Beskid Niski
Szukasz dzikich gór i pustych szlaków, powinien tutaj przyjechać jesienią Może nie warto wybierać się w Tatry, gdy niedaleko znajduje się kraina, gdzie schroniska i szlaki bywają puste, na szczytach można swobodnie zrobić zdjęcie, napić się herbaty i odpocząć? Nie ma szans na wieczorny spacer po deptaku ani na dyskotekę, ale znajdziemy niebo pełne gwiazd, prawdziwie górską atmosferę w schroniskach, a na szlaku napotkamy autentycznych „górzystów”. Beskid Niski to chyba jedyne w Polsce góry prawdziwie dzikie, podobne Bieszczadom czy Gorcom sprzed lat. Komańcza, schronisko Podkowiata Stąd najlepiej wyruszać na wycieczki po najdzikszej części trasy w Beskidzie Niskim. Jeśli pójdziemy w kierunku Zyndramowej i dalej, znajdziemy to, co najpiękniejsze w tym regionie – słabo oznakowane szlaki i drzewa zawalające ścieżki (dobrze, że mapy są już porządne; w ubiegłym roku przebojem księgarni turystycznych był przewodnik wydawnictwa Rewasz). Jednak można tu chodzić bez przewodnika, licząc na szczęście i intuicję. Warto też na moment zgubić się w baśniowym pejzażu. Zwłaszcza jesienią, gdy lasy przybierają barwy od czerwieni buków poprzez żółcie i brązy do ciemnej zieleni i czerni. Na rozległych polanach rosną wysokie trawy i zdziczałe sady. Samotne kapliczki, ruiny cerkiewek i resztki fundamentów są świadectwem istnienia łemkowskich wsi. Zboczywszy ze szlaku, możemy natrafić na zagubione cmentarzyki. Cmentarze Właśnie cmentarze z I wojny światowej są jednym z celów wypraw turystów. W wyniku operacji gorlickiej w maju 1915 r. zginęły tysiące ludzi. Urząd Opieki nad Grobami działający w Krakowie od początku wojny podzielił jej rejon na trzy okręgi cmentarne. Każdym kierował inny architekt: gorlickim – Hans Mayer, żmigrodzkim – Dusan Jurkovic, a jasielskim – Johan Jager. Na monumentalnych cmentarzach Mayera, m.in. w Gorlicach i Sekowej, podstawowym budulcem był kamień. Jurkovic wolał drewno, jego styl charakteryzuje lekkość i dbałość o szczegóły dekoracyjne. Wszystkie jednak miały stałe elementy: reprezentacyjną bramę, symetrycznie w stosunku do niej rozmieszczone mogiły i dominujący punkt centralny: wieżę, pomnik lub kaplicę. Ogółem w dwóch dawnych powiatach, gorlickim i jasielskim, znajdowało się 186 cmentarzy; największe to Sekowa (1206 grobów) i Wzgórze Pustki (1200). Magura Małastowska Łatwy szlak prowadzi z Uścia Gorlickiego do wsi Nowica. Możemy tam obejrzeć łemkowskie chyże – długie budynki, kryte gontem, łączące pod jednym dachem część mieszkalną i gospodarczą. We wsi znajdują się odrestaurowana stara karczma oraz kilkanaście przydrożnych kapliczek. Nad okolicą góruje grzbiet Magury Małastowskiej. Po godzinnej wędrówce jej zalesionymi zboczami dochodzimy do schroniska. Wiedzie też do niego łatwiejsza droga: 15-minutowy spacer z przystanku autobusowego na Przełęczy Małastowskiej. Małe schronisko (20 miejsc noclegowych) słynie z „gadającej” windy kuchennej (kto odwiedzi obiekt, zrozumie) i atmosfery, jak za dawnych lat. Bartne Po zwiedzeniu cmentarza na Przełęczy Małastowskiej idziemy szlakiem przez Banicę (teren dawnej osady łemkowskiej i baza studencka) do wsi Bartne z jedną z piękniejszych w tych okolicach cerkiewek oraz istniejącą od 24 lat bacówką – schroniskiem PTTK. Łatwo stąd dojść przez Gładyszów i Kozie Żebro (840 m) do Wysowej – kurortu powstałego jeszcze przed I wojną światową. Tutaj możemy zakończyć wyprawę lub powędrować dalej, przez Ropki i Mochnaczkę do Krynicy Górskiej, ale to już Beskid Sądecki. O uroku tutejszych krajobrazów w dużej mierze decydują drewniane, kryte gontem lub blachą cerkwie. Stoją najczęściej wśród wysokich, starych drzew. By zobaczyć te najwspanialsze, warto zajrzeć do Świątkowej Małej, Owczar, Nowicy, Kwiatonia (pięknie zachowany ikonostas). Najlepszy dojazd – pociągiem z przesiadką w Zagórzu, potem autobusem z Gorlic; można też wybrać się pieszo z Komańczy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint