Aktualne
Veni Vidi Vici – Aurora Films
przedstawia jeden z głośniejszych tytułów ostatniego Sundance Film Festival VENI VIDI VICI Reżyseria Daniel Hoesl, Julia Niemann Austria 2024, 86 min Ostra społeczna satyra w stylu kina
Od Wigilii do Wielkiego Piątku
Zapał, z jakim lewica, WŁAŚNIE LEWICA, walczy o wprowadzenie kolejnego święta religijnego, jest dowodem kompletnej aberracji grupki skupionej wokół Czarzastego. Fałszywe jest to podlizywanie się wszystkim, którzy chętnie nie przyjdą wtedy do roboty. A gdyby tak zrobić wolną Wigilię wszystkim – pracownikom szpitali, policji, straży, komunikacji, stacji paliw itd. Także kierowcom, bo zdrowiej będzie na kolację wigilijną dojść. A skoro już lewica weszła na tę drogę, to nie dajcie się wyprzedzić prawicy. Zgłoście projekt kolejnego wolnego dnia i święta religijnego w Wielki Piątek. Alleluja i do przodu.
Listy od czytelników nr 46/2024
Udręka 14 mln Polaków W demaskatorskim artykule red. Kornel Wawrzyniak poruszył z jednej strony nabrzmiały, a z drugiej skrywany problem wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców małych miejscowości. Obecnie, bez względu na opcję polityczną, często mówi się negatywnie o „czasach słusznie minionych”. Natomiast właśnie wówczas komunikacją publiczną można było dojechać bez problemu nawet do najmniejszej miejscowości. Chociaż w ostatnich czasach też były „próby” (ale tylko wizerunkowe) uzdrowienia sytuacji. Na przykład w 2019 r. (chyba okres przedwyborczy) prezes Kaczyński
Jest ustawa dla MSZ
Dyrektor generalny MSZ Rafał Wiśniewski zapowiadał nową ustawę o służbie cywilnej i wreszcie, po prawie roku, słowo stało się ciałem – projekt ustawy jest w Sejmie. Teraz zobaczymy, jak będzie procedowany i czy prezydent Duda nową ustawę podpisze. Bo może być tak jak za PiS, kiedy pierwszy projekt ustawy o służbie zagranicznej poległ, przyjęto dopiero drugi, w roku 2021. Puszył się wtedy ówczesny dyrektor generalny Andrzej Papierz, jaki to jest skuteczny. No i okazało
Drobowycz poniewiera Nawrockiego
Gdy Karol Nawrocki, prezes IPN, bierze udział w wyścigu o nominację na kandydata PiS w wyborach prezydenckich, jego ukraiński odpowiednik Anton Drobowycz wycina mu hołubce na głowie. Zarzuca mu lenistwo, bo podobno ze strony polskiej brakuje konkretów co do lokalizacji zbrodni na Wołyniu. Drobowycz ciągle nie wie, że „polskie kości leżą na polach, w rowach i studniach Wołynia i Galicji”. Ale wie, że polskich wniosków o prace poszukiwawcze i ekshumacyjne jest malutko. 10 lub 12? Kłamie i śmieje się Nawrockiemu w nos. Może wie, że można? Że Kaczyński odpuścił kandydaturę prezesa IPN? Taki to smutny efekt dogadywania się z oszustami. Prezesie Nawrocki, pobudkę grają.
Biskup bez miłosierdzia
Pracowali przez 13 lat na rzecz ubogich, chorych i uzależnionych. Stowarzyszenie Dom Miłosierdzia Bożego w Koszalinie nie przehulało zbieranej kasy. Nie kupowało skarpetek ani nie wysyłało swoim rodzicom pieniędzy stowarzyszenia. Całkowite przeciwieństwo ks. Olszewskiego. Dorobili się Domu Miłosierdzia Bożego i majątku szacowanego na 24 mln zł.
Prowadzący to stowarzyszenie ks. Radosław Siwiński nie docenił jednak potrzeb diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Chrapkę na majątek organizacji miał już bp Edward Dajczak. Jego następca bp Zbigniew Zieliński stawia bardzo twarde żądania: oddajcie majątek albo ogłoszę was sektą. Czy Koszalin jest na progu wojny kościelnej?
Dlaczego Polacy nie lubią samych siebie?
