Chopin i polityka

Chopin i polityka

Pozamuzyczne cele wizyty belgijskiej monarchini na konkursie pianistycznym V Międzynarodowy Konkurs Chopinowski, odbywający się od 21 lutego do 21 marca 1955 r. w salach uroczyście otwartego odbudowanego gmachu Filharmonii Narodowej w Warszawie był przede wszystkim wydarzeniem muzycznym – dla Polski tym ważniejszym, że zakończonym prestiżowym sukcesem. Jego zwycięzcą został urodzony w Chodzieży 23-letni Adam Harasiewicz, student w klasie fortepianu Zbigniewa Drzewieckiego w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie. Ale konkurs miał również konteksty pozamuzyczne. Jego honorowym gościem była królowa Belgów, Elżbieta, która spędziła w Polsce prawie dwa tygodnie, od 12 do 23 marca, przysłuchując się artystom uczestniczącym w III etapie konkursowych zmagań. Jednak nie tylko to było celem jej wizyty. Wyjątkowy gość Decyzji królowej o przyjeździe do Polski władze belgijskie nie mogły się przeciwstawić ze względu na szacunek i autorytet, jakimi cieszyła się w swoim kraju. Elżbieta prowadziła szeroką działalność charytatywną, w czasie wojny angażowała się w ratowanie Żydów (w tym obywateli polskich narodowości żydowskiej), okazywała życzliwość dla ruchu obrońców pokoju. Warszawa, po początkowym zakłopotaniu, uznała, że wizyta może przynieść korzyści polityczne. W ocenie polskiej placówki dyplomatycznej w Brukseli królowa akcentowała swoje „postępowe poglądy” i przejawiała „niezmiennie szczere zainteresowanie i żywą sympatię dla spraw polskich”. Belgijska monarchini znana była z zamiłowania do muzyki klasycznej i z działalności na rzecz środowisk artystycznych. Niemniej jednak jej długi pobyt w komunistycznej Polsce nie tylko budził sensację wśród elity kulturalnej kraju, ale był też przedmiotem spekulacji dziennikarzy, polityków, dyplomatów oraz licznych kręgów społeczeństwa zarówno polskiego, jak i belgijskiego. Na lotnisku 12 marca witali ją zastępca przewodniczącego Rady Państwa Wacław Barcikowski, minister kultury i sztuki Włodzimierz Sokorski, sekretarz Rady Państwa Marian Rybicki, wiceminister kultury i sztuki Jan Wilczek, prof. Zbigniew Drzewiecki, sekretarz jury konkursu Stanisław Szpinalski, dyrektor protokołu dyplomatycznego Edward Bartol oraz przewodniczący Komitetu Wykonawczego Konkursu Chopinowskiego Jarosław Iwaszkiewicz. Program wizyty królowej Elżbiety nie ograniczył się do słuchania muzyki. Już 13 marca, zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem, wzięła udział w porannym nabożeństwie w kościele św. Krzyża w Warszawie, wywołując według zgodnych doniesień prasy belgijskiej i posła belgijskiego w Warszawie Hadelina de Meeûs d’Argenteuil „entuzjazm, który sprawił, iż zarówno kler, jak i służba porządkowa z trudem ochroniły Jej Królewską Mość przed objawami serdeczności religijnych tłumów zgromadzonych przed kościołem”. Sama zaś królewska obecność, według pompatycznej relacji de Meeûsa, „miała dla tych tłumów uosabiać nadzieję i symbolizować płynącą z Zachodu wolność, o której nie przestawali marzyć Polacy, a w każdym razie ich obecność w miejscach odwiedzanych przez Elżbietę zdawała się stanowić świadectwo zainteresowania i nieomal oddania się w opiekę królowej, wywołując instynktownie uczucia wypływające z porywu wdzięczności”. Ten właśnie aspekt stanowił w jego ocenie „najbardziej ujmującą, a nawet poruszającą część wizyty”, a entuzjazm zdawał się tym bardziej zrozumiały, że w polskim społeczeństwie krążyły (bezpodstawne) pogłoski, że królowa Elżbieta przybyła do Polski „wiedziona troską o los »nieszczęsnego« prymasa Wyszyńskiego”. Monarchini zwiedziła ponadto dworek Chopina w Żelazowej Woli i obejrzała zabytki Warszawy. Udała się też do Krakowa, gdzie była na Wawelu, w kościele Mariackim i Muzeum Czartoryskich. Poruszyło ją zwiedzanie obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Prasa polska donosiła także o jej obecności na przedstawieniu „Halki” w Teatrze Wielkim oraz odwiedzinach w zespole Mazowsze w jego siedzibie w Karolinie. Elżbieta spotkała się również z twórcami kultury podczas przyjęcia wydanego na jej cześć w Poselstwie Królestwa Belgii. Wydarzeniem szeroko komentowanym przez polskie elity kulturalne był udział królowej w śniadaniu wydanym na jej cześć w Stawisku przez Annę i Jarosława Iwaszkiewiczów, w którym uczestniczyli m.in. Maria Dąbrowska, prof. Kazimierz Michałowski, Jan Parandowski, Eugeniusz Eibisch, Witold Lutosławski i Zygmunt Mycielski. Jak pisał sam Iwaszkiewicz (w „Dzienniku”), „śniadanie było wspaniałe […]. Cóż za paradoks w naszej szarej, smutnej rzeczywistości. Przyjemne było tylko to, że mogłem razem z Hanią reprezentować starą, dobrą polską kulturę”. Jak donosił do swojej centrali cytowany już de Meeûs d’Argenteuil, królowa nie tylko spotykała się „wszędzie” z wyrazami szacunku i podziwu ze strony zwykłych ludzi, ale była

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 42/2021

Kategorie: Historia