FIFA WORLD CUP BRASIL 2014 Futbolowy karnawał z protestami w tle Już dosłownie za chwilę, 12 czerwca, start największej po igrzyskach olimpijskich światowej imprezy sportowej. Brazylijczycy drugi raz w historii (po raz pierwszy w 1950 r.) goszczą najlepsze reprezentacje. Tym razem zjawią się 32 zespoły z największymi gwiazdami światowego futbolu. Czeka nas więc piłkarski karnawał, ale – należy sobie zdawać z tego sprawę – z trwającymi od wielu miesięcy niepokojami społecznymi: zamieszkami, demonstracjami, w tle. Gospodarze są na to przygotowani, o czym najlepiej świadczy fakt, że niedawno żandarmeria wojskowa w Rio de Janeiro zaprezentowała swoje możliwości (także na pokazie wideo), by udowodnić gotowość tłumienia wszelkich protestów, do których może dojść w czasie imprezy. Władze Rio oraz 11 innych miast, w których rozgrywane będą mecze, wprowadzają dodatkowe środki bezpieczeństwa. W roli głównej Brazuca Można śmiało powiedzieć, że zarówno w przenośni, jak i dosłownie przez najbliższy miesiąc najważniejsza będzie piłka. Wybór tej, która będzie używana w czasie turnieju, wcale nie był błahostką. Piłka z konkretnej imprezy zawsze staje się jednym z jej symboli i przechodzi do historii. Tym razem Adidas zaprezentował Brazucę. Stylistyka tej futbolówki ma odzwierciedlać tętniące życiem kolory, pasję oraz dziedzictwo kulturowe Brazylii. Nazwa została oficjalnie przyjęta we wrześniu 2012 r. w plebiscycie publiczności, w którym wzięło udział ponad milion fanów piłki nożnej! Brazuca to potoczne określenie Brazylijczyka lub brazylijskiego stylu życia. Piłkę przez ponad dwa lata testowało 600 piłkarzy z 30 drużyn w 10 krajach, m.in. Leo Messi, Iker Casillas, Bastian Schweinsteiger czy Zinédine Zidane. Jak poinformował producent, jest to najdokładniej przetestowana piłka Adidasa w historii. Dzisiaj niektórym trudno to sobie nawet wyobrazić, ale były takie czasy, gdy reprezentacja Polski odgrywała w światowej piłce niepoślednią rolę. W finałach mistrzostw uczestniczyliśmy siedmiokrotnie (pierwszy raz w 1938 r., ostatni w 2006 r.), dwukrotnie zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej – w 1974 r. w Niemczech, gdzie królem strzelców (siedem goli) został Grzegorz Lato, i w 1982 r. w Hiszpanii. Tym razem znowu nas zabrakło w elicie 32 najdzielniejszych zespołów narodowych, ale dajmy spokój biadoleniom, bo to temat na dłuższe opowiadanie. To tyle gwoli prawdy historycznej i statystycznej. Niech FIFA spłonie w piekle Gospodarze tegorocznego mundialu podjęli się nie lada wyzwania. Czy mu sprostają? To pytanie towarzyszyło nie tylko im od dnia ogłoszenia decyzji przez FIFA, czyli od 30 października 2007 r. W zaledwie miesiąc na stadionach w 12 miejscowościach trzeba rozegrać aż 64 mecze. Można jednak powiedzieć, że będzie to zwieńczenie niezwykle krętej, pełnej pułapek i zagrożeń drogi przygotowań. I wcale nie był to brazylijski karnawał w rytmie samby – więc może, niejako tytułem rekompensaty, przeżyjemy go podczas najbliższych dni i tygodni? O tym, co się działo w Brazylii, napisano mnóstwo, chociażby Łukasz Marciniak („Gazeta Wyborcza”) przypomniał, że kiedy rok przed mistrzostwami rozgrywano uważany za swego rodzaju próbę generalną przed główną imprezą Puchar Konfederacji, Brazylią wstrząsnęła największa od dziesięcioleci fala niezadowolenia społecznego, które szybko zaczęło się przeradzać w starcia demonstrantów z policją. Protestowano właściwie przeciw wszystkiemu, od złego stanu oświaty, służby zdrowia i innych służb publicznych poczynając, a kończąc na korupcji i olbrzymich kosztach zbliżających się piłkarskich mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Na ulice wyszły setki tysięcy niezadowolonych obywateli. Ludzie nie rozumieli np., jak można lekką ręką wydać ponad 300 mln dol. na mieszczący ponad 42 tys. widzów stadion w sercu Amazonii (Arena Amazonia w Manaus). Szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę, że ok. 37 mln mieszkańców Brazylii (z ponad 201 mln) żyje w ubóstwie. Kolejna fala protestów przelała się przez kraj w połowie maja 2014 r., kiedy na ulice największych miast wyszli przedstawiciele licznych grup zawodowych, w tym nauczyciele i budowlańcy. Władze jednak zamiast na reformy zdecydowały się na inwestycje w środki bezpieczeństwa, zwłaszcza że obawy w tej kwestii wyraża nie tylko opinia międzynarodowa, lecz także FIFA. Szacuje się, że na czas mistrzostw do Brazylii przyjedzie 600 tys. kibiców z całego świata. Nad ich bezpieczeństwem będzie czuwać ok. 100 tys. policjantów wspieranych przez 57 tys. żołnierzy. Ich zadaniem będzie ochrona strategicznych obiektów, takich jak
Tagi:
Maciej Polkowski