Dr Milena Drzewiecka,
psycholożka społeczna, USWPS
Nie wszyscy Polacy. Nie zawsze. I nie wszędzie. Ale faktycznie coś w tym jest, że niekoniecznie uchodzimy za naród, który lubi sam siebie. Trzy słowa klucze: osobowość, kultura narzekania i zaufanie. Najsłynniejszy model osobowości, tzw. Wielka Piątka, wyróżnia pięć czynników: ekstrawersję, ugodowość, sumienność, otwartość na doświadczenie i neurotyczność. Model ten wykorzystuje się także do analizy cech narodów. W 2005 r. magazyn „Science” wskazał, że Polacy są najbardziej… neurotyczni w Europie. A tę cechę kojarzymy raczej ze zmarszczonym czołem niż z uśmiechem. Co innego ponarzekać! W Polsce panuje kultura narzekania. To narzekanie działa jak klej społeczny i pomaga budować relacje. Jak ktoś nie narzeka, wydaje się nawet podejrzany. Last but not least, zaufanie. Łatwiej lubić tych, którym się ufa, a w Polsce z zaufaniem jest krucho.
Dr Mira Marcinów,
filozofka, IFiS PAN
Patrząc na naszą historię narodową, z utratą polskiej państwowości, doświadczeniem obcego ucisku, licznymi klęskami i porażkami, łatwiej zrozumieć niską samoocenę Polaków. Siedem lat temu pisał o tym szerzej Adam Leszczyński w książce „No dno po prostu jest Polska. Dlaczego Polacy tak bardzo nie lubią swojego kraju i innych Polaków”. Przywołał w niej badania mówiące o tym, że przypisujemy sobie samym słabość na wielu płaszczyznach: Polacy uważają, że przejawiają skłonność do naśladownictwa, chęć podobania się innym za wszelką cenę, cechuje nas także słomiany zapał czy brak systematyczności i doprowadzania spraw do końca. Uważam, że ten autostereotyp Polaków nie jest jedynie wynikiem naszego spadku historycznego. To również efekt gotowości do refleksji nad własnymi wadami. Myślę, że Polacy są podejrzliwi, zwłaszcza wobec samych siebie. Ale za tą surową samokrytyką stoi nie autodestrukcyjna siła, tylko chęć naprawy. Jak pisał Witold Gombrowicz w „Dziennikach”: „Nie dopracujemy się nigdy ani urody, ani cnoty polskiej, póki nie ośmielimy się odkryć polskich grzechów i polskiej brzydoty”.
Katarzyna Kucewicz,
psycholożka
Nie wszystkich Polaków to zjawisko dotyka, jednak spora część ma wobec siebie bardzo wygórowane oczekiwania, którym nie może sprostać. Wtedy przestają lubić siebie. Pewną zmorą wszystkich pokoleń jest porównywanie siebie nawzajem i przyrównywanie do ludzi z internetu. To obniża poczucie własnej wartości, na co wskazują wszystkie dostępne badania na ten temat. Innym aspektem nielubienia siebie jest brak kultury doceniania. Nie chwalimy nawzajem swoich osiągnięć. Jesteśmy tak wychowywani, że prędzej kogoś skrytykujemy lub nic nie powiemy. Często trudno też o zwykłą uprzejmość. Mieszanka tych wszystkich czynników sprawia, że mamy do siebie masę zastrzeżeń.
Ukraiński IPN wychwala Czaputowicza
Chodzące i gadające nieszczęście polskiej dyplomacji, czyli Jacek Czaputowicz, doczekało się pochwały. Słów uznania dla nieudanego eksperymentu Kaczyńskiego nie szczędzi Anton Drobowycz, dyrektor Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. W „Ukraińskiej Prawdzie” Drobowycz wychwala Czaputowicza za stosunek do żądań ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu: „Są jeszcze w Polsce ludzie, którzy trzeźwo patrzą na sytuację, jak były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Gotowi publicznie nazwać taką politykę podczas wojny »polityką hieny«”. Drobowycz
5 propozycji gier, które będą wymagać od Ciebie zręczności – przegląd tytułów
Lubisz wyzwania zręcznościowe? Współczesne gry potrafią zaskoczyć nawet doświadczonych graczy swoim poziomem trudności. Sprawdź, co czeka na Ciebie w najbardziej wymagających produkcjach. Hollow Knight Przemierzając mroczne korytarze świata stworzonego przez Team Cherry, szybko przekonasz
Jak powinna działać dobra giełda staroci w Warszawie? Wyjaśniamy
Masz dość bylejakości i chcesz nadać swojemu wnętrzu niepowtarzalnego charakteru? Mamy coś, co Cię zachwyci – antyki z Warszawy! To prawdziwe skarby, które tylko czekają na odkrycie przez miłośników stylu vintage. Ale uważaj! Żeby zdobyć wymarzoną komodę czy stolik, nie wystarczy pójść do pierwszego lepszego sklepu ze starociami. Kluczem do sukcesu jest wybór sprawdzonej, godnej zaufania giełdy. I właśnie takie miejsce dla Ciebie mamy.
