Czarna granica

Czarna granica

Pisząc o polskiej polityce, postanowiłem nie używać słów: kłamliwe, obłudne, oburzające, niesłychane, obrzydliwe, podłe. Te słowa się zbanalizowały. Spróbowałem bez nich, ale tak się nie da malować naszej rzeczywistości. Prezydent Duda, cała zresztą prawica, przywołuje wobec filmu Agnieszki Holland hasło z czasów okupacji „Tylko świnie siedzą w kinie”. Przypominam: chcąc osłabić morale Polaków, hitlerowski okupant utrzymał kina, ale wyświetlano tylko ordynarną propagandę goebbelsowską. Użycie tego hasła wobec filmu Holland jest zabiegiem niesłychanym. Sugeruje, że Agnieszka stosuje wobec Polaków goebbelsowską propagandę. Ona, taka prawa i uczciwa. PiS jest w stanie zafajdać wszystko. Gruczoły jadowe i wydalnicze mają monstrualne. I nadal nikt od nich tego filmu nie widział. Duda mówi, że nie pójdzie. Żaden z nich nie pójdzie. Naganiacze nie widzieli więc obiektu nagonki, szczują na ducha, na swoje wyobrażenie. Ale to przecież częste w historii, gdy była podła. Myślę o Kaczyńskim, co się stało z tym człowiekiem, jaką drogę przebył w ostatnich latach. Już sam nie wiem, ile w nim wiary, a ile zimnego cynizmu. Mam wrażenie, że cynicznie snuje podłe scenariusze, by potem w nie wierzyć. Mówiąc o Holland, prezes sięgnął do jej korzeni rodzinnych. Taka propaganda to już nie lata 70. – jak poczciwy zaczyna się wydawać Gierek – to nagonka z 1968 r. Jeśli dominuje narracja, że Tusk to zdrajca, a przy okazji cała opozycja to zdrajcy, dopuszczalne stają się wszelkie metody, by zdrajcy nie doszli do władzy. Też przemoc. Karą za zdradę bywa śmierć. Trudno sobie wyobrazić, co będzie się działo, gdy wygrana opozycji będzie graniczna, o margines.  PiS nie pogodzi się wtedy z przegraną.  PiS jest w stanie nie tylko wszystko zafajdać, ale i spieprzyć wszystko. Już się psują nasze stosunki polityczne z Ukrainą. Nie wytrzymali zbyt długo, choć i tak całkiem długo. Sprawa zboża jest dla Ukrainy gardłowa. Dlatego Zełenski mówi do polskiego rządu: „Niektórzy nasi przyjaciele w Europie odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora”. Mocno. A PiS krzywi się jak dziecko, któremu zabrano wiaderko. Tyle dla was zrobiliśmy i teraz taka zapłata. Trzęsą się o poparcie polskich rolników, mają w nosie ich dochody i zboże, potrzebne są ich głosy. Afera wizowa. PiS stosowało odrażającą, pełną fałszu, obłudną retorykę wobec imigrantów, a jednocześnie nie zagwarantowało odpowiedniej kontroli nad przyznawaniem wiz. Wydawanie wiz było masowe, a wysoka opłata była łapówką. Nawet PiS zrozumiało, że bez imigrantów Polska nie da rady. Polski rynek pracowniczy ledwie się trzyma na nogach. Nie mamy ludzi do wielu prac. PiS to wie, Polacy też to wiedzą. Wystarczy wsiąść do taksówki w Warszawie czy zamówić pizzę, by się przekonać, że muszą u nas pracować ludzie z innych krajów. Polski rynek pracy musi się otworzyć, ale nie łapówkarsko. Ukraińcy nie wystarczą. Samo „pokolorowanie” Polski mi się podoba, ale nie w ten sposób.  Poszedłem na „Zieloną granicę”. Na początku miałem mieszane uczucia, Agnieszka ma skłonność do skatologii, wiele tego w różnych jej obrazach, ale potem film mnie przekonał. A jego biologiczność jest nawet atutem. I są różne punkty widzenia, rozmaite postawy moralne wobec ludzkiego nieszczęścia. Co za idiotyzm mówić, że ten film jest antypolski. Największymi wrogami Polski są Kaczyński, Ziobro i gibki Morawiecki, zatruli nawet patriotyzm. Ktoś celnie napisał: „Nie jest to film o polityce, ale o człowieczeństwie. Polityka stanowi tu zaledwie tło do opowieści o ludzkim cierpieniu i jego granicach. »Zielona granica« skupia się przede wszystkim na oddaniu głosu tym, którym go brakuje”.  Tak, sam byłem przygłuchy na cierpienie uchodźców. Wszystko zostało przykryte przez wielki narodowy gest wobec Ukraińców. I tym kończy się ten film, świetna puenta, panoramiczny obraz, jak Polacy pomagają Ukraińcom. Ludzie zachowują się odmiennie w różnych sytuacjach, podłe sytuacje rodzą wiele podłych zachowań, a piękny gest promieniuje. Złem zagrożeni są zawsze ci, którzy są w strukturze władzy, a więc wojskowi, policjanci. Dlatego oni w tej grze wypadają najgorzej. Holland bardzo jednak się napracowała, by pokazać, że dobro i zło są wymieszane i mienią się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 40/2023

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun