Łyk zimnego piwa w ogródku i wakacyjne plany. Tak Czesi i Słowacy odmrażają swoje gospodarki. A intelektualiści apelują o otwarcie granicy Decyzją sejmu stan wyjątkowy w Czechach przedłużono do 17 maja. Minister zdrowia wnioskował, by trwał on do 25 maja. Zaplanowano, że to dzień znoszenia ostatnich ograniczeń w czeskiej gospodarce, która po tym terminie ma wrócić do normalności. Jednak luzowanie obostrzeń Czesi poczują już wcześniej. Wszystko wskazuje na to, że teatry i kina zostaną otwarte 11 maja, czyli dwa tygodnie wcześniej, niż planowano. Warunek? Ograniczenie wstępu do 100 osób. Podobnie w przypadku przyjęć weselnych. To również data otwarcia muzeów, galerii oraz terenów zamków i skansenów na otwartej przestrzeni. Dopuszczalne będą także treningi sportowe, w których udział weźmie maksymalnie 100 osób. Minister kultury Lubomír Zaorálek zastrzegł jednak, że z pewnością latem nie odbędą się żadne duże festiwale. Odwołany został m.in. kultowy już muzyczny festiwal Colours of Ostrava. Wciąż jeszcze obowiązują ograniczenia dotyczące nabożeństw. Wyjątkowo rząd zezwolił na odprawienie 5 maja mszy w praskiej katedrze św. Wita z okazji 75. rocznicy powstania praskiego, w której udział wzięło 60 osób. Na 11 maja zaplanowano też otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych, salonów masażu i solariów. Dotychczas pozostawały zamknięte, ponieważ, jak zwracało uwagę ministerstwo, przy odległości mniejszej niż 2 m – w jakiej znajdują się osoby w tego typu zakładach – maseczki nie zapewniają skutecznej ochrony. Oznacza to wysokie ryzyko zarażenia. 11 maja to również dzień ponownego otwarcia restauracji, pubów, kawiarni i winiarni – wszystko jednak wyłącznie w ogródkach, z wydawaniem napojów i potraw przez okienko. Otwarcie wewnętrznych pomieszczeń lokali gastronomicznych zaplanowano na 25 maja. Ministerstwo zastrzega, że oba terminy mogą się zmienić, jeżeli pogorszy się sytuacja epidemiologiczna. Za to już 27 kwietnia zostały otwarte duże sklepy, o powierzchni do 2,5 tys. m kw, o ile nie znajdują się w centrach handlowych o powierzchni powyżej 5 tys. m kw. Wyjątkiem są sklepy z niezależnym wejściem z zewnątrz. W kolejnej fazie od 25 maja mają zostać otwarte wszystkie sklepy w centrach handlowych (pod warunkiem spełnienia określonych wymogów higienicznych). Oczywiście wciąż obowiązują ograniczenia – na jedną osobę powinno przypadać 10 m kw. Na miejscu muszą również się znajdować środek do dezynfekcji rąk oraz rękawiczki jednorazowe. Dodatkowo w Czechach obowiązują rzecz jasna maseczki (zarówno obsługę sklepu, jak i klienta). W ostatnim czasie jednak obowiązek noszenia masek, które towarzyszą Czechom w zasadzie od początku walki z koronawirusem, w kilku przypadkach zniesiono. Dotyczy to artystów występujących na scenie i moderatorów. Warunkiem jest jednak zachowanie środków ostrożności w trakcie realizacji programów – między osobami musi być zachowany odstęp 2 m, a miejsce, gdzie realizowany jest program, musi być regularnie dezynfekowane. Aktorzy i moderatorzy będą też musieli mieć przy sobie negatywny wynik testu na COVID-19, nie starszy niż cztery dni. Częściowo otwarte są już uniwersytety. Od 20 kwietnia możliwe są zajęcia w grupach maksymalnie pięciu osób i pod warunkiem spełnienia określonych warunków. Szkoły pozostaną zamknięte do końca czerwca. Jeżeli nie dojdzie do pogorszenia sytuacji epidemiologicznej, rząd zapowiada, że matury się odbędą – w terminie po 1 czerwca. Decyzję o otwarciu przedszkoli podejmują organy prowadzące, np. Rada Miasta Czeskiego Cieszyna uchwaliła, że dzieci mogą wrócić do przedszkoli już 18 maja. Czesi rzucili rękawicę COVID-19 i przystąpili do opracowania szczepionki na koronawirusa. „Republika Czeska dzięki swojemu niezwykłemu naukowemu zapleczu należy do niewielu państw świata, które pokusiły się o stworzenie swojej szczepionki”, powiedział minister zdrowia Adam Vojtěch. Prace nad czeską szczepionką mają się odbywać w trzech fazach, w tym momencie – wedle słów ministra – czescy naukowcy są na pierwszym etapie. W dobie walki z pandemią premier Andrej Babiš umocnił swoją pozycję polityczną i cieszy się poparciem Czechów. Wydaje się, że jego decyzjom najgłośniej przeciwstawiają się czescy pracownicy transgraniczni. Rząd wymaga od nich, by raz w miesiącu okazali negatywny wynik zrobionego na własny koszt testu na koronawirusa, inaczej