Jan Widacki

Powrót na stronę główną
Felietony Jan Widacki

Sezon ogórkowy?

W Polsce niby bez zmian. Koalicja gnije i gnić będzie jeszcze długo, niewykluczone, że do samego końca kadencji. Wszystko zależy od Jarosława Kaczyńskiego. Mamy zatem zjawisko politycznie ciekawe, opozycję wewnątrz koalicji, poza koalicją oraz opozycję pozaparlamentarną, w której pierwsze skrzypce gra nie żadna partia, ale środowiska inteligenckie, coraz bardziej się aktywizujące i organizujące. Przestraszeni Lepper i Giertych zrobią zdaje się wszystko, zniosą też wszystkie upokorzenia, jakich nie szczędzi im Jarosław Kaczyński, byle tylko formalnie koalicja trwała.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Czego potrzeba prokuraturze?

Dla rządów totalitarnych wrogiem jest każda enklawa niezależności. Wrogiem są sądy – bo są niezawisłe i nic im w zakresie orzekania kazać nie można. Wrogiem jest Trybunał Konstytucyjny, bo stojąc na straży konstytucji, skutecznie przypomina, że nie każde szaleństwo legislacyjne jest dopuszczalne. Wrogiem są korporacje zawodowe, bo mają autonomię i rządzą się swoimi prawami. Wrogiem są związki zawodowe, bo upominają się o pracowników sfery budżetowej, których pracodawcą jest państwo, ze swymi nieuporządkowanymi finansami publicznymi. Wrogiem są wolne media, bo patrzą władzy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Funkcjonariusze prawdy

Ostatnio w prasie krakowskiej zaatakowało mnie dwóch historyków z IPN, a wsparł ich pewien senator. Nazwisk historyków nie pomnę. Senator nazywa się Jarosław Gowin. Panów tych oburzyły generalnie trzy rzeczy. Pierwsza to ta, że przy rozbieżnych ustaleniach sądu i IPN dla mnie bardziej wiarygodne jest ustalenie sądu. Ten mój tak oburzający funkcjonariuszy prawdy pogląd zgodny jest, nawiasem mówiąc, z poglądem Trybunału Konstytucyjnego, który w tej kwestii wypowiadał się co najmniej dwukrotnie. Zgodny jest też

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Samo dobro, samo prawo i sama sprawiedliwość

Był stan wojenny. Trzynastego każdego miesiąca w samo południe studenci i pracownicy Uniwersytetu Śląskiego gromadzili się na placu przed rektoratem, gdzie przez pięć minut stali w milczeniu, wznosząc ręce z palcami ułożonymi w literę V. Czujne SB któregoś razu obfotografowało tę milczącą manifestację, a później, jak się należy domyślać przy pomocy jawnych i tajnych współpracowników, rozpoznawało jej uczestników. Kilkudziesięciu rozpoznanych tak studentów na żądanie władz bezpieczeństwa miało mieć prowadzone postępowania dyscyplinarne na uczelni. Nie pamiętam

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Lista 500…

Przywykliśmy do tego, że każdego tygodnia pamięć narodowa zostaje ubogacona informacją o kolejnym nowo wykrytym agencie. Stało się to już na tyle normą, że chyba spowszedniało. Od takiego newsa nie zwiększa się już ani nakład gazety, ani oglądalność programów telewizyjnych. Agenci w detalu już się nie sprzedają, a w każdym razie sprzedają się słabo. To może by tak znów spróbować w hurcie? Co prawda raz już próbowano. Jednak wyniesiona swego czasu z IPN lista, zwana od nazwiska

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Umniejszyć przeciwnika!

Swego czasu volkswagen tak reklamował w USA swojego popularnego w Europie garbusa: „W jego tle twój dom wydaje się większy”. Ten chwyt reklamowy jest u nas powtarzany ostatnio nader często. Nie jest on jednak stosowany do reklamowania samochodów. Rozmaici mali ludzie chcą być relatywnie więksi przez oplucie i podważenie zaufania do tych, którzy cieszą się w społeczeństwie autorytetem. Wałęsa jest uważany na świecie za symbol polskich przemian? Tym gorzej dla Wałęsy. Trzeba koniecznie pokazać światu, że Wałęsa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Prawdziwe elity IV RP

Dzięki poświęconemu mi artykułowi Igora Jankego („Rzeczpospolita” 9-10.06.br.) wiem nareszcie, czym różnią się łże-elity rodem z III RP od elit prawdziwych, czyli elit IV RP. Łże-elity zbierają się w podziemiach Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego na promocjach niesłusznych książek. Tytułują się – wstyd powtórzyć – „panie profesorze, pani dziekan, panie rektorze”, w dodatku nie lubią Kaczyńskich, nie poważają Ziobry. Kpią z obecnej władzy, szydzą z IPN. A w ogóle to nie ukrywają swoich poglądów. Adwokaci należący

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Wybiórcza wrażliwość posła Mularczyka

Jak doniosły media, Pan Poseł Mularczyk poczuł się dotknięty wypowiedzią prof. Zolla. Co tam dotknięty, poczuł się przez profesora zniesławiony. Poseł Mularczyk jest człowiekiem konsekwentnym. Skoro się poczuł zniesławiony, napisał prywatny akt oskarżenia przeciw prof. Zollowi. Będzie go ścigał w sądzie karnym. To nie wszystko. Media doniosły, że poseł Mularczyk nie poprzestanie na sprawie karnej o zniesławienie. Poseł Mularczyk jak zawsze pójdzie na całość. Poseł Mularczyk jeszcze dodatkowo pozwie Zolla do sądu cywilnego o naruszenie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Co z tą demokracją?

O demokracji mówią w Polsce wszyscy. „Wykształciuchy” mówią, że jest zagrożona, i tworzą Ruch na rzecz Demokracji. To samo twierdzą obaj byli prezydenci, tak różni, ale w tym punkcie zupełnie ze sobą zgodni. Mówią to jednym chórem z Andrzejem Olechowskim, Bronisławem Geremkiem, Barbarą Skargą, Andrzejem Zollem i paroma setkami innych zgromadzonych w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego. Premier Kaczyński mówi, że demokracja w Polsce zagrożona nie jest, co więcej, pod rządami jego i brata rozkwita jak nigdy dotąd. Jego pretorianie spod

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Obyśmy tylko zdrowi byli!

Zdanie to, na poły życzenie, na poły pozdrowienie, nabrało dziś szczególnej treści. Strajkują lekarze. Żądają podwyżki płac. Mają rację. Chcielibyśmy, aby każdy lekarz był jak doktor Judym. Zgoda, ale pełen poświęcenia szlachetny Judym miał, zdaje się, z czego żyć. Dziś młody lekarz, gdyby chciał żyć z pensji, nie utrzymałby rodziny. Przez kilkadziesiąt lat PRL i kilkanaście lat III RP lekarze zarabiali nędznie, a większość z nich żyła dostatnio. Wszyscy o tym wiedzieli

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.