Felietony

Powrót na stronę główną
Felietony

Święte słowa

Przed dwoma laty z okładem, dokładnie 10 listopada 1997 r. Jerzy Buzek ogłosił z trybuny sejmowej program rządu koalicji AWS-UW, szumnie nazwany ”programem naprawy państwa”. Dobrze pamiętam to wydarzenie. Do dziś rozbrzmiewają mi w uszach oklaski, jakie kilkadziesiąt razy przerywały przemówienie premiera, szczególnie rzęsiste po słowach: ”Tak mi dopomóż Bóg’. Expose premiera było znakomite, wręcz wzorowe. Skoro przez ponad dwa lata nieomal nic nie straciło ze swej aktualności, grzechem byłoby nie przyznać, że był to majstersztyk.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Porno-obsesja

Gdyby sytuacje w Polsce oceniać na podstawie tego, co ostatnio zaprzątało uwagę polityków i mediów, to wniosek mógłby być tylko jeden. Polacy to szczęściarze. Stabilna gospodarka, niska inflacja, małe bezrobocie i sprawny rząd. Zadowoleni i znudzeni dobrobytem obywatele. Nadeszła więc pora na porządkowanie spraw drugiego i trzeciego rzutu. Na początek parlament wziął się za pornografię, uchwalił całkowity jej zakaz i sankcje karne dla opornych. By ustawa weszła w życie, potrzebny jest tylko podpis prezydenta. W chwili, gdy piszę ten komentarz (piątek

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Co pisał Zieliński (II)

Dwa tygodnie temu opisałem, jak Andrzej Piskozub wydał po pięćdziesięciu latach napisane podczas okupacji w Niemczech dwa ostatnie tomy ”Religii świata antycznego” wielkiego polskiego znawcy antyku Tadeusza Zielińskiego. O samej książce nic natomiast nie napisałem i niewiele mogę napisać teraz, bo to jest 1100 bardzo treściwych stron. Piąty –  ”Religia Cesarstwa Rzymskiego” i szósty – ”Chrześcijaństwo antyczne”. Zieliński przeprowadza w nich tezę, że prawdziwym fundamentem chrześcijaństwa i jego Starym Testamentem jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

50 procent?

Jeden z moich przyjaciół już bardzo dawno temu żartował, że ”Polska jest krajem na 50 procent; jeśli jest tu dobrze – to na 50 procent, jeśli źle to też na 50 procent”. Jeśli byłoby to prawda, świadczyłoby w sumie całkiem nieźle o naszej stabilności. bo któż w końcu oczekiwać może pełni szczęścia? Czasami jednak sądzę, że warto by przekroczyć granicę owego połowicznego zadowolenia. Od kilku dni nie tylko krajowe, ale i światowe media z wielką uwagą śledzą podróż papieża Jana Pawła II do Ziemi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Wieje grozą

Gdyby to wszystko, co się ostatnio wydarzyło było złym snem – można by prosić lekarza o kilka dni zwolnienia z pracy, by odetchnąć po nocnych majakach. Niestety, złe sny były jednak realnością codziennego życia w odradzającej się ojczyźnie. Może to słowo „odradzające się” należałoby zastąpić innym i mówić o „wyrodniejącej” nam ojczyźnie, co byłoby zapewne przykre, szczególnie dla tych, którzy ryzykowali własnym życiem dla Polski. Oskarżeni o zbrodnie bandyci dysponują na sali sądowej gdzie się ich

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Kazimierz Brandys – tragiczny prześmiewca

Miała to być “patarafka” o tym, co napisał Tadeusz Zieliński w ostatnich tomach wydanych przez prof. Piskozuba. Ale tymczasem zmarł Kazimierz Brandys i narobił kłopotu. Przez całe życie były z nim kłopoty, zawsze o coś walczył, zawsze się zmieniał, kogoś oburzał, rywalizował. Do tego to poczucie aktualności, czasem kontrowersyjne (co ja mówię: zawsze kontrowersyjne), oburzające kogoś to Żydów, to nacjonalistów, to partię, to Kościół. Cała literatura PRL kręciła się koło Brandysa był z pewnością jednym z głównych i najbardziej dyskutowanych twórców ostatniego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Nie kradnij?

Niemal odruchowo zamierzałem poświęcić ten felieton nominacji nowego ministra kultury, p. Ujazdowskiego – ale po co? Utarło się bowiem zwyczajowo, że z każdą taką nominacją łączyło się nadzieje na jakąś nową koncepcję sterowania kulturą, a postać ministra kultury uważało się za indywidualność zdolną coś w tym względzie zaproponować. Z p. Ujazdowskim nic takiego się jednak nie kojarzy. Niektóre osoby wobec nominacji p. Ujazdowskiego przypominają, że ministrem kultury był już przecież p. Zdzisław Podkański, więc nic nie powinno

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Stajnia Augiasza

Dlaczego Mickiewicz wzbudza w nas zachwyt i miłość? Dlatego Panowie, że tak jak Słowacki, wielkim poetą był. Czcimy go, gdyż wieszczem był. A przede wszystkim za to, że nauczył nas romantyzmu w życiu publicznym! Dzięki niemu mierzymy siły na zamiary, a nie zamiary podług sił, sięgamy tam, gdzie wzrok nie sięga, łamiemy, czego rozum nie łamie. Kierując się wskazaniami „Ody do młodości”, porywaliśmy się nieraz z motyką na słońce, przegrywaliśmy powstania (szli nasi w bój bez broni), a ostatnio rząd

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Przestępcy w pałacu sprawiedliwości

To, że coraz bardziej rozzuchwalony świat przestępczy złamie jedno z ostatnich tabu, było tylko kwestią czasu. Taka strzelanina, jak ta w jeleniogórskim sądzie, mogła przecież zdarzyć się wszędzie. W każdym polskim sądzie. Przypadek sprawił, że stało się to w Jeleniej Górze i właśnie tam sąd przestał być świętym miejscem. Do tragedii musiało dojść. bo z jednej strony, pogłębia się zapaść materialna i kadrowa sądownictwa, a z drugiej rośnie agresja i bezczelność środowisk przestępczych. Każdy, kto choć raz

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Mister Twister, były minister?

Niektórzy czytelnicy z pewnością pamiętają ze szkoły podstawowej, a może z liceum, proletariackie czytanki i wiersze poświęcone chłostaniu imperialistycznych kapitalistów, rekinów finansjery, jakich nikt wówczas nad Wisłą nie widział. Czasami nad Wartą, w mieście Targów, dzieciaki mogły zobaczyć, tak jak ja na własne wybałuszone oczy widziałam Bentleya z klamkami z prawdziwego złota, siedzeniami obitymi białą skórą, na których panoszył się boss, obcy socjalistycznym dzieciom, karnie dążącym wraz z rodzicami śliską drogą do komunizmu. Przybysze z kosmosu, nawet ci w kolorze zielonym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.