Paszkwilancki tekst „Kuroń prowadził negocjacje z SB” opublikowany przez „Życie Warszawy” zmusza każdego dorosłego Polaka do reakcji. Trudno będzie teraz powiedzieć: „A mnie to wszystko nie dotyczy”. Dotyczy, dotyczy jak najbardziej, bo władza nie daje nam dziś wyboru. Albo, człowieku, jesteś z PiS w walce z najrozmaitszymi wrogami, a kto jest wrogiem, to władza ci za każdym razem dokładnie powie, albo jesteś byłym agentem, kryptokomunistą, zboczeńcem itp. A skoro tak, to zrobimy z tobą porządek. Tak jak z Kuroniem. Co może sobie pomyśleć zwykły Polak, który chciałby żyć w normalnym, porządnie rządzonym kraju, z przewidywalnymi decyzjami i mądrą władzą? Najzwyklejszą reakcją na obecne zachowanie rządzących jest strach o siebie i bliskich. Okresy wolności i poczucie bezpieczeństwa były w Polsce krótkie. Szybko zjawiali się tacy, którzy wiedzieli lepiej, co człowiek ma myśleć, mówić i robić. Tak było od 1918 r. Tyle że jedni wyciągnęli wnioski ze swoich błędów, a inni wręcz odwrotnie. Prawica chce w nowych realiach wrócić do skompromitowanych zachowań z przeszłości. Polem bitwy stała się historia. Nowa interpretacja wydarzeń, które miały miejsce w ubiegłym wieku. Po fali totalnej wycinki historycznych liderów lewicy z Waryńskim, Daszyńskim i Niedziałkowskim na czele teraz przyszła pora na tych, którzy mieli większe zasługi w opozycji niż obecni wodzowie. To w sumie nic nowego. Historia wielu krajów zna tę regułę. By daleko nie szukać, Stalin kazał wymordować wszystkich bolszewików, którzy byli w czasie rewolucji wyżej od niego. Dziś metody są bardziej humanitarne. Zamiast człowieka zabić, doprowadza się go drogą paszkwili do śmierci cywilnej. Czy w Polsce są warunki do przeprowadzenia rewolucji, która ma u nas szczególnie perfidną nazwę „rewolucji moralnej”? Po roku rządów PiS widać coraz wyraźniej, że tak. Bo mamy zdeterminowanych, dobrze zorganizowanych i posłusznych wodzowi członków tej partii, z bardzo silnym zapleczem w postaci całkowicie opanowanych mediów publicznych i armią IPN-owskich historyków, którzy świetnie wiedzą, co i kiedy na kogo wyciągnąć. Co łączy te struktury? Ogromny apetyt na władzę totalną i brak jakichkolwiek skrupułów w dochodzeniu do celu. Dyskusja wokół artykułu w „Życiu Warszawy” pokazuje, jak ten mechanizm działa. Nasi historycy ujawniają materiały, a nasze media sprawnie je nagłaśniają. Tak pisze się nową „prawdziwą” historię Polski. Nie będzie w niej miejsca ani dla Kuronia, ani dla jego sposobu myślenia. To nie jest dobry czas dla tej Polski, o którą walczył i za którą dziewięć lat siedział w więzieniu. Dla Polski obywatelskiej i tolerancyjnej, Polski dialogu i porozumienia, by jak najszybciej osiągnąć najważniejszy cel, jaki mamy – doganianie najbardziej cywilizowanych krajów świata. Czy tak musi być? Nie! Spontaniczne i masowe protesty po ataku na Kuronia pokazują, że budzi się Jego Polska. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Jerzy Domański