Był punkt, nie ma śladu

Był punkt, nie ma śladu

wykop.pl

Mam swoje lata, ale ciągle rejestruję duży ruch na liście osobistych oczekiwań od życia. Właśnie wykreśliłem z niej zachciankę, aby rozpoczęło się polskie śledztwo w sprawie austriackiej koperty dla księdza z Gdańska za pozwolenie na budowę srebrnych wież bez dzwonnic w Warszawie. Tymczasem usłyszałem od Gospodarza Kraju (nowa posada Kaczyńskiego), że takie śledztwo nie ma sensu. Co było robić? Skarciłem się za krajową naiwność i teraz czekam już tylko na sprawiedliwość austriacką. Na miejscu opuszczonym przez księdza z kopertą i bez sutanny natychmiast pojawiło się nowe oczekiwanie związane z nadzieją na spoważnienie Polski. W roli dostawcy nadziei wystąpiła TVP, ukrywająca przed opinią publiczną najszlachetniejszą chyba w historii inicjatywę skierowaną do własnej załogi. Otóż jakoś pod koniec stycznia powstał w TVP punkt bezpłatnych konsultacji psychologicznych dla pracowników i współpracowników firmy. Wiadomość tę podał „Dziennik Gazeta Prawna”, a za nim portal Wirtualnemedia.pl. Punkt miał przyjmować pacjentów do końca lutego, więc chyba już go nie ma. Ale działał, więc naturalną koleją rzeczy należałoby oczekiwać jakiegoś raportu na zakończenie niezwykle humanitarnego eksperymentu telewizji publicznej. Placówka tej natury powinna mieć wpisany w DNA obowiązek dzielenia się uwagami ze wszystkimi abonentami w Polsce, a nawet udostępniania wniosków nadawcom zagranicznym, np. członkom Europejskiej Unii Nadawców (EBU). Wiadomo, że TVP ma dziś w głębokiej pogardzie zasady etyki dziennikarskiej, które sama stworzyła przed okupacją pisowską. Po co jej etyka i rzetelność dziennikarska, skoro od trzech lat spółka nie uprawia dziennikarstwa, tylko zajmuje się utrwalaniem zasad ustroju nowogrodzkiego w Polsce? To wszystko wiadomo, ale niekoniecznie wszyscy muszą wiedzieć, czy sam prezes Kurski stanął w kolejce po numerek i skorzystał z bezpłatnej usługi. Co kogo może też obchodzić, czy do punktu przyszła Magdalena Ogórek i jakie przyniosła ze sobą rany. Choć nie wiadomo, kto się udał na konsultacje, nikt się nie domaga, by TVP ujawniła jakieś nazwiska i wykryte objawy chorobowe. Jest tajemnica lekarska, jest tajemnica spowiedzi i obie należy szanować. Dodatkowo TVPiS chętnie się powołuje na tajemnice handlowe spółki, kiedy w ogóle nie chce mówić. Nawet taką postawę przyjmujemy do wiadomości, chociaż kontestujemy. Ale, drogi zarządzie TVP, nie możesz milczeć w sprawie punktu. Zostaw w ukryciu albo najlepiej połknij wszystkie korporacyjne tajemnice oraz wrażliwe i prawem chronione dane, ale wyduś z siebie choć jedno zdanie, czy coś wynika, czy nie z tego wsparcia psychologicznego, jakiego firma postanowiła udzielić pracownikom. Czy potwierdziły się wszystkie zarządowe intuicje w odniesieniu do misji nadawcy publicznego? Czy może wyobrażenia pracowników rozjechały się z oczekiwaniami zarządu? Czy ludzie przychodzili, bo chcieli, czy im zasugerowano? Czy w czasie konsultacji padła jakaś zastanawiająca opinia na temat mediów w dzisiejszym świecie? Czy ktokolwiek mówił o odpowiedzialności dziennikarzy za poziom debaty publicznej? Czy pojawił się temat odwagi zawodowej, czy przeciwnie – dostrzeżono objawy traumy, jaką rejestrowano u żołnierzy przebywających tygodniami w okopach dziwnych wojen? Ciekawe, czy wydawca sierżant osobiście kaleczy reportera, czy tylko dzieli się z nim strachem przed telefonem z góry. Ciekawe, czy widać w psychice długie cienie śmierci: prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, zamordowanego na oczach wielotysięcznego zgromadzenia, czy Dżamala Chaszukdżiego, publicysty o światowej renomie, poćwiartowanego w saudyjskim konsulacie w Stambule i najprawdopodobniej spalonego. Stawiam tutaj pytania o dziennikarstwo, a przecież, według zarządu, tę „konsultację psychologiczną” uruchomiono ze względu na „wysoki poziom agresji i hejtu wobec dziennikarzy TVP”. Gdyby to była prawda, bardziej niż z psychologią mielibyśmy wówczas do czynienia z ćwiczeniem samoobrony, a dokładniej – obrony przed telewidzami. Do tej pory żadna stacja na świecie jeszcze nie uczyła dziennikarzy podobnego rzemiosła. Fot. Wykop.pl Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2019, 2019

Kategorie: SZOŁKEJS