Aktualne

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Matecki – leśnik wyklęty

Fanatyczny wyznawca dojnej zmiany Dariusz Matecki, poseł PiS ze Szczecina, nie szczędzi razów każdemu, kto krytykuje tę złodziejską szajkę. Poluje na jej wrogów przy użyciu najpodlejszych metod.

Wiecznie z siebie zadowolony Matecki zapomniał o starej maksymie: kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Poluje Matecki, to i polują na Mateckiego. Lasy Państwowe zawiadomiły prokuraturę, że przez trzy lata dostał 320 tys. zł za to, że NIC nie robił. Przyjęto go do pracy w Lasach Państwowych w maju 2020 r. na stanowisko specjalisty ds. komunikacji. Dostał etat i miał pracować w warszawskiej centrali Lasów. Audyt wykazał, że żadnej pracy tam nie wykonywał. Poza trudem przeliczenia tych 320 tys. zł. Po bojkotowaniu pracy w Warszawie Matecki robił to samo w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie. Gęba pełna patriotycznych sloganów. A czyny haniebne.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Mój tata ksiądz

Ktoś musiał donieść na ks. Pawła Gronowskiego, bo w jednej chwili stracił robotę i sutannę. Poszło o złamanie celibatu. Mała wieś Zdziechowa pod Gnieznem straciła proboszcza parafii pw. NMP Nieustającej Pomocy, Radio Plus Gniezno – dyrektora, którym Gronowski był od 2002 r., a spółka Radio Plus Polska, gdzie ksiądz rządził od 2006 r., nie ma już prezesa. Prymas abp Wojciech Polak odwołał go z tych funkcji i nałożył karę suspensy. Teraz były już ksiądz będzie mógł się zająć wychowaniem dwójki dzieci. Bez ukrywania się i stresu, który na pewno mu przez lata ciążył.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne

Listy od czytelników nr 44/2024

Czy państwo powinno dotować prywatne uczelnie? W przeciwieństwie do służby zdrowia i edukacji przedszkolnej, podstawowej czy średniej na rynku uczelni nie ma żadnych możliwości finansowania przez państwo edukacji w niepublicznych szkołach wyższych. To dziwna sytuacja, bo nawet ta uczelnia niepubliczna, która jest lepsza naukowo i dydaktycznie, jak i efektywniejsza kosztowo niż publiczna, nadal nie może dostać finansowania na studia, co oznacza oczywistą niegospodarność państwa. Sytuacja ta ma dwie przyczyny: po pierwsze, głos uczelni publicznych jest silny i wpływowy, a boją się one konkurencji. Po drugie,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Nie malował ich scenarzysta

Serial „Ranczo” jest powszechnie znany. Niezwykle popularny. I jakże trafnie opisuje nasze narodowe przywary. Z jakichś jednak powodów wiedza o ekipie, która zrobiła ten ponadczasowy hit, nie przyjęła się w Springerowskim „Fakcie”. Może to wina sztucznej inteligencji? A może korekta zaspała? Zmarłego niedawno Janusza Sosnowskiego, wybitnego scenografa, który jest także autorem scenografii wydarzeń w Wilkowyjach, opisano w „Fakcie” jako scenarzystę. Począwszy od tytułu: „Malował je scenarzysta”. Bo faktycznie obrazy Kusego wyszły spod ręki Sosnowskiego. W kuriozalnym tekście jakiegoś AZ Sosnowski cztery razy był przedstawiany jako scenarzysta, a trzy jako scenograf. Takie to smutne czasy. Do pisania biorą się półanalfabeci.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Dlaczego tak mało osób spisuje testament?

Prof. Jacek Wasilewski,
badacz narracji kulturowych, UW

Mamy takie powiedzenie: „Nie wywołuj wilka z lasu”, a ponieważ jesteśmy społeczeństwem dosyć emocjonalnym, które nie cechuje się szczególnym usystematyzowaniem życia, rzadko spisujemy testamenty. Również nieczęsto rozwiązujemy za życia sprawy, które dotyczą tego, co będzie po śmierci. Polacy mają skłonność do działań doraźnych. Solidaryzujemy się w sytuacji nieszczęść, zamiast starać się im zapobiegać. Jednym z niewielu przykładów takiej zapobiegliwości są ubezpieczenia na życie w kontekście kredytów. Jest to jednak procedura niejako wymuszona. Tymczasem unika się mówienia o śmierci. To ten magiczny strach, że jak zaczniemy o czymś myśleć, być może to przyjdzie. Można też zażartować, że Bolesław Krzywousty, żeby zapobiec nieszczęściu, spisał testament, ale właśnie ta zapobiegliwość była przyczyną późniejszych problemów Polski.

