W Sejmie są dwa projekty zwalczenia lichwy. Liberałowie i biznes są im przeciwni Projekt ustawy antylichwiarskiej, zaproponowany przez SLD, który zakłada, że odsetki od pożyczek i kredytów nie mogą przekraczać 32%, wciąż czeka w Sejmie na uchwalenie. Zakazuje on pobierania wyższych odsetek także w formie kary, nie dopuszcza też do udzielania pożyczek na drakońskich warunkach ludziom przypartym do muru. Proceder lichwy zadomowił się w mniej zamożnych kręgach dzięki firmom udzielającym szybkich pożyczek. Klient potrzebujący gotówki bez żyrantów i zabezpieczeń majątkowych pożycza od firmy, która przywozi pieniądze do domu i w domu odbiera spłaty rat. Najczęściej jest to korzystnie rozłożone w czasie. Wystarczy jednak, że wysłannik firmy nikogo w domu nie zastanie, a dług zaczyna pęcznieć i zamiast się zmniejszać, rośnie. Z 500 zł robi się szybko 5 tys. i tragedia dla całej biednej rodziny gotowa. Od 10 lat Rzecznik Praw Obywatelskich stara się wprowadzić do ustawy o kredycie konsumenckim zapis na temat odsetek maksymalnych, bo lichwiarskie procenty sięgają już 1000! Nie spotkał się jednak ze zrozumieniem władz. Niedawno nawet Sąd Rejonowy w Białymstoku zasądził pewnej firmie z długami odsetki karne w wysokości 12,5% dziennie, czyli 4450% rocznie! Żaden rząd nie zajął się jednak zdziercami, choć skargi od obywateli, którzy dali się wciągnąć w spiralę długów, przychodzą tysiącami do biura RPO, do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do posłów. Firmy „parabankowe” nadal korzystają z różnych furtek w ustawie o kredycie konsumenckim. Klienta bowiem nie trzeba informować o kosztach kredytu, jeśli pożyczka nie przekracza 500 zł. Inna furtka umożliwia pobieranie lichwiarskiego procentu, jeśli kredyt jest brany tylko na trzy miesiące. Ustawa mówi też, że firmy pożyczające powinny czerpać z własnych zasobów pieniężnych. Praktyka wygląda inaczej. Jak oszukać prawo? Okazuje się, że wszystkie te bariery lichwiarze nauczyli się doskonale omijać. Np. kwotę pożyczki rozkładają na mniejsze cząstki, „rolują” kredyt krótkoterminowy, a dodatkowo wspomagają się niżej oprocentowanymi kredytami bankowymi. Jeśli firma uprawiająca lichwę sama pożycza w banku, to bank też bierze udział w oszukańczym procederze, bo zarabia na ludzkiej krzywdzie. Posłanka Aldona Michalak (SLD), przewodnicząca Podkomisji Nadzwyczajnej ds. Ustaw Antylichwiarskich, próbowała się dowiedzieć, czy firma o nazwie Provident Polska, udzielająca pożyczek gotówkowych w domu, która ma prawie 900 tys. klientów w całym kraju, jej odsetki zaś wynoszą od 400 do 700%, jest kredytowana przez polskie banki. Odpowiedziano, że to tajemnica. – A figę – mówi posłanka. – Jestem byłym bankowcem i domyślam się, że to raczej banki mają coś do ukrycia, jeśli nie chcą podać, czy Provident jest ich klientem. Zwykły obywatel, którego wciągnęła spirala lichwiarskiego długu, jest najczęściej zupełnie bezsilny. Spraw przeciwko oszukańczym firmom było w 2002 r. trzy, a w 2003 r. cztery. Poszkodowanych nie stać na sądowe wadium, adwokaci zaś nie kwapią się stawać w obronie oskubanych, bo jak mówią, nie mają jasnej definicji lichwy. Brakiem definicji zasłaniają się też bankowcy. Jak walczyć z lichwą? – Ustawa przygotowana w Sejmie w dwóch wersjach, SLD i PiS – mówi posłanka Michalak (SLD)- nazywa lichwą wszystkie pożyczki powyżej oprocentowania, w zależności od projektu, 32-40%. Ustawa obejmie wszystkie kredyty konsumencie, od najniższych kwot do 80 tys. zł. Nie będzie żadnych furtek pozwalających ukryć realne koszty spłaty kredytu i uniknąć kary. Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, uważa jednak większość ustaleń zawartych w projektach ustaw antylichwiarskich za próbę ograniczenia swobody gospodarczej. – Żadną ustawą nie zmniejszymy obszarów biedy, nie zmniejszymy szarej strefy. Nie zmniejszymy też ryzyka działalności kredytowej we wszystkich obszarach – mówi. – To sytuacja typowa dla okresu przejściowego. Podobnego zdania jest przewodniczący Komisji Gospodarki, poseł PO, Adam Szejnfeld, który stwierdza: – Jestem przeciwny pobieraniu lichwiarskich procentów, ale także jestem przeciwny ustawom antylichwiarskim, które nie mają wiele sensu. Platforma Obywatelska obstaje przy liberalnym modelu gospodarki, z zupełną swobodą na rynku pieniężnym, także ze swobodą wyzyskiwania. Prezes Pietraszkiewicz przestrzega przed administracyjną próbą ograniczenia oprocentowania od wypłacanych pożyczek przez legalnie działające firmy parabankowe, bo to tylko może napędzić klientów
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz