Czy bez względu na protesty społeczne należy zamykać nierentowne kopalnie?
PRO Janusz Lewandowski, poseł PO, b. minister przekształceń własnościowych To jest nieodwołalne i konieczne. Należy więc bronić strategii rządu w tym zakresie. Zasada, że trzeba likwidować nierentowne kopalnie, dając jednocześnie oferty pracy dla zwalnianych, bo inaczej pogrążą się całe kompanie węglowe, jest słuszna. Niestety, u nas te decyzje są spóźnione i kumulują się w czasie wysokiego wzrostu bezrobocia, co powiększa tylko ryzyko polityczne całego przedsięwzięcia. Likwidacje kopalń były najtwardszym orzechem do zgryzienia także w innych krajach – w Limburgii, w Walii za rządu Margaret Thatcher itd. Jednak tam operację przeprowadzono. Także u nas wszystko przemawia za konsekwencją rządu pomimo ostrych protestów, chociaż zrozumiałych, to jednak nieusprawiedliwiających napaści na policjantów, jak to miało miejsce w Warszawie. KONTRA Kazimierz Kutz, senator, reżyser Nie wiadomo, czy te kopalnie są nierentowne, czy jest to efekt braku polityki wobec górnictwa od 20 lat. Takie „wydzióbywanie” poszczególnych kopalń i dorabianie banalnego hasła jest dowodem wyalienowania władzy, do czego dochodzi jeszcze stołeczna „pogarda dla plebsu”. Cierpliwość społeczna jest już na wyczerpaniu, co grozi buntem społecznym i gniewem ludu. To, co się stało, jest być może już ostatnim sygnałem, że zwolnienia np. w Bytomiu są dla tamtejszych górników wyrokiem śmierci i skazaniem przyszłych pokoleń na dziedziczenie biedy. Oni nie oczekują litości ani rekompensaty, ale zwyczajnej sprawiedliwości społecznej. Nie będą już palić komitetów partyjnych, ale mogą się rozprawić z tymi, którzy są winni wyzysku i złodziejstwa, i będą ich szukać nie tylko w Warszawie. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint