Wielka chińska transformacja. Ze świata trzeciego do pierwszego Czas ilości nigdy nie minie, ale nadszedł czas jakości nowej generacji. Współcześnie, a jeszcze bardziej w przyszłości, sukcesy gospodarcze zależeć będą w malejącym stopniu od posiadanych surowców naturalnych oraz zasobów kapitału rzeczowego i finansowego, a w coraz większej mierze od kapitału ludzkiego. Gospodarka od zarania dziejów jest oparta na wiedzy, ale nigdy dotychczas od zasobów tej wiedzy nie zależało tak wiele, jak obecnie. To właśnie wiedza i umiejętności jej zdyskontowania w procesach produkcji i wymiany będą przesądzać, kto znajdzie się w gospodarczej czołówce świata. To w rosnącym stopniu właśnie od wiedzy zależy konkurencyjność gospodarek, z czego Chiny w pełni zdają sobie sprawę. Inwestują zatem coraz więcej czasu i środków w wiedzę i postęp technologiczny. W górę pną się na światowych listach rankingowych chińskie uniwersytety, choć daleko im jeszcze do szczytów, które okupowane są prawie w całości przez uczelnie amerykańskie i brytyjskie (w pierwszej dziesiątce jest jedna jedyna kontynentalna uczelnia europejska, szwajcarski ETH, Swiss Federal Institute of Technology w Zurichu), z MIT, Uniwersytetem Stanforda i Harvardem na podium, ale już na 16. miejscu jest Uniwersytet Tsinghua, a na 22. Uniwersytet Pekiński. W rankingach uczelni technicznych Tsinghua jest tuż za MIT i słychać fachowe opinie, że to kwestia kilku lat, kiedy stanie się światowym liderem. (…) Gospodarka wszak jest dla ludzi, nawet jeśli polityka o tym niekiedy zapomina, a gospodarka traktuje ich wybiórczo. Nie wolno bezkrytycznie ulegać imponującym osiągnięciom w rodzaju wspaniałej linii wieżowców Pudong w Szanghaju czy też 38 tys. km linii szybkich kolei, bo trzeba też wiedzieć, że zaledwie ok. 2% chińskiego PKB jest przeznaczanych na publiczną ochronę zdrowia, a gwarantowany minimalny dochód miesięczny, dibao, wynosi nader skromnych 600 juanów, co nie wystarcza na wiele więcej niż miskę ryżu dziennie. Można podziwiać architektoniczną doskonałość budynku opery w Zhuhai, która swoim pięknem konkurować może z operą w Sydney, ale nie można przechodzić obojętnie obok faktu, że przy niejednej okazji ruguje się chłopów z ich pól, przejmując w skorumpowanych procesach grunty pod budowę wątpliwej urody megaosiedli mieszkaniowych. Nie sposób nie zachwycać się zasięgiem i dynamiką forum społecznościowego Weibo i megaaplikacją WeChat, z których korzystają setki milionów osób, ale nie można nie narzekać na fakt, że internetowy serwis BBC News jest blokowany przez skądinąd technologicznie zaawansowany Great Firewall. Tak oto obraz jest wielce złożony. Dla przyszłości decydujące będzie, w jakim stopniu i tempie dokonywać się będą zmiany w zakresie zaspokajania zmiennych potrzeb ludności. A tej w krajach na dorobku jest coraz więcej, a w krajach bogatych, z wyjątkami przyjmującymi imigrantów, coraz mniej. W Chinach już wkrótce ludność przestanie rosnąć, za to nadal będzie się starzeć. (…) O kondycji społeczeństwa i samopoczuciu ludzi, a zwłaszcza o położeniu ich gospodarstw domowych i ocenie indywidualnej sytuacji ekonomicznej, nie decyduje ani wielkość gospodarki, ani liczebność narodu. To, że „jesteśmy najwięksi” czy „więcej nas niż was”, ma jakieś znaczenie – bardziej polityczne niż psychologiczne – ale dobrobyt i jego subiektywne odczucie niewiele poprawia się w Chinach z samego tylko faktu, że wciąż jeszcze najwięcej ich na świecie i że najwięcej, licząc PSN, wytwarzają. Podobnie jak mały powód do radości mają (dajmy na to) Indonezyjczycy, że jest ich siedem razy więcej niż Polaków i że w sumie wytwarzają prawie trzy razy więcej, skoro PKB na mieszkańca w tym pierwszym kraju wynosi zaledwie 42% tejże kategorii w tym drugim, w którym m.in. z tego powodu żyje się, przeciętnie biorąc, o prawie pięć lat dłużej. W Chinach żyje się już tylko o dwa lata krócej niż w USA, odpowiednio 77 i 79 lat, ciesząc się przeciętnym dochodem bardzo szybko rosnącym, ale nadal wynoszącym zaledwie 30% dochodu amerykańskiego, który w 2019 r. wyniósł 64,7 tys. dol. (…) Zgodzić się należy z poglądem, że trzeba rozróżniać liberalny kapitalizm, jaki ewolucyjnie wyłonił się na Zachodzie w długim historycznym procesie, i państwowy kapitalizm, jaki zrodził się wskutek krótszego procesu historycznego w wielu krajach pokolonialnych – onegdajszym Trzecim Świecie – oraz w niektórych państwach posocjalistycznej transformacji. W tej pierwszej grupie państwowego kapitalizmu za klasyczny