Co przemilczał Putin?

Prezydent Putin oświadczył niedawno, że upadek Związku Radzieckiego był największą katastrofą geopolityczną stulecia. Politolodzy amerykańscy widzą rzecz trochę inaczej. Wyrażając zadowolenie z upadku komunizmu, jednocześnie przyznają, że społeczeństwo rosyjskie, pomimo korzystnych przemian gospodarczych, jest poddawane ciężkiej próbie. Ludność Rosji z obecnych stu czterdziestu milionów spadnie w roku 2050 do stu czterech milionów, ponieważ wskaźnik demograficzny jest ujemny. Wiele jest przyczyn takiego kryzysu. Między 1981 a 2001 rokiem średnia zawieranych małżeństw spadła o jedną trzecią, a równocześnie liczba rozwodów o tyle samo wzrosła. Amerykanie podają, że obecnie w Rosji na cztery małżeństwa przypadają trzy rozwody. Podczas gdy wskaźnik dzietności wynosił w latach osiemdziesiątych 2,19 porodów na kobietę, obecnie stanowi tylko 1,17. Znaczy to, że populacja rosyjska nie odnawia się, lecz wciąż maleje. Ponadto Rosja ma obecnie sto sześćdziesiąt zgonów na sto narodzin. Powodem wzmożonej śmiertelności, która w ostatnich trzech dekadach wzrosła aż o czterdzieści procent, jest dramatyczny upadek ochrony zdrowia. Opieka lekarska pozostaje w fatalnym stanie: zagrożenie nagłą śmiercią jest dla Rosjan dziewięć razy wyższe aniżeli dla obywateli Izraela. Doszła do tego prawdziwa eksplozja ataków serca spowodowanych paleniem, wzrostem konsumpcji wódki, zaś epidemia AIDS znajduje się właściwie poza państwową kontrolą. Zgodnie ze statystykami Rosjan dwudziestoletni młodzieniec ma tylko czterdzieści sześć procent szans osiągnięcia wieku sześćdziesięciu pięciu lat, podczas kiedy amerykański dwudziestolatek ma osiemdziesiąt procent. Paradoksalnie o tym wszystkim jednak Putin nie wspominał. Charakterystycznym objawem upadku totalitaryzmu jest rozkład moralny: socjalne więzi znajdują się w fatalnym stanie i ich odtworzenie wymaga wielu lat. Tym samym ciągły upadek populacji eroduje podstawy państwa, posiadającego broń jądrową. Również Chiny, które wydają się w daleko lepszej kondycji aniżeli Rosja, w najbliższym czasie mogą czekać poważne kłopoty. Wskutek tzw. polityki jednego dziecka pojawią się setki milionów starych ludzi, pozbawionych rodzin zdolnych dbać o ich utrzymanie, zaś predylekcja udzielana męskiemu potomstwu spowoduje, że dziesiątki milionów młodych mężczyzn zostanie skazanych na życie poza małżeństwem. 4 maja 2005 r. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2005, 2005

Kategorie: Felietony