Ciemna granica

Ciemna granica

Film Agnieszki Holland „Zielona granica” na Festiwalu Filmowym w Wenecji. Minister Ziobro tak go skomentował: „W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy, pokazując Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland…”. Obraz Holland mówi o dramacie uchodźców na granicy z Białorusią. Został entuzjastycznie przyjęty przez festiwalową publiczność i dostał nagrodę specjalną. Tym gorzej dla filmu. Media prawicowe wołają, że film jest oklaskiwany przez „zachodnie elity” i „Zachód”, bo antypolski. „Zachód” nagle staje się obelgą, „elita” to też obelga. Jak nie Zachód, to zostaje nam Wschód, jak nie elita, to prosty lud. Minister sprawiedliwości bawi się w krytyka filmowego i w moralistę – on, zamordysta – a filmu nie widział. Nie musi. Nikt z tych, którzy rzucają obelgi na Holland, filmu nie widział. I zapewne go nie obejrzy. Agnieszkę znam osobiście i niezwykle ją cenię, nie tylko jako artystkę. Też za prawość, za inteligencję i mądrość, a to nie zawsze idzie w parze, bywają ludzie inteligentni, którzy nie są mądrzy. Wszystko, co Holland mówi, ma swoją wagę i budzi zainteresowanie. Tomasz Stala, jedynka na liście Konfederacji, będąc gościem telewizji wRealu24, stwierdził, że jest wciąż „dużo znaków zapytania i wątpliwości w sprawie komór gazowych w obozach koncentracyjnych”. Oprócz bycia działaczem politycznym jest on właścicielem wydawnictwa, które wydaje antysemickie książki, np. „Mord rytualny w Rzeszowie”, „Śledztwo historyczne” czy „Mędrców Syjonu”. Konfederaci cały czas się zarzekają, że nie ma mowy, by stworzyli z PiS rząd, ale mało kto im wierzy. Władza to narkotyk, otumania nawet mądrych i porządnych, a co dopiero głupców. Polska piłka nożna sięga dna. Ledwie wygraliśmy z Wyspami Owczymi, zaraz potem klęska z Albanią. Należę do coraz większej grupy kibiców, którzy, gdy gra polska drużyna, kibicują przeciwnikowi. Sport, jak to u nacjonalistów, staje się częścią gry politycznej rządzących. Wszystko jest już polityczne. Źle życząc PiS, źle też życzymy piłkarzom. Znany komentator sportowy oskarża portugalskiego trenera polskiej drużyny: Fernando Santos „stał się bardziej polski (w złym tego słowa znaczeniu) niż sami Polacy. Szybko wyszły na jaw jego najgorsze cechy, które przypisuje się naszemu narodowi. Niedasizm, kultura dezinformacji, tupolewizm, optymizm magiczny”. Proszę, jak piłka nożna staje się źródłem narodowej refleksji. Wpadł Robert, kawa z nim na tarasie. Jak wszyscy ma swoje problemy i depresyjną naturę. Poznaliśmy się zresztą na polu depresji. Wybitny mechanik samochodowy, a przy tym człowiek rozumny. Teraz pracuje jako dekarz. Mówi, że ma nagle dwa razy mniej zamówień na naprawy dachów. Ludzie nie mają pieniędzy. Inflacja wielu zjada. Mnie na pewno. Konwencje programowe kilku partii. KO w Tarnowie, hasło „100 konkretów na 100 dni”. Dobrze to wybrzmiało. Pamiętam, jak kiedyś ludzie nawet życzliwi zarzucali Tuskowi, że jest leniwy. Teraz zadziwia jego pracowitość. I determinacja. I sprawność umysłowa oraz dar mówienia. Mnie tylko dziwi, jak słabo wybrzmiewa w kampanii wyborczej opozycji sprawa miliardów dla Polski z KPO, które blokuje PiS. To rzecz gardłowa, niebywała i skandaliczna. KO słusznie stawia na kobiety, ukazuje, jaki patriarchalny i represyjny stosunek wobec kobiet ma PiS. A przecież mniej kobiet niż mężczyzn chodzi na wybory. To paradoks, bo o wiele więcej młodych kobiet idzie na studia. Na spotkaniach autorskich 80% uczestniczących to kobiety. Jest chyba problem z solidarnością kobiecą, dlatego nie powstała silna partia kobiet, były takie próby, ale poniosły porażkę. PiS w ramach swojej kampanii manipuluje, kłamie, szczuje. A przecież to dopiero początek. Ciekawe, co podłego wymyślą w puencie kampanii, w strachu przed przegraną. Gęsto się robi i duszno od ich łajdactw. Przejmujemy się wojną na Ukrainie, PiS, Trumpem, inflacją, a to wszystko głupstwa wobec zmian klimatycznych. „To był najgorętszy okres w historii prowadzenia pomiaru temperatury na Ziemi”, oceniła trzy ostatnie miesiące Światowa Organizacja Meteorologiczna. Rekordowo wysoka jest też temperatura powierzchni oceanów. Skomentował te dane sekretarz generalny ONZ António Guterres: „Rozpoczęło się załamanie klimatu”. Przejmuje się tym jeszcze ciągle mniejszość, większość uważa, że to bujda. Trumpowcy i pisowcy są sceptyczni lub wietrzą światowy spisek. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 38/2023

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun