Słownik do czytania prof. Jerzego Bralczyka Słowa niepokojące… Demagog ‘Człowiek, który dla zdobycia zwolenników lub dla przekonania słuchaczy używa haseł i argumentów nieetycznych’; który ‘posługuje się pochlebstwem, kłamstwem, obietnicami bez pokrycia’. Bywa efektownym mówcą i czasem sam siebie potrafi przekonać. Wcale przez to nie staje się uczciwy. Fundamentalizm ‘Bezwzględna wierność doktrynie, zasadom religii, rygorystyczne ich przestrzeganie’. Fundamentalizm nie jest sympatycznym określeniem – zwykle jest zarzutem. Z punktu widzenia nieograniczonej tolerancji każda wierność zasadom może się wydać fundamentalizmem, z punktu widzenia fundamentalizmu każda tolerancyjność jest zbrodnią. Ignorancja ‘Nieświadomość lub nieuctwo’. Ignorant to nieuk. Mówimy tak o kimś, kto mimo niewiedzy zabiera głos. Ignorancji nie należy mylić z ignorowaniem czegoś lub kogoś, czyli z lekceważeniem. Być ignorowanym przez ignoranta to przykre – ale zwykle ignoruje on nas właśnie dlatego, że jest ignorantem. Oportunista Wbrew pozorom wcale nie ten, kto stawia opór. Wręcz przeciwnie: to taki ‘ktoś, kto żadnego oporu nie stawiając, stosuje się do okoliczności, kto nie ma żadnych stałych zasad poza zasadą doraźnej własnej korzyści’. Oportunista jest zazwyczaj człowiekiem wygodnym – dla siebie i dla innych. Ale szacunku nie wzbudza. Populista Są takie wygodne w użyciu publicystycznym słowa, które wyglądają dobrze i przypominają rzetelne terminy naukowe, ale ich zastosowanie nie wymaga głębszego uzasadnienia. Na przykład nieco znaczeniowo podobne rzeczowniki populizm i demagogia. Łatwo można zarzucić komuś demagogię, nie wymaga to specjalnego wywodu ani precyzyjnej definicji. Podobnie z populizmem. Nawiasem mówiąc, można zarzut demagogii nazwać demagogicznym, tak jak często w używaniu słowa manipulacja można dostrzec właśnie manipulację. Słowo populizm pochodzi z łaciny, podobnie jak popularność. I jest dziś dosyć popularne. Jedno i drugie ma związek z rzeczownikiem populus, czyli ‘lud’. Po grecku lud to demos i stąd pochodzi demagogia. Popularnym nazwiemy kogoś miłego ogółowi, dlatego chętnie widzianego i często spotykanego. Jednak w odniesieniu do poglądów to słowo często określa coś, z czym my akurat zgodzić się nie chcemy. Jeśli ktoś dla uzyskania popularności stosuje argumenty i wygłasza sądy, o których wie, że będą dobrze przez publiczność przyjęte, nie bacząc na ich słuszność i prawdziwość – może być rozpoznany jako populista. Populizm uchodzi za prosty sposób zdobycia władzy, prosty, ale mało etyczny. Populista, wiedząc, że ciemny lud kupi to, co kupić chce, obieca wiele, skłamie, kiedy trzeba, nie będzie skrupulatnie dbał o logikę i fakty. Wywoła atrakcyjny konflikt, będzie schlebiał i zgadzał się z sądami ogółu, nawet ich nie znając. Tworzy w ten sposób atrakcyjny wizerunek własny. Określenie pozytywny piar nie niesie potępienia, każdy o niego dba – ale populizm jest zdecydowanie negatywną etykietką. Próbowano stępić jego ostrze, zmieniając znaczenie. Andrzej Lepper, któremu często zarzucano właśnie populizm, przyznał się kiedyś do niego, zaznaczając, że jest z ludu, a lud to właśnie populus. W innej sytuacji próbował też odnieść to określenie do polityków, którzy się z nim w ogóle nie kojarzyli – bo przecież skromność i dbałość o fakty też może być świadectwem zabiegania o względy tłumu! Ale pozostał populizm popularnym i niekoniecznym do udowodnienia zarzutem. To naturalne, że w publicystycznej polemice sięga się po określenia oceniające, nawet piętnujące. Ale często stosowane są argumenty łatwo odwracalne. Demagogicznym, jak już się rzekło, bywa zarzucanie innym demagogii, a choćbyśmy rozpoznali u przeciwnika wszystkie konstytutywne cechy populisty, nie jesteśmy zabezpieczeni przed zarzutem, że przypisujemy mu populizm z populistycznych pobudek. Można w związku z tym, stosując zasadę „kto pierwszy, ten lepszy”, od razu pokazywać czyjeś zachowania jako demagogiczne, manipulacyjne i populistyczne. Albo – ale kto się na to odważy! – próbować z takich określeń zrezygnować w ogóle. Tak czy inaczej, nic nie stoi na przeszkodzie, by piętnować populizm, manipulację i demagogię – w ogóle, bez odniesienia do kogoś, bez przypisywania ich komuś. Są naganne bez wątpienia. Układ Dawny czasownik kładać, zastąpiony potem przez kłaść, pozostający w znaczeniowej parze z łożyć, dał początek wielu przenośniom. Do czynności kładzenia wiele dało się porównać, co tworzyło różne sensy. Stąd tyle rzeczowników tak odległych od skojarzeń z jakimkolwiek kładzeniem czy (po)łożeniem – i od siebie wzajem. Bo co łączy znaczenia takich