Poseł Platformy Obywatelskiej pomógł żonie w uzyskaniu zlecenia o wartości 6,5 mln zł? Uliczki tarnowskiej Starówki, tuż przed oknami biura poselskiego Aleksandra Grada z PO, pokryła setka pomarańczowych plakatów. Można było przeczytać: „Grad! Złóż mandat poselski!” oraz: „Grad + żona = polityka prorodzinna Platformy Obywatelskiej”. Akcję zorganizowało Porozumienie Samorządowe Uczciwość z Tarnowa. Przyczyną happeningu był incydent dotyczący intratnych usług geodezyjnych dla systemu IACS, którego stworzenie w Polsce jest niezbędne do koordynacji polityki rolnej w ramach UE. Jedno ze zleceń, o wartości 6,5 mln zł brutto, otrzymała w drodze przetargu Małopolska Grupa Geodezyjno-Projektowa SA z Tarnowa, której właścicielką w jednej czwartej jest Małgorzata Grad, żona parlamentarzysty PO. Mąż był w tym czasie przewodniczącym sejmowej podkomisji czuwającej nad wdrażaniem IACS. – Nie mam i nie miałem żadnego wpływu na działalność Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W czasie rozstrzygania przetargów prezesem agencji był Aleksander Bentkowski. Kontrola jednoznacznie potwierdziła to, co mówię, i oddaliła stawiane mi przez niektóre media zarzuty – twierdzi dziś polityk Platformy. Idę zrobić, nie zarobić Tarnowem rządzi koalicja kilku niewielkich ugrupowań. Obecny prezydent zwyciężył, otrzymując 32% głosów. W niedawnym sondażu lokalnej rozgłośni okazało się, że politykę władz miasta popiera zaledwie 6% mieszkańców. Posła PO tutejsza ulica nazywa nadprezydentem. Aleksander Grad, magister inżynier geodezji, przyjechał niegdyś w Tarnowskie z Zamojszczyzny. Na początku lat 90. prowadził razem z bratem firmę pracującą na rzecz rolnictwa, od połowy minionej dekady świadczył również usługi geodezyjne we własnej pracowni. – W 1996 r. AWS potrzebowała funduszy na wybory, więc zaprosiła Grada do wielkiej polityki – wspomina jeden z dawnych samorządowców. – Udzielał się wcześniej na kanapie, zwanej Ruchem STU, miał pieniądze i zgodził się startować do Sejmu z dalekiego miejsca. To wystarczyło, by trafił na listę. Posłem wprawdzie nie został, ale za to uczyniono go ostatnim wojewodą tarnowskim. Aleksander Grad obejmował stanowisko gospodarza ziemi tarnowskiej pod hasłem: „Idę zrobić, nie zarobić”. Poseł redaguje witrynę internetową pełną relacji opisujących jego sukcesy. Nie stroni jednak od krytycyzmu: „Wady, jakie ujawnia na co dzień polska klasa polityczna, nie są obce także tarnowskim politykom. Szczególnie razi krótkowzroczność ich podejścia do potrzeb rozwojowych Tarnowa i upartyjnienia ich decyzji”. Poseł nie wskazuje wprawdzie, o które partie mu chodzi, lecz na przykład jego konflikt z PSL trwa od dawna i jest powszechnie znany. – Pan Grad upatrzył sobie PSL jako głównego przeciwnika politycznego w czasach, kiedy był wojewodą tarnowskim. Już wówczas publicznie dyskredytował nasze ugrupowanie. A przecież sam nie jest w porządku – wspomina Wiesław Woda, tarnowski poseł PSL i poprzednik Grada na stanowisku wojewody tarnowskiego. – Jakże mam lubić PSL? – pyta retorycznie Grad. – Politycy tej partii tuszują prawdziwe przekręty, choćby związane z bezprzetargowym wydatkowaniem ogromnych kwot na remonty biur ARiMR, ale kwestionują wynik przetargu nieograniczonego. To fałsz i obłuda. W dodatku dzień przed posiedzeniem podkomisji, której do niedawna przewodniczyłem, a która krytycznie oceniała takie praktyki we wdrażaniu systemu IACS, roznosili ulotki o nieprawdziwej treści, atakujące moją osobę. Poseł Woda dla wyłuszczenia swych zarzutów wobec polityka PO skorzystał niedawno z łamów tarnowskiego tygodnika „TEMI”: „Ta godna pochwały czujność p. posła oraz towarzysząca jej etyczna bezkompromisowość jest jednak bardzo selektywna. (…) Nie mogę sobie przypomnieć, by p. A. Grad wykazywał podobne przymioty, gdy agencją i jej terenowymi strukturami kierowali działacze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, którego sam był wówczas członkiem. Do dzisiaj nie brakuje członków SKL zarówno w centrali, jak i w terenowych oddziałach agencji, natomiast p. poseł »wykrył« tylko tych z PSL i SLD”. Strategie prowincjonalne W Tarnowie władze samorządowe mają silną opozycję. Jej liderem jest Marek Ciesielczyk, politolog. Pracuje jako korespondent radia WPNA w Chicago, co daje mu, jak podkreśla, pełną niezależność od miejscowych układów. Dr Ciesielczyk kandydował niegdyś na urząd prezydenta RP, potem przegrał rywalizację o urząd włodarza Tarnowa. – Z początku, razem z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi, mieliśmy w radzie większość – stwierdza
Tagi:
Adam Molenda