Gdzie szukać antyków w stolicy? Wybierz targi staroci w Warszawie!
Wielbiciele antyków doskonale wiedzą, że najlepsze targi staroci w Warszawie i okolicach to nie zwykły pchli targ. To miejsce z klimatem, gdzie można poczuć ducha minionych epok i zanurzyć się w świecie pięknych przedmiotów.
Jeśli chcesz kupić coś wyjątkowego, koniecznie odwiedź giełdę staroci w Warszawie Antyki Bronisze. To prawdziwy raj dla poszukiwaczy skarbów! Na powierzchni ponad 3500 m² znajdziesz setki stoisk ze starociami z całej Polski. Meble w stylu biedermeier, art deco czy klasycystycznym, zabytkowe zegary, porcelana, obrazy — to tylko część asortymentu, który czeka na Ciebie w każdy weekend.
Co najważniejsze, na giełdzie staroci w Warszawie kupisz przedmioty sprawdzone i w dobrym stanie. Wszystkie antyki przed wystawieniem przechodzą specjalną selekcję, dzięki czemu masz pewność, że kupujesz oryginalne perełki, a nie podróbki. Brzmi dobrze?
To dodajmy jeszcze, że oprócz zakupów, możesz też liczyć na fachowe doradztwo i ciekawe rozmowy z pasjonatami antyków. A jeśli uda Ci się upolować wymarzoną komodę czy fotel, na miejscu zorganizujesz transport.
Ile zapłacimy za meble z minionych epok?
Zastanawiasz się pewnie, czy antyki z Warszawy to inwestycja na całe życie, która pochłonie Twoje oszczędności. Niekoniecznie. Oczywiście, targi staroci oferują przedmioty w różnych cenach, ale znajdziesz tu coś dla siebie, niezależnie od budżetu.
Za piękny kredens z przełomu XIX i XX wieku w dobrym stanie zapłacisz kilka tysięcy złotych, ale już stylowe krzesło czy stolik kawowy z lat 60. kupisz za kilkaset PLN. Ważne, by wybierać mądrze i kierować się nie tylko wyglądem, ale też stanem mebla.
Na Broniszach pomocą służą sprzedawcy – to prawdziwi eksperci, którzy doradzą Ci, na co zwrócić uwagę i jak negocjować cenę. Bo wiedzą, że zapewne chcesz znaleźć tu coś ciekawego dla siebie, niezależnie od zasobności portfela.
Na co uważać, poszukując antyków w Warszawie? Te cechy są kluczowe
Poszukiwania antyków to ekscytująca przygoda, ale nie daj się ponieść emocjom! Przed zakupem dokładnie obejrzyj mebel i zwróć uwagę na kilka kluczowych kwestii.
- Po pierwsze, stan zachowania. Drobne rysy czy przetarcia to normalne ślady czasu, ale unikaj przedmiotów z poważnymi uszkodzeniami, jak pęknięcia czy brakujące elementy.
- Po drugie, zwróć uwagę na materiał i jakość wykonania. Antyki powinny być solidne i precyzyjnie wykończone. Masywne drewno, mosiężne okucia czy ręcznie szlifowane detale to znaki rozpoznawcze prawdziwych skarbów.
- Po trzecie, poproś sprzedawcę o dowód autentyczności. Renomowane targi staroci w Warszawie, jak giełda Bronisze, dbają o to, by oferowane przedmioty miały udokumentowane pochodzenie. Dzięki temu masz pewność, że kupujesz oryginał, a nie podróbkę.
I ostatnia rada — nie spiesz się! Na giełdach staroci jest tyle pięknych przedmiotów, że łatwo stracić głowę. Daj sobie czas, by wszystko dokładnie obejrzeć, porównać ceny i wybrać coś, co naprawdę Ci się podoba. W końcu antyki to inwestycja na lata, a może i pokolenia!