Co zrobić z kormoranem?

Co zrobić z kormoranem?

09.05.2017 Katy Rybackie Rezerwat przyrody Katy Rybackie najwieksza kolonia legowa kormoranow w Polsce i Europie Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Pozwolenia na odstrzał nie rozwiązują problemu szkodliwego wpływu kormoranów na środowisko Kormoran to największy szkodnik naszego środowiska. W Polsce żadne inne stworzenie nie niszczy swojego otoczenia tak bezwzględnie i nieuchronnie. Drzewa, na których gniazdują te ptaki, zmieniają się w martwe słupy. Przykładem niech będzie wysepka Gardzka Kępa na Zalewie Kamieńskim, niegdyś zalesiona, dziś pozbawiona przez kormorany jakiegokolwiek żywego drzewa. Ptasie odchody wypalają poszycie pod drzewami, wsiąkają w glebę i zatruwają wodę, a ich odrażający odór jest nie do zniesienia. Kormorany odżywiają się rybami. Według badań Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, w polskich wodach śródlądowych zjadają tyle ryb, ile łącznie łowią tu rybacy śródlądowi i wędkarze. Niszczą przy tym więcej ryb, połykają bowiem także sztuki zbyt duże, których nie mogą strawić, a potem je wypluwają. Spustoszenie sieją zwłaszcza w stawach hodowlanych, które traktują jak spiżarnię, narażając hodowców na znaczne straty. Osłabiają efekt zarybień, bo w ujściach rzek polują na wyhodowane młode łososie i trocie płynące na morskie żerowiska (smolty). Ptasie kolonie odstraszają turystów. Powoduje to straty finansowe gmin nadmorskich oraz położonych w pobliżu rzek i jezior, których budżet w dużym stopniu kształtują urlopowicze. Niebagatelny jest czynnik sanitarny. Populacje kormoranów roznoszą pasożyty niebezpieczne dla człowieka. Jaja pasożytów z ptasim kałem są wydalane do wody, użytkowanej potem przez ludzi. Z tych względów co jakiś czas różne środowiska domagają się zmniejszenia populacji kormoranów w naszym kraju. Odpowiedzią zarządzających ochroną środowiska są zwykle pozwolenia na odstrzał pewnej liczby ptaków. W 2015 r. wydano pozwolenie na odstrzał 9194 kormoranów, w 2016 r. – 8700. Rzeczywiste liczby odstrzałów były jednak znacznie niższe. W 2015 r. odstrzelono 1510 sztuk, a w 2016 r. – 1844 sztuki. Dlaczego? W naszym kraju nie ma zawodowych myśliwych. Myślistwo to ekskluzywne hobby. Aby nasi myśliwi poszli z bronią w las, muszą mieć motywację. Może nią być np. zdobycie cenionej przez smakoszy dziczyzny, rzadziej futra, albo cennego trofeum. Tymczasem kormorany nie dostarczają ani jadanego u nas mięsa, ani futra, ani trofeów. Szanse na to, aby myśliwy amator poświęcił czas i pieniądze na strzelanie do jakichś ptaków tylko dlatego, że wyrządzają one szkody w środowisku, są znikome. Jeśli już ktoś prowadzi odstrzał kormoranów, to prawdopodobnie myśliwi, którzy są jednocześnie hodowcami ryb. Oni mają silną motywację. Tępiąc ptaki, które są rabusiami należących do nich ryb, bronią swoich warsztatów pracy. Zresztą odstrzał może lokalnie płoszyć ptaki, ale nie przyczyni się do zmniejszenia ich populacji. Znacznie skuteczniejsze i bardziej humanitarne są działania ograniczające rozród. Najstarszy sposób regulowania populacji kormoranów to ograniczenie liczby gniazd. W dawnych czasach w Kątach Rybackich nad Zalewem Wiślanym leśniczy otrzymywał dodatkowe wynagrodzenie za pilnowanie, aby gniazd kormoranów nie było więcej niż 200. Obecnie są ich tam tysiące, to jedna z większych kolonii tych drapieżników w Europie. Gniazda powinno się strącać strumieniem wody pod ciśnieniem. Zabieg ten przeprowadza się po złożeniu jaj, a przed wykluciem się piskląt. Można by do tego wykorzystać sprzęt jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej. Pozostają problemy proceduralno-prawne. Po wojnie liczebność kormoranów na naszych ziemiach nie była regulowana. W najnowszym projekcie Programu Ochrony Kormorana Phalacrocorax carbo w Polsce z 2011 r. znajdujemy rekomendację niszczenia nadmiernej liczby gniazd w kolonii strumieniami wody oraz informację, że na mocy decyzji regionalnego dyrektora ochrony środowiska w kilku miejscach w Polsce praktyka ta jest już stosowana. Dla każdego terenu określa się wtedy liczbę gniazd, które muszą w koloniach pozostać. Objęcie tą metodą całego kraju wymagałoby opracowania nowego planu postępowania z populacją kormoranów, który spełniałby wszystkie wymogi dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 2009 r. w sprawie ochrony dzikiego ptactwa. Zgodnie z art. 1 i 2 tego dokumentu musiałby to być plan gospodarowania populacją, uwzględniający wymogi zarówno ekologiczne, naukowe i kulturowe, jak i ekonomiczne oraz rekreacyjne. Obecny projekt programu ochrony kormoranów w Polsce tych wymogów nie spełnia. Autorka jest profesorem doktorem habilitowanym nauk przyrodniczych. Jej specjalnością jest rybołówstwo. W tym zakresie prowadziła badania naukowe i zajęcia dydaktyczne w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie, Akademii Rolniczej w Szczecinie i Akademii Morskiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 42/2017

Kategorie: Ekologia