Felietony

Powrót na stronę główną
Felietony Jerzy Domański

Sylwestrowe rozrachunki

Jeszcze mamy w pamięci wieczór sylwestrowy. Dla jednych wiele godzin wspaniałej, beztroskiej zabawy. Ale dla równie wielu czas głębszej zadumy i refleksji nad wcale nie lekkim życiem. Pamiętamy życzenia wypowiadane o północy. Serdeczne słowa bliskich, rodziny, przyjaciół, sąsiadów. W wielu domach wśród życzeń noworocznych nie brakło też życzeń pomyślności dla naszej ojczyzny i wszystkich jej obywateli. Rok 1999 przeszedł do historii. Jaki był? Nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi! Nie może jej zresztą być,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Skrzydlaty rycerz z kremówką

KUCHNIA POLSKA W połowie rozpoczynającego się właśnie roku 2000 w Hanowerze odbędzie się kolejna wielka wystawa światowa EXPO 2000. Wystawy te, poczynając od tej z roku 1889, z okazji której wybudowana została w Paryżu Wieża Eiffla, ówczesny cud techniki i pomysłowości, stanowią prezentację tego, co poszczególne kraje i narody uważają za swój udział we wspólnym pochodzie cywilizacji ludzkiej. Znawcy sztuki mówią zaś także o “stylu expo” wykształconym przez te wystawy, o którym Andrzej Osęka w czasach, gdy był jeszcze krytykiem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Wstyd – nie do wybaczenia

ZAPISKI POLITYCZNE W rankingach ujawniających nastroje opinii publicznej koalicja rządząca przegrywa coraz wyraźniej, na punkty, z opozycją – szykującą się coraz jawniej do przejęcia władzy. Zjawisko niby normalne. Nieudolni muszą odejść – takie są prawa rządzące polityką w demokratycznych ustrojach, a my czegoś podobnego dorobiliśmy się w ostatnich 10 latach, choć wielu narzeka, że: “Nie o take demokracje walczylim”. Zanosi się więc na to, iż obecny rząd wyleci z posad. Naród po nim nie zapłacze –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Miller na milenium

Gdyby nowo powstała SLD był modelką, zapewne zacierałaby rączki z radości. Ledwie wyszła na polityczny wybieg, a media, zwłaszcza prasa, nie ustają w dociekaniach nad jej kondycją, kształtem, prawdziwym wiekiem, a nawet zawartością czaszki. Pięknie. Tyle że wiele z owych dociekań sprawia wrażenie, iż dociekający przedmiot dociekania znają bardziej z wyobrażeń, słyszenia niż bliższej z modelką znajomości. Większość obserwatorów i komentatorów dziwiła się ironicznie, iż przywódcą SLD został Leszek Miller. Bez kontrkandydatów. A przecież SLD powstawała ”od

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Zaczynamy jeszcze raz

Sylwester 1999. Szczególna data. Dzień symbo­liczny. Dla dziennikarzy “Przeglądu” i dla mnie moment wyjątkowy. Jeszcze kilka dni temu szykowaliśmy w redakcji nowy kalendarz “Przeglądu Tygodniowego” na 2000 rok. Planowaliśmy następne numery. Namawialiśmy Czytelników do prenumeraty. Mieliśmy wielkie plany i wiele nadziei na to, że nastąpi przełom w wydawa­niu tygodnika. Że wreszcie zrealizowane będą obiet­nice składane przez lata. Że będzie lepszy papier, ko­lorowy druk i promocja pisma. Zamiast tego usłyszałem, że nic

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Nareszcie król jest ubrany

Właśnie kończę „Wychowanie seksualne dla klasy wyższej, średniej i niższej”. Nic dziwnego więc, że wiele razy zastanawiałam się nad tym, czym jest pornografia. Myślałam nie tylko o swoim tekście, czy o wypisach z literatury erotycznej, dołączonych po to, by szanowni czytelnicy mogli podniecać się czymś bardziej wyrafinowanym niż kasetami, na których kobieta spółkuje z osłem (prawdziwym osłem, nie zaś… mniejsza z tym, z kim), ale i, czy raczej zwłaszcza, miałam na myśli rysunki Andrzeja Czeczota, który potrafi narysować wszystko, nawet krasnoludka

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Depolonizacja

Nadchodzą święta, przeto łażę po sklepach. Wszystkie pełne importowanych towarów. Na ulicach stoiska z dobrem tekstylnym z całego świata. Darmocha. Za kilkanaście złotych można kupić całkiem niezłą koszulę wyjściową. Ceny tych zagranicznych, ulicznie sprzedawanych rzeczy na ogół niskie, co dla kieszeni poszczególnych nabywców bywa korzystne, ale jest klęską dla krajowego przemysłu tekstylnego. Nic dziwnego, że stare, dobre zakłady padają rządkiem, co rodzi kolosalne bezrobocie. Podobnie zdarzyło się z naszym całkiem niezłym przemysłem elektronicznym. Padły nasze własne,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Kalendarz

Przy końcu roku, zwłaszcza zaś tak dziwacznego jak 1999 r., warto pomyśleć o kalendarzach. Kalendarz w sensie symbolicznym jest wynalazkiem dość ponurym. Jest to wynalazek nie mniej ponury niż klepsydra, która odmierza chwile, które już nigdy nie wrócą, i która z tej racji stała się też synonimem żałobnego ogłoszenia. Z tego samego powodu żargonowy zwrot „uderzyć w kalendarz” oznacza po prostu koniec tej zabawy. Co do mnie, staram się więc nie przywiązywać zbytniej wagi do kalendarza rozumianego w sposób nadmiernie symboliczny, a tym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Zmienię przyszłość, a nie ciało

W okolicach sylwestra kobiety zobowiązane są do czytania horoskopów. Te wytyczne na rok następny ukazują się nie tylko w magazynach, także w formie książkowej, ja sama posiadam takie dzieła sprzed paru lat. Wyciągnięte dłonie słynnej wróżki zapowiedziały mi, że nie powinnam odmawiać najkrótszej podróży, służbowej zresztą, bo w niej poznam mężczyznę swojego życia. I rzeczywiście, był pewien pan, który zajął moje myśli. Tyle, że o całym życiu nie ma mowy, a poznałam go w okolicznościach, które trudno nazwać podróżą, bo w czytelni, zwanej poważnie naukową. No,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Wróciły dwie prawdy

Żyjemy w kraju wieloletnich, dramatycznych napięć. Dawniej dawała o sobie znać i pozwalała wiele na­szych zachowań wytłumaczyć obca przemoc, czyli Czerwona Armia rozlokowana w wielu miejscach na­szego kraju. Sama przemoc była niewątpliwa i bardzo wygodna – gdyż można było na nią zwalać wszystkie nasze własne niedomagania. Cóż chcecie, mawiano – wszak aż tak wiele od nas nie zależy, są liczne powody, by się podporządkować dyrektywom płynącym, no wiecie przecież skąd, nie ma co się samemu rozdrażniać i mówić

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.