Czaszki mówią

Czaszki mówią

Warszawa 03.2018 Dr hab. prof. UW Arkadiusz Sołtysiak. fot.Krzysztof Zuczkowski

Badania DNA – wbrew opiniom ich autorów – nie przesądzają, że znaleziona czaszka należała do Kopernika Dr hab. Arkadiusz Sołtysiak – bioarcheolog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, zajmuje się bioarcheologią Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz zastosowaniami analiz archeometrycznych Kilka lat temu prasę obiegła wiadomość, że we Fromborku odkryto szkielet Mikołaja Kopernika, a specjaliści kryminolodzy zrekonstruowali nawet twarz astronoma. Jakiś czas potem pojawiły się jednak informacje, że dwaj naukowcy, pan i Tomasz Kozłowski z Torunia, podważają tezę, że znaleziono szczątki Kopernika. Na czym stanęło? – Właściwie na niczym nie stanęło. Po stronie archidiecezji warmińskiej była silna motywacja identyfikacji tych szczątków, bo zbliżała się 750. rocznica powołania tamtejszej kurii katedralnej, a Kopernik był najbardziej znanym członkiem tej kurii i został pochowany we Fromborku. Miejscowy historyk regionalista wytypował na podstawie niezbyt jasnych kryteriów miejsce w katedrze, w którym przeprowadzono wykopaliska archeologiczne. Następnie jedna ze znalezionych tam czaszek została ogłoszona czaszką Mikołaja Kopernika, a w końcu odbył się uroczysty powtórny pochówek domniemanych szczątków słynnego astronoma. Co panowie na to? – Opublikowaliśmy nasze opinie i tyle. Trumienka z czaszką została pochowana w katedrze i widać ją przez szybkę w posadzce. Był popyt na sensację, więc znalazła się i podaż, jak się stało również w przypadku domniemanego szkieletu Witkacego. Na jakiej podstawie twierdziliście, że to nie Kopernik? – Nie stwierdziliśmy, że to nie Kopernik, ale zwróciliśmy uwagę na ogromne pokłady myślenia życzeniowego w tej sprawie. Na przykład stan zębów sugerował, że czaszka należała do znacznie młodszej osoby niż Kopernik, który zmarł w wieku 70 lat, rekonstrukcja twarzy została oparta na czaszce pozbawionej żuchwy, a zatem wygląd dolnej części twarzy jest tylko i wyłącznie wytworem wyobraźni autora rekonstrukcji, skądinąd wyraźnie inspirowanej najsłynniejszym portretem Kopernika. Domniemana blizna to zwykły rowek tętniczy, a nie ślad po urazie. Tomasz Kozłowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i ja opublikowaliśmy nasze opinie, wypunktowaliśmy błędy i z naszej strony to było wszystko. Co konkretnie można było jeszcze ustalić, a tego nie zrobiono? – Astronom zmarł w 1543 r., mniej więcej znamy jego biografię, wiemy gdzie i kiedy podróżował, ale zaniechano badania izotopów strontu, tlenu, węgla i azotu, które mogłoby uprawdopodobnić lub sfalsyfikować hipotezę, że osoba, do której należała czaszka, przebywała w tych miejscach, w których na określonym etapie życia przebywał Kopernik. Nie zostało nawet wykonane datowanie radiowęglowe. Badanie DNA zęba z czaszki i włosa znalezionego w książce potwierdziły, że chodzi o tę samą osobę. – Rzeczywiście włos i czaszka pochodzą prawdopodobnie (choć nie na pewno) od tego samego człowieka. Rzecz w tym, że to nie musiał być Kopernik. Po pierwsze, w książce „Calendarium Romanum magnum”, która po śmierci astronoma pozostała w bibliotece katedralnej, znalezione zostały włosy kilku różnych osób. Po drugie, książka traktująca o kalendarzu mogła być dość popularną lekturą fromborskich kanoników kilkadziesiąt lat po śmierci Kopernika, kiedy wprowadzano gregoriańską reformę kalendarza. Zatem badania DNA – wbrew opiniom ich autorów – nie przesądzają, że znaleziona czaszka należała do Kopernika. Te wszystkie badania można jeszcze wykonać. – Można, ale nie wydaje się, żeby ktokolwiek był tym zainteresowany. Osobiście nie jestem szczególnie zmotywowany, żeby odkrywać tajemnicę katedry we Fromborku, bo nie zajmuję się zawodowo archeologią ani historią Polski. Mój udział w tej sprawie był spowodowany przede wszystkim tym, że pochodzę z Torunia, gdzie ukończyłem I Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika, a pierwsze moje zarobione pieniądze to była nagroda za wygrany konkurs wiedzy o Koperniku. Przejdźmy więc do pańskich badań nad czaszkami pochodzącymi sprzed kilku tysięcy lat. Prowadził je pan w Iranie? – Do odkrycia doszło na stanowisku archeologicznym Ali Kosz. Badania, które pół wieku temu prowadził tam Amerykanin Frank Hole, zostały przerwane po rewolucji islamskiej i dopiero w zeszłym roku podjęte na nowo. Irańscy koledzy znaleźli tam kilka szkieletów w bardzo twardej, gliniastej glebie. To były szczątki pierwszych rolników z wczesnego neolitu, sprzed 7-8 tys. lat. W pracowni z trudem doczyściliśmy kości i okazało się, że czaszki sześciu osobników – mężczyzn, kobiet i dzieci – są mocno zdeformowane, celowo wydłużone przez owijanie bandażem głowy we wczesnym dzieciństwie, gdy kości czaszki są jeszcze bardzo plastyczne. Jaki był

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2018, 2018

Kategorie: Nauka