Korupcja i nieudolność zawodowych polityków sprawiły, że władzę w Bułgarii weźmie były ochroniarz Żiwkowa? Zrobił niezwykłą karierę polityczną, która zadziwia nie tylko Bałkany, ale zaczyna być głośna w całej Europie. Masywny 48-latek z głową ogoloną prawie na zero, w czarnej skórzanej kurtce lub czarnej koszuli sprawia wrażenie typowego wykidajły w nocnym klubie. Jemu samemu zależy na wizerunku silnego mężczyzny, który nie przestrzega zbytnio konwenansów. W jednym z wywiadów sprzed paru lat powiedział: „Mam bystry refleks i nie cierpię jeść nożem i widelcem!”. Mamy do czynienia z prymitywnym mięśniakiem? Nic bardziej mylącego! Bojko Borisow, który co najmniej od roku jest najpopularniejszym bułgarskim politykiem, odznacza się refleksem, zdolnościami aktorskimi i wrodzoną inteligencją. Niechętni mu działacze rządzącej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BPS) mówią, że to „policyjna przebiegłość”. Borisow, od dwóch lat mer Sofii, uwielbia, gdy go nazywają „bułgarskim Schwarzeneggerem”. Chętnie też chwali się bliskimi stosunkami z amerykańskimi FBI i CIA oraz daje do zrozumienia, że miał kontakty z prezydentem George’em W. Bushem w sprawie amerykańskich baz w Bułgarii. Jednocześnie wygłasza panegiryki na temat rosyjskich służb specjalnych. Wprawia tym analityków politycznych w nie lada zakłopotanie. Tajemnicza wojna gangsterów Były oficer elitarnej jednostki MSW, autor pracy doktorskiej „Psychofizyczny trening sił operacyjnych”, zaczynał karierę w ministerstwie w 1982 r. Popularność zdobył jako szef ochrony ostatniego komunistycznego przywódcy Bułgarii, Todora Żiwkowa, a w latach 90. byłego cara Symeona II, który powrócił z emigracji do kraju. Gdy w 2001 r. Symeon II został premierem, mianował Borisowa szefem służb operacyjnych. Borisow miał stanowisko głównego sekretarza, czyli rzeczywistego szefa MSW w randze generała. Doskonale poznał ludzi biznesu i polityków w ich wzajemnych powiązaniach, nauczył się pociągać za sznurki jak lalkarz. Amerykańskie czasopismo „Congressional Quarterly” wyspecjalizowane w sprawach biznesu oskarżyło go, że w czasie, gdy szefował MSW, w Sofii doszło do serii tajemniczych zabójstw. Autor artykułu, były oficer amerykańskiego wywiadu wojskowego, Jeff Stein, pisujący na łamach „New York Timesa” i „Washington Post”, powołuje się na raport sporządzony na zamówienie banków szwajcarskich. Według tego raportu, „Borisow był partnerem biznesowym i wspólnikiem największych bułgarskich gangsterów”. Miał wykorzystywać zajmowane przez cztery lata stanowisko szefa MSW do likwidacji swych konkurentów ze świata podziemnego. „Odkąd Bojko Borisow został mianowany sekretarzem generalnym MSW, w 2001 r. doszło do wielkiej liczby zabójstw w gangsterskim stylu”, twierdzi raport. Prorządowy bułgarski dziennik „Sega” („Teraz”) sugeruje, że ich ofiarą padali bossowie gangów przestępczych, którzy byli powiązani z firmami ochroniarskimi konkurencyjnymi dla jego byłej firmy IPON-1. Ze względu na zerowy wynik dochodzeń nigdy jednak żadnych zarzutów wobec Borisowa formalnie nie wysunięto. Stein napisał na łamach „Congressional Quarterly”: „Bułgarski partner Busha w walce z terroryzmem ma bandycką przeszłość”. W 2006 r. Borisow był ze strony bułgarskiej głównym uczestnikiem rozmów z administracją Busha w sprawie baz USA w Bułgarii jako odskoczni do ataku na Iran. Były szef bułgarskiego MSW nie zareagował. W obronę wziął go jednak prezydent Bułgarii, socjaldemokrata Georgi Pyrwanow. Z oburzeniem nazwał artykuł „stuprocentowym, antybułgarskim łgarstwem”. Borisow obejmując stanowisko szefa MSW, wycofał się z działalności biznesowej związanej z IPON-1. Formalnie nie można mu zarzucić uwikłania w konflikt interesów. Pozbył się również swoich firm: Budoinwest, Bojko-2000, Komers, Travel itd. Pokazuje, że ma czyste ręce. Na całe to zło – Borisow Po wyborze na mera Sofii pod koniec 2005 r. (dostał 68% głosów) od pierwszego dnia rozpoczął działalność z wielkim rozmachem, pod hasłem walki z korupcją i podziemiem przestępczym. W spektakularnym geście polecił policji rozmontować kilkanaście z pół tysiąca billboardów reklamowych w centrum stolicy jako umieszczonych tam bezprawnie. Oświadczył, że za większość tych reklam firmy nie płacą miastu ani grosza, ponieważ ich właściciele uzyskali zezwolenia dzięki łapówkom płaconym urzędnikom miejskim. Drugim posunięciem burmistrza było wprowadzenie zakazu wykorzystywania przez partie polityczne ich lokali partyjnych, przydzielanych im przez miasto niemal za darmo, do prowadzenia barów, restauracji i sklepów. Bułgarscy parlamentarzyści jednak natychmiast przeforsowali ustawę, która zezwala na taką działalność. Sofia jest bałkańską stolicą europejską o największej przestępczości. Wśród stale
Tagi:
Mirosław Ikonowicz