90% aktów przemocy rówieśniczej dzieje się przy jakiejś publiczności, nieważne czy tradycyjnej, czy online Dr hab. Jacek Pyżalski – pedagog specjalny, profesor UAM. Koordynator europejskich badań EU Kids Online i ySkills w Polsce, autor monografii „Agresja elektroniczna wśród dzieci i młodzieży”. Wyobraźmy sobie, że jako uważny nauczyciel orientuje się pan, że na lekcjach uczniowie robią ofierze zdjęcia i przerabiają na ośmieszające memy. Te memy krążą potem w sieci miesiącami. Jak pan reaguje? – A jeśli dowiedziałbym się, że kogoś w klasie notorycznie się obraża, obgaduje albo robi mu się nieprzyjemne kawały, chowając jego rzeczy lub niszcząc je – czy to jest inna sytuacja? Jeśli w grupie rówieśniczej mamy do czynienia z przemocą, jakakolwiek by ona była, chociaż zazwyczaj kojarzy się nam z przemocą fizyczną, pracuje się z uczniami bardzo intensywnie. Gdy przemoc trwa już długo, pracuje się przede wszystkim ze sprawcami. Z każdym z osobna rozmawiamy o tym, co robi, stawiamy granice i sprawdzamy, czy tych granic nie przekracza. Mówimy teraz o poważnej przemocy, dlatego pracujemy nad indywidualną odpowiedzialnością, a nie z całą grupą. Wymaga to zdecydowania od nauczyciela – interwenta i gotowości, żeby wyegzekwować, nawet konsekwencjami, pożądane zachowania. Z drugiej strony pracuje się z ofiarą: jak sobie radzi z sytuacją, jak reaguje. Czy pracuje się też z całą klasą? – Tak, bo w działaniach interwencyjnych nie można pominąć żadnej z grup: sprawcy, ofiary, świadków. Największą siłę oddziaływania mają świadkowie, którzy mogą przyjmować różne strategie. Mogą być wzmacniaczami sprawcy, wspierać go, bo się śmieją, kiedy coś się dzieje. Badania potwierdzają, że 90% aktów przemocy rówieśniczej dzieje się przy jakiejś publiczności, nieważne czy tradycyjnej, czy online. Świadkowie mogą również być kompletnie obojętni: to nie moja sprawa, to mnie nie dotyczy, nie wnikam w to, jestem tylko widzem. Jest też trzecia grupa świadków, najważniejsza z punktu widzenia ofiary, bo ci aktywnie jej pomagają. Czasami konfrontują się ze sprawcą, uniemożliwiają zrobienie czegoś, mówią, co o tym myślą. Nie zawsze jednak będą aż tacy odważni, ale wystarczy, że komuś powiedzą, porozmawiają z ofiarą, dadzą jej akceptację. To bardzo dużo, bo ktoś już nie czuje się taki osamotniony. Większość ofiar przemocy rówieśniczej wskazuje niestety, że są kompletnie samotne, nie mają w klasie kolegów i koleżanek. Świadkowie nie zgłaszają przemocy, ponieważ boją się łatki donosiciela. – To prawda. Dlatego gdy pracujemy z młodzieżą, zwracamy uwagę na to, gdzie jest granica, żeby zdawać sobie sprawę, co można powiedzieć, a czego nie można. Jedno z ćwiczeń w programie Impact dotyczącym przeciwdziałania cyberprzemocy, który przygotowywaliśmy specjalnie dla uczniów, polega na tym, że sami dochodzą do pewnych wniosków. Dostrzegają własną perspektywę, mówią, które rozwiązania uważają za najlepsze, a które za najgorsze. Wspólnie z uczniami, bez uprzedzeń, analizujemy, dlaczego dokonali takiego wyboru. Ktoś mówi: nie będę nikomu zgłaszał tego, bo powiedzą, że jestem donosicielem, i będą się ze mnie śmiać. A my mówimy: jakie będą konsekwencje, jeśli nikomu o tym nie powiesz? Ktoś, na kim ci zależy, może doświadczyć takiej krzywdy, że w końcu sobie coś zrobi. Czy dopiero jak stanie się coś okropnego, zaczniesz mieć inną perspektywę? Co jest ważniejsze: to, że ktoś cię nazwie donosicielem, czy to, że dzięki tobie udało się tę trudną sytuację jakoś rozwiązać? Nie narzucamy naszego podejścia, tylko poszerzamy uczniom perspektywę. Ważne więc, aby dostrzec perspektywę ucznia. – Trudno abstrahować od tego, że młodzi ludzie widzą przemoc po swojemu, a nagle dajemy im prostą radę: widzisz, że kogoś krzywdzą, reaguj, przychodź do nas. Możesz spróbować sam załatwić sprawę, mówiąc temu, kto to robi, żeby się wycofał. Jeśli to nie zadziała, możesz powiedzieć: próbowałem to załatwić między nami, ale się nie udało. Dlatego warto młodym pokazać różne strategie. I nie mówić, czy to jest OK, czy nie. Niech sami do tego dojdą. Żeby to nie była nudna pogadanka o przemocy, bo tak niczego nie osiągniemy. Z uczniami trzeba głębiej wejść w rozmowę, żeby zrozumieli mechanizmy działania przemocy. W ten sposób pracuje się, gdy jest dopiero zarzewie przemocy. Zawsze skuteczniejsze są działania, kiedy zatrzymujemy sprawy na wcześniejszym etapie. Bo kiedy dochodzi do sytuacji ostatecznej, często już jest łamane prawo, młodemu