nominacji biskupa toruńskiego, Andrzeja Suskiego, promotora tej inicjatywy. W pięknym pałacyku w Przysieku pod Toruniem będzie się kształcić pierwszych siedmiu kandydatów. Żonaci, ojcowie rodzin, wszyscy koło czterdziestki. Jak wierni przyjmą katolickich duchownych, którzy mają oficjalnie żony i dzieci? Ksiądz rektor stara się być optymistą. Zwraca uwagę, że od czasów papieża Pawła VI we wszystkich krajach europejskich diakoni stali, najczęściej żonaci, chrzczą, celebrują sakrament małżeństwa i udzielają ostatniego namaszczenia, wygłaszają kazania, działają jako kapelani w szpitalach i więzieniach, niosą pociechę ludziom starym, nieuleczalnie chorym. Nie mogą jedynie spowiadać i odprawiać mszy. W USA i innych wysoko rozwiniętych krajach, tam gdzie dotkliwie brakuje kapłanów, pomagają w rozwiązywaniu duszpasterskich problemów. W Niemczech jest 4 tys. diakonów stałych, a w niewielkich Czechach, gdzie katolicy to mniej niż 8% – przeszło 800 takich duchownych. Jakie warunki musi spełniać kandydat na studia w trzyletnim ośrodku formacji diakonów stałych? Na pierwszym miejscu listy jest przedstawienie „zaświadczenia od proboszcza”, w którym ma być powiedziane, co kandydat robił dotąd dla Kościoła. Kształcący się w Przysieku byli świeckimi szafarzami komunii, pomagali w parafiach księżom. Nie mniej ważnym dokumentem jest pisemna i poświadczona przez notariusza zgoda żony na przyjęcie przez męża święceń diakonackich. Kandydat powinien być mężczyzną co najmniej 35-letnim, który sprawdził się jako mąż i ojciec w ciągu co najmniej pięciu lat stażu małżeńskiego. Nieżonaty musi mieć ukończone 25 lat i jeśli podejmuje naukę w ośrodku jako kawaler, musi złożyć zobowiązanie zachowania celibatu. Dwóch na trzech myśli
Tagi:
Mirosław Ikonowicz