Czas złodziei

Czas złodziei

28.04.2023 Lodz. Kasa samoobslugowa. Fot. Tadeusz Wypych/REPORTER

Kradzieże w sklepach stały się plagą. Handlowcy apelują, by jako przestępstwo traktować kradzież za 500 zł, a nie za 800 zł Tuż przed wyborami, 1 października 2023 r., pisowska władza zwiększyła limit, od którego kradzież ściga się jako przestępstwo, a nie wykroczenie. Z dotychczasowych 500 zł próg podniesiono do 800 zł. Handlowcy twierdzą, że ruch ten rozzuchwalił złodziei. Ponieważ nie dają już sobie rady ze skalą zjawiska, w styczniu zaapelowali do ministra sprawiedliwości o przywrócenie poprzedniego limitu. Setki tysięcy kradzieży Obecnie za kradzież przedmiotów o łącznej wartości do 800 zł grozi jedynie grzywna. Można więc ukraść cały koszyk zakupów, dobrą whisky lub taniego smartfona i pozostanie to wykroczeniem. Według danych zebranych przez dziennik „Rzeczpospolita” 80% tego typu czynów przypada na sklepy wielkopowierzchniowe. Eksperci tłumaczą, że to rezultat m.in. ciągle rosnących cen. „W pewnym stopniu jest to efekt wysokiej inflacji. Społeczeństwo zubożało, a więc mogło dochodzić do większej liczby kradzieży”, przyznaje w rozmowie z dziennikiem Robert Biegaj, ekspert rynku handlowego z Grupy Offerista. Wielu Polaków jest dziś zmuszonych do łamania prawa, bo nie może spiąć domowego budżetu. W pierwszych trzech kwartałach 2023 r. odnotowano 33 tys. przestępstw, czyli kradzieży powyżej limitu ustalonego w prawie. To, jak wskazują dane Komendy Głównej Policji, wzrost o 40% rok do roku. Wykroczeń, czyli kradzieży poniżej limitu, było zaś ponad 204 tys., a to oznacza wzrost z roku na rok o ponad 20%. Zmiana w prawie jest o tyle niezrozumiała, że statystyki dotyczące kradzieży sklepowych dynamicznie rosły nie tylko przez ostatnie miesiące, ale i przez ostatnie lata. Według danych KGP w całym 2022 r. przestępstw kradzieży było więcej o 31%, a wykroczeń o 21,5%. W 2021 r. odnotowano zaś rok do roku wzrost o 21%, jeśli chodzi o przestępstwa, i o 6,5%, jeśli chodzi o wykroczenia. Skąd zatem taka decyzja? Jedną z możliwych interpretacji jest pokrętna logika Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie poradziła sobie z inflacją. Zwiększenie limitu kwotowego dla kradzieży mogło więc być swoistym ukłonem w stronę społeczeństwa. Handlowcy ostrzegali, że zachęci to złodziei i odbije się na wszystkich. Teraz apelują do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o powrót do poprzedniego progu 500 zł, od którego kradzież będzie traktowana jako przestępstwo. Nalegają również na zapewnienie firmom handlowym pomocy w obronie przed kradzieżami. Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk podkreśla na łamach „Pulsu Biznesu”, że kradzież „to przestępstwo, firmy muszą mieć możliwość obrony, a przepisy nie zmierzają w stronę niwelowania oszustw – wręcz przeciwnie”. Podobnie argumentowała prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz, która przypominała, że handlowcy w obliczu zmian prawnych zostali sami. Musieli zainwestować ogromne kwoty w zabezpieczenie towaru i rozbudowanie systemów antykradzieżowych. Zdaniem Renaty Juszkiewicz tracą na tym przede wszystkim sklepy spożywcze, elektroniczne i odzieżowe. Gorący towar Eksperci zwracają uwagę, że jeśli nie odwróci się trendu rosnącej przestępczości, może to mieć długofalowe skutki, łącznie ze wzrostem radykalizmów społecznych. Przykładem mogą być ostatnie wydarzenia z Poznania. W galerii handlowej Posnania miał się pojawić gang nastolatków terroryzujący klientów. Doszło do tego, że policja zaczęła na wszelki wypadek wysyłać do sklepu patrole. Inflacja nie jest jedynym powodem, dla którego liczba kradzieży wzrasta. Handlowcy wskazują, że rozwinęły się w ostatnim czasie wyspecjalizowane w sklepowych kradzieżach grupy przestępcze. „Mówiąc wprost, ludzie zaczęli częściej kraść, bo nie stać ich na robienie zakupów na takim poziomie jak przed inflacją. Trzeba też dodać, że w ostatnim czasie Polacy zaczęli kraść rzeczy, które do tej pory masowo nie ginęły ze sklepów. To z kolei pokazuje, że społeczeństwo poważnie odczuwa skutki wysokiej inflacji. Widać, że giną głównie dwie kategorie towarów. Pierwsza to żywność i wszystko to, co jest szybko zbywalne. I za tym przeważnie stoją osoby, które robią to z biedy i z przymusu. Natomiast druga grupa to towary luksusowe, w tym drogie alkohole, perfumy, elektronika itp. Te rzeczy kradną raczej zorganizowane grupy przestępcze, które uczyniły sobie z tego źródło dochodu”, wyjaśniał Biegaj w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Złodziej rejestrowany Prawdziwym rajem dla złodziei stały się kasy samoobsługowe. Ekspert ds. zapobiegania kradzieżom

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2024, 2024

Kategorie: Kraj