Felietony

Powrót na stronę główną
Felietony

Człowiek w Swetrze

W sferach szpiegowskich, jak słychać, zapanowało obecnie znaczne odprężenie, ponieważ rząd RP postanowił ogłosić abolicję dla szpiegów. Jest to nowy pomysł Człowieka w Swetrze, czyli ministra Pałubickiego, potwierdzający jego niewątpliwe kompetencje do kierowania wywiadem, kontrwywiadem i w ogóle wszystkim, co dotyczy bezpieczeństwa naszego kraju. Szpiedzy, zamiast nadal męczyć się moralnie z racji swej podwójnej osobowości, mogą teraz po prostu zgłosić się do p. Pałubickiego i jego urzędników, i po złożeniu odpowiednich zeznań wyjść z jasną twarzą,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Pani minister…

Niedostatek też. Ale broń Boże jakaś bieda, czy wręcz nędza. Po prostu „sporo rodzin skarży się na niedostatek”, z bólem stwierdza pełnomocnik ds. rodziny, minister Maria Smereczyńska, w wywiadzie dla wołkowego ”Życia”.  Ale to tylko ”sporo rodzin”, to nie jest problem pierwszorzędny. Bo przecież już ”wiele osób odczuwa nieuświadomiony lęk przed nowym, niepewność”. Nowe, to zwykle złe. Po co nowe, skoro są już stare, wypróbowane wzorce. Do nich wrócimy za chwilę, bo na usta pani minister cisną się przede wszystkim najważniejsze obecnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Szybka szczerość

Badacz kultury za lat sto ze zdumieniem stwierdzi, że Polacy stali się bardziej otwarci w okazywaniu swoich uczuć i nie kryją co myślą naprawdę A może ten badacz wyczyta się już kilka lat temu. To tylko ja obserwująca świat w biegu, szybko i w rytmie mojego tygodnika, nagle w ostatnich dniach zarejestrowałam natłok wypowiedzi, taką szybką szczerość.  Nie wstydzimy się już powiedzieć, że miła praca nie należy się starym kobietom. Oto media pokazały zdenerwowaną panią w średnim wieku, która wraz z koleżankami zabarykadowała

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Dziesięciolatka „Trybuny”

Czy można wydawać gazetę (prawie) bez pieniędzy, ale z wiernymi czytelnikami? Przykład „Trybuny”, która w miniony piątek obcho­dziła swoje dziesięciolecie, pokazuje, że tak. Pismo, któremu już na starcie wykrakiwano rychły upadek, trwa na polskim rynku praso­wym. Są ludzie – choć ciągle jest ich zbyt ma­ło – którzy podkreślają że „Trybuna” to ICH pismo. Gratulacje należą się pismu nie tylko za przetrwanie. Przede wszy­stkim za uporczywe przypominanie o lewicowych wartościach. Za to, że nie pozwoliło wyrugować ze świadomości zbiorowej takich cech, jak wrażliwość społeczna.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Nowy horyzont przeszłości II

W poprzednim felietonie opisałem nowy horyzont historii, datowany za pośrednictwem astronomii dziesięć tysięcy pięćset lat temu. Czyli na połowę IX tysiąclecia przed Chrystusem ale wahania chronologii mogą tu być ogromne. Nastąpiło to po stopieniu się lodów i podniesieniu poziomu mórz o przeszło sto metrów. Czyli po potopie Wspomniałem też o metodzie wysnuwania faktów z baśni i legend.  Właśnie sam potop jest taką wszechobecną legendą A przed nim wątpliwe relacje Platona o Atlantydzie, jeszcze bardziej wątpliwe o Lemurii czy Mu.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Mieszkanie dla Kasi – narty dla posła

Po studiach pracowałem w MSZ. Bylem więc, jakie określa ”życzliwa” mi prasa, PR-owskim dyplomatą. W tamtych latach oznaczało to nic innego, jak możliwość wyjazdów do pracy w polskich placówkach dyplomatycznych i z pewnością cztery lata wygodniejszego życia, niż miała większość ludzi mieszkających w Polsce . W latach 1986-90 bylem pierwszym sekretarzem ambasady polskiej w Wiedniu. Był to okres, zwłaszcza pierwsze jego lata, kiedy wielu Polaków wyjeżdżała na Zachód, może nie za chlebem, jak kiedyś do Ameryki, ale za .

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Wraca przeszłość

Moje uwidaczniane w tych Zapiskach zaniepokojenie nara­stającą u nas, i w sporej części Europy, falą nastrojów sprzyja­jących powstawaniu politycznych ruchów neototalitarnych było – przez różnych bojowników jedynie słusznej prawdy – wielo­krotnie wyśmiewane. A jednak… oto w Austrii wybucha skandal z masowym poparciem partii Haidera, głoszącej hasła bardzo bliskie nazistowskiej propagandzie, po Berlinie przemaszero­wała niedawno silna grupa pod wezwaniem jawnie hitlerowskim, nawet umundurowana od­powiednio i tak dalej, i dalej. Ruszają też do szturmu fanatyczni muzułmanie. Z niechęci

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Ostatni przystanek

Trudno, musimy zacząć od makabry. A więc w gabinecie le­karskim w Lublińcu pod Częstochową dokonywany jest zabieg przerwania ciąży. Zabiegu dokonuje lekarz ginekolog, asystuje mu drugi lekarz, anastezjolog, a więc rzecz prowadzona jest w ten sposób, aby był to zabieg w miarę bezpieczny i możliwie najmniej szkodliwy dla zdrowia kobiety. I, oczywiście, jest tu ko­bieta, pacjentka. Zabieg aborcji jest zawsze zabiegiem niesłychanie dramatycznym, stresującym nie tylko fizycznie, ale i moralnie. Poprzedza go czas niepewności, wahań, aż wreszcie decyzja przerwania ciąży

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Matka, żona, nie kochanka

Patologia to 17 proc. polskiego  społeczeństwa. Sporo, ale najważ­niejsze, że wreszcie powiedziano jej “nie”. Władze Poznania przy­znały oficjalnie, że nie dofinansują Domu Samotnej Matki. Taka sa­motna matka to patologia a poma­gać trzeba normalnym rodzinom.  Dotąd złe słowa o – jak to się ładnie mówi – rodzinie niepełnej, czyli po­zbawionej męskiej głowy – padały tylko w Sejmie, którego już nikt nie słucha. Były to epitety bez konsekwencji. Oto w programie polityki prorodzinnej państwa, mówi się wy­łącznie o rodzinach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Where is Kosovo?

Najlepiej zapomnieć. Nie wysyłać już korespondentów telewizyjnych barwnie ubranych w kuloodporne kamizelki i hełmy. Nie ma już mowy o przypominaniu wstrząsających twarzy wygnanych kobiet, dzieci płaczących za zaginionymi rodzicami. O Kosowie najlepiej zapomnieć, bo po się publicznie wstydzić. Po co przyznać rację redakcji angielskiego „The Spectator”? Jego dziennikarze zweryfikowali ubiegłoroczne, wo­jenne doniesienia o masowych zbrodniach Serbów na Albańczykach z zastaną tam przez europejskie wojska interwencyjne rzeczywistością. Miały być masowe groby ponad 100 tysięcy Albańczyków, zwłaszcza tych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.