Pakistańscy talibowie dokonali zamachu na 14-letnią obrończynię praw człowieka „Mam prawo do wykształcenia. Mam prawo do zabawy. Mam prawo, aby śpiewać. Mam prawo, aby mówić. Mam prawo iść na targ”, powiedziała Malala Yousufzai w wywiadzie dla telewizji CNN. Pakistańscy talibowie chcieli te prawa 14-latce odebrać. Postrzelona w zamachu sławna pakistańska blogerka walczy o życie. Malala Yousufzai otrzymała w grudniu zeszłego roku narodową nagrodę pokojową Pakistanu za działalność na rzecz praw dziewcząt i dzieci. 9 października wracała z koleżankami ze szkoły w dolinie Swat. Nagle do pojazdu zbliżyło się dwóch mężczyzn w mundurach. Zapytali, która z uczennic to Yousufzai. Dziewczęta zwlekały z odpowiedzią. Napastnicy zaczęli strzelać. Malala została trafiona w głowę i w szyję, dwie inne dziewczynki również odniosły rany. Malalę przewieziono do kliniki w mieście Saidu Sharif, potem helikopterem do szpitala wojskowego w Peszawarze. Podczas trudnej, pięciogodzinnej operacji chirurdzy wyjęli kulę. 12 października dziewczynka wciąż była nieprzytomna, lekarze oceniali jej szanse na 70%. Pakistańscy talibowie stwierdzili, że Malala zasłużyła na śmierć, ponieważ uprawiała prozachodnią propagandę i „wspierała świecką kulturę zachodnią”. Jeśli przeżyje, z pewnością zostanie zgładzona – groził rzecznik islamskich fanatyków. W wieku 11 lat Malala Yousufzai zaczęła pisać blog dla sekcji języka urdu brytyjskiej BBC, początkowo pod pseudonimem. Opowiadała o trudnym życiu w dolinie Swat, opanowanej przez talibów. Muzułmańscy ekstremiści zabronili wtedy dziewczynkom chodzić do szkoły. Kobiety musiały zasłaniać twarze, mężczyźni nosić brody. Tak pobożni rzekomo talibowie bez skrupułów grabili domy mieszkańców doliny, położonej na północny zachód od Islamabadu, a z uwagi na bajeczne krajobrazy będącej wcześniej mekką turystów. Malala nie chciała zasłaniać twarzy. Nadal chodziła do szkoły, ukrywając książki pod ubraniem, i zachęcała koleżanki do oporu. W 2009 r. armia pakistańska usunęła dżihadystów z doliny, ale nie jest tam bezpiecznie. Wciąż dochodzi do zamachów. Malala Yousufzai została rzeczniczką dziecięcego parlamentu doliny Swat. Walczyła o prawa kobiet i wzywała do pokoju. Talibowie wielokrotnie grozili blogerce śmiercią. Dziewczynka była jednak pewna, że ponieważ działa na rzecz dobra wspólnoty, nie może jej się stać nic złego. Tradycja ludu Pasztunów nie pozwala zresztą na krzywdzenie kobiet. Ale talibowie okazali się tak zaciekli, że zapomnieli o tradycji. Zamach na blogerkę wstrząsnął Pakistanem. Sprawców potępili prezydent, premier i przywódcy opozycji. Ciężko ranną dziewczynkę odwiedził w szpitalu gen. Ashfaq Kayani, dowódca armii kraju. Dziennik „The Express Tribune” napisał: „Nienawiść uderzyła w nadzieję”. Dziennikarze oskarżają rząd, że nie potrafi, a może nie chce się rozprawić z talibami. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon nazwał zamach haniebnym i tchórzliwym. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Krzysztof Kęciek