Ruch rdzennych Amerykanów Idle No More znalazł poparcie na całym świecie Przeszli 1,5 tys. km w śniegu i w trzaskającym mrozie. Od połowy stycznia maszerowali znad Zatoki Hudsona do Ottawy. Nazwali swoje przedsięwzięcie Wędrówką Nishiyuu, co w języku Indian Kri oznacza wędrówkę ludu. Chcieli zwrócić uwagę na problemy rdzennych mieszkańców Kanady. Dość próżnego gadania! W drogę wyruszyło siedmiu młodych ludzi pod opieką przewodnika duchowego. Do wędrowców dołączali inni. 25 marca do Ottawy dotarło ok. 270 uczestników marszu. Przy siedzibie parlamentu przyjęli ich owacyjnie liczni sympatycy. Nieobecny był premier Kanady Stephen Harper, który uznał, że powinien w tym czasie witać w Toronto dwie wypożyczone w Chinach pandy. Liderka Partii Zielonych Elizabeth May nie ukrywała oburzenia: „To wiele mówi o Harperze. Musimy poruszyć niebo i ziemię, aby z Pierwszymi Narodami rozmawiano z szacunkiem, jak naród z narodem” (jako Pierwsze czy Pierwotne Narody – First Nations – określają się rdzenni mieszkańcy Kanady: Indianie, Innuici, osoby rasy mieszanej). Jeden z inicjatorów marszu, 18-letni David Kawapit z plemienia Kri, powiedział przez tłumacza, że to nie koniec – protesty będą trwać. Wędrówka ludu była manifestacją poparcia dla ruchu rdzennych Kanadyjczyków Idle No More (w wolnym tłumaczeniu: Dość próżnego gadania), który powstał w 2012 r. i odbił się głośnym echem na całym świecie. Publicyści porównują Idle No More do oburzonych czy też okupujących (Occupy). Ruch Idle No More także jest zdecentralizowany i nie ma dominujących przywódców. Uczestnicy porozumiewają się przede wszystkim za pomocą internetu. INM to protest młodego pokolenia rdzennych mieszkańców Kanady, nieakceptującego porozumień, które wcześniej zawarli ich wodzowie. Aktywiści głoszą, że First Nations muszą bronić swoich praw wobec zmiany polityki rządu i ekspansji gospodarczej wielkich koncernów. W listopadzie 2012 r. konserwatywny rząd Harpera przygotował ustawę, tzw. Bill C-45, którą parlament uchwalił w grudniu. Oznacza ona daleko idącą zmianę przepisów środowiskowych. Akt o ochronie wód żeglownych z 1882 r. został zastąpiony przez Akt ochrony żeglugi. Wcześniej ochroną objęta była przeważająca większość kanadyjskich rzek i jezior. Mosty, rurociągi itp. mogły być budowane tylko za zgodą społeczności mieszkających na danym terenie. Nowa ustawa zawiera ograniczoną listę szlaków wodnych korzystających z ochrony. Pozostałe, z których wiele przebiega przez terytoria rdzennych Kanadyjczyków, w indiańskich rezerwatach, poddano deregulacji, co ma ułatwić inwestycje. Aktywiści First Nations skarżą się też, że Bill C-45 umożliwi sprzedaż gruntów w rezerwatach nabywcom nienależącym do szczepu. Indianie obawiają się o swoje tereny łowieckie i rzeki. Kanada ma ogromne złoża złota, uranu, miedzi, cynku i największe na świecie zasoby piasków bitumicznych, zawierających ok. 10% ropy naftowej. Eksploatacja na wielką skalę odbywa się w prowincji Alberta, na dziewiczych dawniej terenach, do których zimą można było dotrzeć tylko psim zaprzęgiem. Codziennie w dolinie rzeki Athabaska kruszarki wypluwają ponad milion ton piasku, który następnie jest mieszany z ponad 200 tys. ton wody ogrzanej do temperatury 80 st. C. Pozwala to wypłukać z niego kleisty bitumin. W procesie pozyskiwania bituminu używa się sody kaustycznej. Toksyczne eldorado Woda zanieczyszczona podczas wydobycia trafia do zbiorników osadowych, a ścieki z osadników przenikają do ziemi, zatruwając rzeki i jeziora. Indianie z doliny Athabaski zaczęli zapadać na rzadkie nowotwory woreczka żółciowego. W wodach tej rzeki stwierdzono niepokojąco wysoki poziom rtęci, kadmu i ołowiu. „Nie możemy już żyć z naszej ziemi. A koncerny górnicze nawet nie zapytały nas o pozwolenie”, mówi 72-letnia Celina Harpe z rady starszych plemienia Kri. Największym odbiorcą kanadyjskiej ropy z piasków bitumicznych są Stany Zjednoczone, które od północnego sąsiada sprowadzają jej więcej niż z krajów Zatoki Perskiej. Istnieją plany budowy rurociągu Keystone XL, o długości 2,7 tys. km, z prowincji Alberta do Houston w Teksasie. W poprzedniej kadencji prezydent Barack Obama nie zaaprobował tej inwestycji, ale panuje przekonanie, że wkrótce wyrazi na to zgodę. Inny gigantyczny rurociąg, Enbridge Northern Gateway, kanadyjskie władze zamierzają poprowadzić z doliny Athabaski do Oceanu Spokojnego, aby eksportować bitumin do Chin. Indianie
Tagi:
Jan Piaseczny