Prof. Jacek Wódz,

socjolog, Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej

Mamy jako społeczeństwo niską kulturę formalnego załatwiania spraw związanych z naszym odejściem. Z tego wynika zaś, że mamy ogólnie małą kulturę dziedziczenia i spadków. To ciągle jest sfera uważana w jakimś sensie za bardzo intymną. Nie chcemy rozmawiać o śmierci nawet w kontekście testamentu. Gdy ktoś między znajomymi mówi, że spisał testament, niezależnie od wieku słyszy pytanie: „A co, wybierasz się już na tamtą stronę?”. Dla porównania we Francji wiele osób już około czterdziestki spisuje ostatnią wolę. Nikt nie chce po śmierci wywoływać konfliktu między bliskimi. Testament to w takim kontekście formalność, którą się załatwia, aby pewne rzeczy działy się z automatu. W Polsce tymczasem rodziny kłócą się często o majątek po bliskich.

Edyta Pietrewicz,
notariusz

Z jednej strony, pokutuje przekonanie, że ostatnią wolę wyraża się na łożu śmierci, a do tego raczej nikomu się nie śpieszy. Z drugiej zaś, po prostu brakuje wiedzy, dlaczego warto testament mieć. A warto, np. gdy mamy małoletnie dzieci – jeśli one odziedziczą majątek, to do zarządu nim będzie potrzebna zgoda sądu. A także gdy są pełnoletnie i chcą np. założyć własny biznes – gdy biznes upadnie, wierzyciel może ściągnąć długi z odziedziczonego majątku. Warto i wtedy, gdy dzieci nie mamy – wówczas dziedziczą małżonek i rodzice, co nie zawsze jest dobrym połączeniem. Również przy związku nieformalnym – bez testamentu bliska nam osoba po nas nie dziedziczy. Testamentem możemy takie sytuacje uregulować. Warto zatem o tym wiedzieć i świadomie z takiej możliwości korzystać.

 

 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Mastalerek, oddaj 100 mln zł

Prawie (wice) prezydent Marcin Mastalerek co i rusz sugeruje, że może być kandydatem na pełnego prezydenta. Ma nawet pomysł na kampanię: „Dajcie 312 baniek”. Bo aż tyle chcą Duda z Mastalerkiem na końcówkę tej tak szkodliwej kadencji. Jak się bawić, to się bawić. Za nasze. O kolegach też pamiętają. Chcą 10 nowych etatów. Ma to być „dar” Dudy dla nowego gospodarza pałacu przy Krakowskim Przedmieściu. Ale zanim prezydenta wyprowadzą, będzie korzystał z życia. Czekają go atrakcyjne wyjazdy zagraniczne. Będzie służył Polsce na bogato. W Tatrach i na Bałtyku. Jak marnie zaczął, tak marnie kończy. Okazuje się, że są ludzie, którym nawet taki mitoman jak Mastalerek nie potrafi pomóc. A kasa na Kancelarię Prezydenta? Obciąć ją o 100 mln zł, które warto wysłać powodzianom.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Notes dyplomatyczny

Emeryci wasi i nasi

Tydzień temu pisaliśmy o „szykanach”, które spotkały Jarosława Guzego, odwołanego przez Radosława Sikorskiego ze stanowiska ambasadora w Kijowie, o czym Guzy opowiada na lewo i prawo.

Dlaczego to robi? Nad tym zastanawiało się kilku starszych wiekiem, aczkolwiek młodszych od Guzego, urzędników ministerstwa, siedząc (wiadomo gdzie) nad szklanką herbaty.

