Nasza siła jest mniejsza, niż sugeruje ranking FIFA. O ile – to zweryfikują mecze na mundialu Rozmawiają Adam Godlewski i Maciej Polkowski Kiedy znanemu dziennikarzowi sportowemu Adamowi Godlewskiemu zaproponowałem rozmowę o naszej reprezentacji piłkarskiej, zgodził się natychmiast, ale z zastrzeżeniem: „Macieju, wcale nie jest tak różowo!”. Warto jednak podyskutować. Gdzie prawda, a gdzie fałsz? Jaka jest sytuacja? Z kim i po co mamy jechać na finały do Rosji w 2018 r.? Maciej Polkowski: – „Przede wszystkim te dwa mecze będą okazją, żeby pokazać jakość i piłkarską mądrość reprezentacji Polski. Mamy okazję, by zaprezentować nasz poziom i potwierdzić, że wyniki w eliminacjach nie wzięły się z niczego”, obiecywał Robert Lewandowski przed listopadowymi towarzyskimi potyczkami z Urugwajem (0:0) i Meksykiem (0:1). Na obiecankach się skończyło – przekonaliśmy się dobitnie, że bez niego zespół narodowy traci katastrofalnie dużo. Nikt nie jest w stanie go zastąpić. Adam Godlewski: – Podobnie jak nikt nie jest w stanie zastąpić Leo Messiego w reprezentacji Argentyny czy nie mógł zastąpić Zbigniewa Bońka w naszej kadrze w szczytowym okresie kariery Zibiego. Tak to już jest z absolutnie wybitnymi piłkarzami, że rodzą się w poszczególnych krajach rzadko, a w Polsce w ostatnich dekadach mniej więcej raz na 30 lat. Drużyna Adama Nawałki jest uzależniona od goli, a nawet obecności Lewandowskiego i zapewne tak już pozostanie do końca jego kadencji. Nasza ofensywa we wspomnianych meczach towarzyskich istniała tylko teoretycznie, czemu zresztą trudno się dziwić, w sytuacji gdy trener zdecydował się na ustawienie z pięcioma de facto obrońcami. Bez Lewego to schemat wyłącznie na przetrwanie – obronę bezbramkowego remisu albo wytrzymanie do serii jedenastek w fazie pucharowej turnieju. Nawet skuteczny, jeśli idzie o grę w destrukcji, ale dający mgliste nadzieje, a po prawdzie to niedający żadnych, na nasze gole. Szanujmy Nawałkę, dopóki jest MP: – Wielokrotnie wspominałeś o wyjątkowej pracowitości Adama Nawałki, ale w niektórych słabszych momentach przypominała mi się nieco abstrakcyjna anegdota o studencie, któremu nie szło na egzaminie, jednak zapewniał profesora, że naprawdę się uczył. Egzaminujący poradził: „Nie trzeba było tyle się uczyć, ale trzeba było umieć!”. AG: – Nie zgadzam się z krytyczną oceną Nawałki. To ojciec sukcesu, zastał kadrę – bez słowa przesady – nie tylko drewnianą, ale wręcz spróchniałą, a zbudował murowaną. I nie mówię o samych wynikach, ale też o sposobie pracy z drużyną, liczebności sztabu, technikach rozpracowywania rywali. Wcześniej to była pełna amatorszczyzna. Obecny selekcjoner potrafił przekonać władze PZPN, a zwłaszcza skarbnika, że bez zwielokrotnienia nakładów finansowych na prowadzenie reprezentacji o satysfakcjonujących rezultatach wszyscy będą mogli jedynie pomarzyć. Jako były asystent Leo Beenhakkera miał wiedzę, na co szczególnie trzeba zwrócić uwagę, prowadząc zespół narodowy w obecnych – toczących się dla piłkarzy w zwariowanym tempie – czasach, ale przede wszystkim wizję i konkretny pomysł, jak to zrobić. Jest w polskich realiach absolutnym pionierem i tylko wrodzonym skłonnościom Nawałki do pracoholizmu kibice zawdzięczają osiągnięte w ostatnich latach wyniki, które wcale nie wzięły się z wciąż mizernego potencjału naszego futbolu. Mówiąc szczerze – wyniki są ponad stan, dlatego wszyscy powinni się nauczyć szanować obecnego selekcjonera, zanim odejdzie ze stanowiska. A pewnie odejdzie już po mundialu w Rosji i rozpocznie pracę w zupełnie innym systemie walutowym. Wyjątkowo krótka ławka rezerwowych MP: – Kilkakrotnie na łamach PRZEGLĄDU zwracałem uwagę, że zarówno selekcjoner, jak i zawodnicy doskonale wiedzą, że dzisiaj wymaga się od nich znacznie więcej, lepiej, efektowniej. Po Euro 2016 oceniałem, że we Francji grano niezwykle ofiarnie, ale często bez błysku, natchnienia i odwagi graniczącej z ryzykiem. Nie podzielałem entuzjastycznych opinii, że nie traciliśmy bramek, skoro niezmiennie istotą piłki pozostaje ich zdobywanie. AG: – Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Skoro Lewandowski stawił się na zgrupowaniu przed Euro 2016 wyczerpany sezonem ligowym i bez formy, trzeba było inaczej określić priorytety. OK, z Portugalią w ćwierćfinale można było – przy większej dozie szczęścia – wygrać w serii rzutów karnych, ale w moim odczuciu polski zespół na francuskich boiskach wyciągnął maksa. Nawałka był krytykowany za niechęć do zmian, tymczasem to naprawdę inteligentny facet, który po prostu zdawał sobie sprawę, że każda roszada