Synod watykański nie rozstrzygnął żadnego dylematu Kościoła Pół roku po śmierci Jana Pawła II w Watykanie szykują się ważne zmiany personalne. Być może, już w najbliższych dniach nowym numerem drugim, czyli sekretarzem stanu, w Stolicy Apostolskiej zostanie szykowany wcześniej na to stanowisko przez poprzedniego papieża włoski kardynał Giovanni Battista Re, obecny prefekt Kongregacji ds. Biskupów. Byłby to sygnał kontynuacji. Dotychczasowy sekretarz stanu, kard. Angelo Sodano, ma już 78 lat i od trzech powinien być na emeryturze. Ale przy Benedykcie XVI trudno coś przewidzieć. Według jednego z dobrze poinformowanych prałatów Kurii Rzymskiej, w Watykanie nikt tak naprawdę nie wie, co myśli i co postanowi Joseph Ratzinger. Paweł VI miał swoich ludzi, podobnie jak Jan XXIII. Karol Wojtyła miał Polaków. W jakiś sposób plany, idee i nominacje wychodziły na jaw. Przy Ratzingerze nic. Zero. Według prałata, Benedykt XVI, który najlepiej czuje się w samotności, wprowadził do Watykanu całkiem inne obyczaje: żyje, myśli, planuje i decyduje, siedząc sam w wieży swej prywatności. Jednak zakończone właśnie po trzytygodniowych obradach w Watykanie XI Zgromadzenie Generalne Synodu Biskupów pozwala wnioskować, w jakim kierunku pójdzie Kościół za obecnego pontyfikatu. Pesymizm papieża Benedykt XVI, otwierając synod (poprzedni odbył się w 2001 r.) w bardzo pesymistycznym, a nawet apokaliptycznym tonie, jak pisały włoskie dzienniki, przedstawił sytuację Kościoła w świecie. Powiedział, że religia jest coraz bardziej eliminowana z życia publicznego i spychana w sferę życia prywatnego. Od początku obrad synodu ujawniły swą siłę dwa nurty w Kościele: zwolennicy przejścia do ataku wobec sekularyzującego się świata i umocnienia pozycji Kościoła przez jego większe zdyscyplinowanie doktrynalne i formalne. Z drugiej strony, reformatorzy. Na czele tych pierwszych stanęli kolumbijski kardynał Alfonso Lopez Trujillo, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny, i patriarcha Wenecji, kard. Angelo Scola. Kolumbijczyk zażądał odebrania prawa do komunii świętej tym politykom, którzy negując wartości ludzkie i chrześcijańskie, opowiadają się za dopuszczalnością rozwodów i związków homoseksualnych. Reprezentanci nurtu reformatorskiego wśród ponad 250 kardynałów i biskupów uczestniczących w synodzie szukali raczej sposobów naprawy w samym Kościele. Oba te nurty łączy jednak wspólna krytyka kierunku, w jakim zmierza świat w toku procesu globalizacji. Wśród zjawisk, które szczególnie niepokoją hierarchię Kościoła, jest odwrót od katolicyzmu, jaki obserwuje się na kontynencie uważanym dotąd za najbardziej katolicką część świata i przyszłość Kościoła w Ameryce Łacińskiej. W ciągu ostatnich 14 lat odsetek ludności deklarującej się jako należąca do Kościoła rzymskokatolickiego w największym kraju kontynentu, Brazylii, zmalał z 83 do 67%. Jak długo jeszcze będziemy mogli się chwalić, że Brazylia (ok. 130 mln katolików) jest największym katolickim krajem świata, skoro już w tej chwili na każdego katolickiego księdza przypada dwóch pastorów protestanckich, a wierni odchodzą masowo również do różnych sekt? bił na alarm arcybiskup 27-milionowego molocha, jakim jest metropolia Sa~o Paulo, kard. Claudio Hummes. Właśnie brak nowych powołań kapłańskich, którego ważną przyczynę wielu uczestników Synodu widziało w obowiązkowym celibacie, stał się jednym z głównych tematów debaty na synodzie, który miał dotyczyć przede wszystkim znaczenia Eucharystii dla budowania pokoju na świecie. Spór o celibat Sprawa obligatoryjnego celibatu księży znalazła się w centrum debaty synodalnej. Jego celowość coraz częściej bywa podawana w wątpliwość. Jak wynika z licznych badań, znaczna część katolickich duchownych uważa go za jedną z ważnych przyczyn skandali na tle homoseksualizmu wśród kleru. Skandale naraziły Kościół w USA na wypłatę wielomilionowych odszkodowań dla ofiar tych nadużyć. Liczbę księży, którzy się pożenili, ocenia się dziś na świecie na 100 tys. Maronicki patriarcha Antiochii, kard. Nasarallah Pierre Sfeir, uważa doświadczenie swego Kościoła, w którym księża mają prawo mieć żony, za bardzo pozytywne i chroniące przed tego rodzaju problemami. Nie żenić się powiedział maronicki purpurat, cytując w swym wystąpieniu na synodzie św. Pawła to jest dobra rzecz, ale lepiej się ożenić, niż płonąć. Uważa on za brak
Tagi:
Mirosław Ikonowicz