Chała Raua

Chała Raua

Co potrafią minister Rau i jego ekipa? Ile są warci? Oto osiągnięcia z ostatnich tygodni. Szczyt NATO w Wilnie.  Polska zabiegała o jasną deklarację, że Ukraina zostanie do NATO przyjęta i wytyczona będzie ścieżka, która ją do pełnego członkostwa doprowadzi. Bardzo przejmował się tym prezydent Andrzej Duda. Wyszło tak, że w Wilnie przyjęto w tej sprawie ogólną deklarację, taką, jakiej chciały Stany Zjednoczone i Niemcy. Duda mógł udawać, że się cieszy. Ambasador Mark Brzezinski. Polska prawica go nie znosi i najchętniej by się go z kraju pozbyła. Ale rączki ma za krótkie. Za to Mark Brzezinski… Oto jego ostatnie wypowiedzi: „Polsko-amerykańskie relacje są oparte na wspólnie wyznawanych wartościach, takich jak równość, prawa człowieka, praworządność, demokracja. (…) W praktyce oznacza to respektowanie przez oba nasze kraje takich samych zasad przejrzystej konkurencji, zarówno w przypadku konkurencji gospodarczej, jak i przeprowadzenia uczciwych wyborów. Do tego konieczne są wolne media, wspieranie integralności instytucji demokratycznych, utrzymywanie pełnej wolności wypowiedzi i stronienie od jakiejkolwiek mowy nienawiści”. Jaśniej nie trzeba, prawda? Ukraina. Tu mieliśmy rocznicę Wołynia i pełne upokorzenie, bo nasi sąsiedzi nawet nie zająknęli się, by powiedzieć, kto Polaków mordował, no i zgody na ekshumacje ciał z dołów śmierci też nie dostaliśmy. Niemcy.  Partia rządząca i MSZ miesiącami atakowały Berlin za niedostateczną pomoc dla walczącej Ukrainy. Oskarżano także kanclerza Scholza o prorosyjskie sympatie. Że my za Kijowem, a oni za Moskwą. No to ostatnie tygodnie pokazują, że było to jak kulą w płot.  Zełenski był w Berlinie, spotkał się z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem i deklarował: „W najtrudniejszym momencie współczesnej historii Ukrainy Niemcy okazały się prawdziwym przyjacielem i sojusznikiem, na którym można polegać, który w walce o obronę wolności i demokratycznych wartości stoi zdecydowanie po stronie narodu ukraińskiego”. Podziękował też niemieckiemu społeczeństwu za, jak napisał, fantastyczną solidarność. „Danke Deutschland!”, dodał po niemiecku. Unia Europejska. Swego czasu premier Morawiecki obwiesił Polskę plakatami, chwaląc się miliardami, które załatwił w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Do tej pory tych pieniędzy nie ma i nadzieje na nie są dość mgliste. A walcząc z Unią, pisowska ekipa naraziła kraj na kary, wynoszą one już ponad 2,5 mld zł. Tyle musimy sobie odjąć. Wiemy, wiemy, UE to domena ministra Szynkowskiego vel Sęka. Ale i MSZ odgrywa tu swoją rolę – jak widać, zupełnie bezproduktywnie. Imigranci. O tym sukcesie już pisaliśmy. W kwietniu minister Rau uroczyście podpisywał w Łodzi umowę o wynajmie powierzchni dla Centrum Decyzji Wizowych i mówił, że docelowo będzie ono zatrudniać 160 osób. Puszył się, że takie coś organizuje. W swojej Łodzi! Centrum miało rozpatrywać wnioski napływające z 20 państw Azji i wydawać 400 tys. wiz rocznie. Teraz to zostało zatrzymane. Mamy więc dwa pytania. Kto zapłaci choćby za wynajętą już powierzchnię? No i kogo w MSZ obciąży się odpowiedzialnością za „urzędniczą inicjatywę”?  Tak to jest, gdy polityka zagraniczna staje się niewolnikiem partyjnego bełkotu. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 30/2023

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany