Światowy kryzys gospodarczy obnażył wszystkie słabości miedziowego giganta Kiedy wiosną 2004 r. gasiłem światło w gabinecie prezesa KGHM, obiecałem sobie, że już nigdy nie zabiorę publicznie głosu w sprawach firmy. Jednak „nigdy nie mów nigdy”, a sytuacja gospodarcza KGHM zmieniła się na tyle dramatycznie, że moje milczenie mogłoby zostać uznane przez załogę za brak szacunku i myślenia o firmie, z którą związany jestem w ten czy inny sposób przez przeszło 30 lat. Światowy kryzys gospodarczy obnażył wszystkie słabości miedziowego giganta, a że jest tych słabości niestety bardzo wiele, to opiszę je w czterech grupach tematycznych. I. Koszty produkcji KGHM pod względem kosztów zawsze należał do najdroższych producentów miedzi. Wśród dużych światowych producentów jest firmą o najwyższych kosztach produkcji. Jedyne realne obniżki kosztów produkcji, których podstawą była restrukturyzacja, outsourcing, wdrażanie nowych technologii i wynalazczość, miały miejsce za czasów zarządów liberalnych i lewicowych (prezesi Sędziowski, Siewierski, Speczik, z wyłączeniem populisty Błądka), podczas gdy zarządy o rodowodzie prawicowym celowały raczej w ściganiu czarownic, szukaniu haków na poprzedników i rozroście administracji. W 2003 r. katoda miedziowa produkowana przez KGHM kosztowała 6250 zł za tonę, pod koniec kadencji prezesa Skóry – już 12 tys. zł, a dziś zapewne jest to powyżej 13 tys. Takiego wzrostu kosztów w żaden sposób nie da się wytłumaczyć zmianami kursu dolara. Przyczyny są głębsze i pozostają głównie w sferze zaniechań. Obniżki kosztów, z którymi wystartował obecny zarząd, czyli sprzedaż flotylli bezpiecznych samochodów i samolotu, można uznać w świetle zadań, jakie stoją przed zarządem światowego koncernu, za czystej wody populizm i działanie pod publiczkę. Chyba że rezygnuje się z obecności na europejskim i światowym rynku i wybiera życie w grajdołku. Codzienne osobiste jeżdżenie prezesa do pracy można rozpatrywać jedynie w kategoriach śmieszności, a nie oszczędności. Zmarnowane lata Na szczęście po kilku miesiącach zarząd przejrzał na oczy i zaproponował działania realne, czyli powrót do wszystkich inwestycji, które już wiosną 2004 r. były proponowane przez mój zarząd w Planie techniczno-ekonomicznym na lata 2004-2008. W jakże diametralnie innej sytuacji gospodarczej byłby KGHM, gdyby tamte inwestycje zostały zrealizowane w terminie. Przysypany górą pieniędzy zarząd prezesa Skóry mógł zrealizować te inwestycje bez żadnych przeszkód. Niestety, nie był zdolny do tego, by podjąć jakąkolwiek decyzję, a co dopiero w sprawach tak bardzo wykraczających poza skromną kompetencję tych ludzi. Cztery lata, które minęły, zostały bezpowrotnie zmarnowane. Obecnemu zarządowi prezesa Krutina nie udało się do swoich projektów przekonać nawet własnej kadry kierowniczej i po realnej groźbie strajku generalnego zarząd wycofał się na z góry upatrzone pozycje. Wśród czynników obiektywnych wpływających na wysokie koszty produkcji miedzi są m.in.: głębokość zalegania złoża, jego zmienna grubość i skład litologiczny, wysoki stopień geotermiczny, a co za tym idzie koszty klimatyzacji na „gorących oddziałach” i złe warunki pracy górników, które wymuszają sześcioipółgodzinne zmiany. Koszty zwiększa ponadto eksploatacja w filarach ochronnych miast i obiektów infrastrukturalnych, wysokie ceny składowania odpadów, wzrost cen energii i szeregu materiałów do produkcji itp. Część tych czynników tylko pozornie jest obiektywna. Można je zmienić, odpowiednio dobierając technologię, np. selektywnie mieląc i flotując rudę piaskowcową i łupkową czy dobierając systemy eksploatacji do grubości złoża tak, by w maksymalnym stopniu niwelować efekt zubożenia rudy. Koszty byłyby mniejsze, gdyby zrealizowano niektóre inwestycje obniżające koszty energii, vide kotły gazowo-parowe w elektrociepłowniach. Niestety czynników subiektywnych jest znacznie więcej, a na pierwszym miejscu należy wymienić wysokie koszty pracy wynikające z rozrośniętej i niewydolnej administracji oraz nieadekwatnego do branży systemu płac. W ostatnich czterech latach wielokrotnie podnoszono płace podstawowe, łącznie o około 50%, bez jakiegokolwiek powiązania tych podwyżek ze wzrostem wydajności pracy. Za te podwyżki przyjdzie płacić teraz, kiedy ceny miedzi są i pozostaną przez długi okres niskie. Ceny miedzi odarte ze spekulacyjnej otoczki na wiele lat osiągną poziom równowagi pomiędzy podażą, popytem, średnimi kosztami produkcji i możliwościami eksploatacji. W mojej ocenie będzie to ok. 3,5-4,5 tys. dol. Skansen technologiczny Na drugim miejscu wśród zaniedbań można wymienić energo- i kosztochłonne technologie produkcji. KGHM jest dziwnym melanżem technologicznym;
Tagi:
Stanisław Speczik