Cóż… Guzy jest klasycznym przykładem człowieka, który karierę zawdzięcza jednej rzeczy – w roku 1981 został wybrany na szefa Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Potem był internowany i dalej poszło z górki. W III RP mógł funkcjonować jako zasłużony kombatant. Ponieważ związał się politycznie z Ruchem dla Rzeczypospolitej (to była partia Jana Olszewskiego), już tak płynął. Od firmy państwowej do firmy państwowej, jako osoba ważna. Zawsze byli jacyś znajomi, którzy coś zaproponowali. I tak dociągnął do emerytury.

W roku 2023 zaproponowano mu wyjazd w charakterze ambasadora na Ukrainę. Mimo wieku mocno emerytalnego propozycję przyjął. I jest to jakiś fenomen braku samokrytycyzmu. Oraz braku wyobraźni – bo jak można sobie wyobrazić pracę dyletanta?

Jaki może być z tego pożytek dla kraju?

W tej fali ludzi niekompetentnych, za to pisowskich mamy obok Guzego np. Konstantego Radziwiłła (też emeryta), byłego wojewodę mazowieckiego, wcześniej ministra zdrowia, jeszcze wcześniej lekarza, wysłanego za zasługi i za nazwisko (autentycznie!) na Litwę. On też bardzo teraz narzeka, że musiał wrócić do kraju i straszny to dla niego despekt. Zwłaszcza że – jak mówił mediom – pokochali go miejscowi Polacy i pięknie mu śpiewali na pożegnanie. To dobrze, że go pokochali, ale czy po to Polska go wysłała do Wilna? To było jego zadanie, innych nie miał?

Wszystko to jest śmieszne i smutne, bo przecież Rzeczpospolita tym dyletantom srogie pieniądze musiała płacić.

A teraz, żeby spojrzeć szerzej: nowa władza porządkuje MSZ, według różnych deklaracji do końca 2025 r. mają wrócić do kraju wszyscy pisowscy ambasadorowie. Możemy mieć tylko nadzieję, że tak będzie i że z listy tych, którzy mają wrócić, wykreśleni będą nieliczni zawodowi dyplomaci, bo i takich (czasami) wysyłano i tolerowano. Na przykład obecna wiceminister Henryka Mościcka-Dendys wyjechała na stanowisko ambasadora w Danii już po przegranych przez PO wyborach, nominację podpisywał jej 7 lipca, między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich, Bronisław Komorowski. No i pięć lat spokojnie w Kopenhadze przeżyła.

Gorzej miał Tomasz Orłowski, wówczas ambasador w Rzymie, którego po dwóch latach, w roku 2017, odwołano do Warszawy. I oto teraz tenże Orłowski, już emeryt, młodszy od Guzego o parę miesięcy, jedzie na ambasadora do Maroka.

Oczywiście Orłowski to znakomity dyplomata, były wiceminister, ambasador we Francji, papiery ma świetne. Ale PESEL wskazuje, że raczej powinien być w kraju, wiedzę przekazywać młodszym, doradzać ministrom, a nie ambasadorować gdzieś daleko.

Panie ministrze, to z naszym korpusem urzędniczym jest tak źle, że muszą go ratować emeryci? Nie ma nikogo, w kogo warto byłoby zainwestować?

 

 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Jak pachnie paczula?

Jesteś w tropikalnej dżungli. Czujesz wilgotne powietrze i ziemię, na którą przed chwilą spadł ulewny deszcz. Wszędzie dookoła rosną egzotyczne rośliny, a kilka godzin wcześniej ktoś niedaleko rozpalił ognisko. Właśnie tak może dla Ciebie pachnieć paczula.

Aktualne Promocja

Eleganckie sukienki na specjalne okazje – inspiracje dla kobiet plus size

Na specjalne okazje możesz założyć elegancką sukienkę, nawet gdy masz duży rozmiar i na co dzień obawiasz się eksponowania ciała. Pamiętaj, że eleganckie sukienki wizytowe plus size powstały z myślą o kobietach takich jak Ty. Dzięki nim poczujesz

Aktualne Promocja

Na czym polega praca tancerek go-go?

Nocne życie dużych miast od zawsze wzbudza ciekawość i fascynację. Oferuje wiele rozrywek, które przyciągają zarówno mieszkańców, jak i turystów. Czym charakteryzuje się życie nocne w luksusowych klubach oraz jakie wymagania stawiane są przed osobami, które w tych